Sieć kanałów NewsFront, sterowana przez służby Kremla, to żelazna pięść antyukraińskiej propagandy w krajach Wyszehradu. Mimo bana na Facebooku i sankcji nałożonych na założycieli portalu, ich treści wciąż docierają do tysięcy odbiorców. Najgorzej jest na Słowacji.
Rosyjska propaganda straszy ukrainizacją Polski. Hasło upowszechniają poseł Grzegorz Braun i influencerzy skrajnej prawicy. Podobna narracja pojawia się jednocześnie w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
Nabil Malazi w Dniu Zwycięstwa wdał się w szarpaninę z Ukrainką. Sprawdziliśmy, jak wideo z jego udziałem wykorzystuje rosyjska machina propagandowa. W ten sposób trafiliśmy na zaskakujący trop: byłego działacza białoruskiej opozycji, który rozpowszechnia przekazy Kremla.
Antyukraińskie treści rozsiewane w mediach społecznościowych mogą docierać do kilku milionów osób. Za takimi narracjami stoją ludzie związani z prokremlowskimi organizacjami, narodowcy i dawni antyszczepionkowcy skazywani za mowę nienawiści.
Zrzutki, książki i strony internetowe pełne antyszczepionkowej manipulacji, biznesy medycyny alternatywnej, usługi fałszywych prawników. Jak liderzy antyszczepionkowców zarabiają na teoriach spiskowych?
Rosyjska dezinformacja istnieje. Ona jest jak wirus. Raz wpuszczony do miejskich wodociągów, za chwilę pojawia się w każdym kranie – mówi Marcin Rey, bloger śledzący kremlowskie wpływy, twórca strony „Rosyjska V kolumna w Polsce”
Z początkiem wojny sekcja antyszczepionkowców zaczęła grać w orkiestrze Kremla pod batutą działaczy antycovidowych i posłów Konfederacji, z Grzegorzem Braunem na czele. Kto stoi za siatką antyszczepionkowców w mediach społecznościowych?
W skrzynce Michała Dworczyka przejętej przez hakerów znajdowało się ponad 60 tys. maili. Jak ustaliło FRONTSTORY.PL poza pocztą szefa Kancelarii Premiera mogły zostać przejęte prywatne skrzynki m.in. szefa gabinetu Kancelarii Prezydenta, ministra koordynatora służb specjalnych, szefa Orlenu, wysokich rangą wojskowych i członków rodzin smoleńskich.
Fałszywe certyfikaty szczepień można zdobyć już za kilkaset złotych, na kilka sposobów. Handlują nimi przestępcy, którzy wcześniej handlowali narkotykami, lekami i danymi personalnymi. Do udziału w procederze werbują medyków niższego szczebla.