Zamiast pomagać Ukrainie oficjalnie i przejrzyście, Bułgaria potajemnie sprzedaje jej broń i transportuje ją przez Polskę i Rumunię – ustalił bułgarski serwis Bivol.bg.
Rosyjska propaganda straszy ukrainizacją Polski. Hasło upowszechniają poseł Grzegorz Braun i influencerzy skrajnej prawicy. Podobna narracja pojawia się jednocześnie w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
Daniil Frolkin, 20-letni rosyjski okupant, w skradzionym telefonie zostawił swoje selfie. Zrobił je we wsi Andrijiwka w obwodzie kijowskim w marcu 2022 r. Dzięki tym zdjeciom udało się go zidentyfikować jako mordercę jednego z mieszkańców wsi.
„Zaminować most”, „ostrzelać sąsiednią wieś”, „prowadzić ogień nękający” – to lista zadań rosyjskich wojsk, znaleziona w opuszczonej przez okupantów wsi w obwodzie kijowskim. Slidstvo.info zbadało tę listę i upewniło się, że większość z tych przestępstw rzeczywiście została popełniona. Dziennikarze znają również imiona i nazwiska potencjalnych sprawców.
Siwowłosy mężczyzna wpatruje się w wydrukowane wizerunki rosyjskich wojskowych. Stara się nie przeoczyć żadnego szczegółu. Możliwe, że są wśród nich ci, którzy zabili jego córkę podczas okupacji rosyjskiej, a jego samego wzięli do niewoli.
Antyukraińskie treści rozsiewane w mediach społecznościowych mogą docierać do kilku milionów osób. Za takimi narracjami stoją ludzie związani z prokremlowskimi organizacjami, narodowcy i dawni antyszczepionkowcy skazywani za mowę nienawiści.
Pociski, samoloty, rakiety, torpedy, bomby. Rosja kupowała broń od producentów z Unii co najmniej do 2021 r. Według publicznych danych, które sprawdził kolektyw Investigate Europe, mimo embarga dziesięć państw członkowskich wyeksportowało do Rosji sprzęt o wartości 346 mln euro. Niektóre z tych rodzajów broni mogą być teraz użyte przeciwko Ukrainie.
Sumy, 260-tysięczne miasto w Ukrainie. Oto pamiętnik rodziny mieszkającej przy granicy, gdzie toczą się jedne z najcięższych walk wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Polscy narodowcy podłożyli ogień pod ośrodek węgierskiej mniejszości na Ukrainie. Według tamtejszych służb, za akcją stoi Rosja, która kolejnymi prowokacjami chce politycznie „podpalić” Zakarpacie