Skip to content
Menu

Skradzione
miliony z funduszy UE (II)

Tamás Bodoky, Orsolya Fülöp / Atlatszo 
Atanas Tchobanov/ BIRD
Kamila Plzáková / Investigace
Mariusz Sepioło / FRONTSTORY.PL

Ilustracja: Josef Šlerka / Investigace

5 maja 2023

Reporterzy z sieci The Organised Crime and Corruption Reporting Project (OCCRP) ujawnili w ostatniej dekadzie dziesiątki oszustw dotyczących funduszy unijnych.

The Organised Crime and Corruption Watch to wspólny projekt siedmiu redakcji śledczych należących do OCCRP (The Organised Crime and Corruption Reporting Project). W każdej edycji zespół bada temat przestępczości zorganizowanej lub korupcji i przedstawia najistotniejsze fakty. 

Są to wspólne publikacje dziennikarzy z Investigace.cz (Czechy), Bird.bg (Bułgaria), Frontstory.pl (Polska), Rise Project (Rumunia) Centrum Śledcze im. Jána Kuciaka (Słowacja), Átlátszó (Węgry), Context Investigative Reporting Project (Rumunia).

W Czechach Investigace.cz donosi, że firmy związane z byłym premierem tego kraju, Andrejem Babišem i innymi osobami publicznymi otrzymały pieniądze unijne, które mogły zostać częściowo zdefraudowane. W Polsce Frontstory.pl odnotowuje coraz więcej przykładów nadużyć. W Węgrzech firma powiązana z lokalnymi politykami dostała unijne pieniądze na bezużyteczny projekt, zaś bułgarscy politycy stworzyli własny schemat wykorzystania unijnych pieniędzy na budowę i remont swoich willi.

Tekst jest tłumaczeniem raportu, który ukazał się w wersji angielskiej na vsquare.com.

Historie warte uwagi.
Zapisz się na nasz Newsletter
żeby żadnej nie przegapić

Gospodarstwo i dotacje rolne byłego premiera

Jeden z głośniejszych potencjalnych przypadków oszustw związanych z dotacjami unijnymi w Czechach dotyczy byłego premiera Andreja Babiša, a ma związek ze śledztwem w sprawie farmy Bocianie Gniazdo (Čapí hnízdo). Policja zaczęła badać Bocianie Gniazdo z powodu podejrzeń, że firma Babiša, Agrofert, zmieniła zasady dotacji na swoją korzyść poprzez potajemny lobbing w administracji państwowej. 

Andrej Babiš, były premier Czech. Źródło: Czeska Akademia Nauk/Jana Plavec, Divize vnějších vztahů SSČ AV ČR

Gospodarstwo, prowadzone przez Agrofert, otrzymało ponad 2 mln euro dotacji. Środki pochodziły z rządowego programu dla małych lub średnich przedsiębiorstw. Bocianie Gniazdo nie kwalifikowało się jednak do otrzymania dotacji, ponieważ była częścią dużego i dochodowego Agrofertu. Babiš zaprzeczył jakimkolwiek związkom z Bocianim Gniazdem. W styczniu 2023 r. został uniewinniony w tej sprawie, ale prokurator państwowy odwołał się od wyroku.

W 2019 r. Państwowy Fundusz Interwencji Rolnej (SZIF) postanowił nie wypłacać dotacji dla Agrofertu, holdingu kontrolowanego przez byłego premiera Andreja Babiša, oraz dla przedsiębiorstw rodziny byłego ministra rolnictwa Miroslava Tomana. SZIF podjął decyzję na podstawie wstępnego raportu z audytu Komisji Europejskiej, który dotyczył konfliktu interesów Tomana związanych z projektami spółki Agrotrade, która w 80 proc. należy do ojca ministra, Miroslava Tomana Sr. Agrotrade otrzymała dotację w wysokości 80 tys. euro dla swojej filii zajmującej się produkcją drobiu. Toman zaprzeczył jakoby istniał jakikolwiek konflikt interesów i powiedział, że w samym raporcie wspomniano o tym, że projekty, o których mowa, zostały zatwierdzone przed objęciem przez niego urzędu.

Nie tylko dla sportu

W 2017 r. policja oskarżyła trzy osoby i jedną firmę w sprawie korupcyjnej związanej z programami dotacji Ministerstwa Edukacji mających wspierać sport. Aresztowano szefa Czeskiego Związku Piłki Nożnej, Miroslava Peltę, i szefa Czeskiej Unii Sportu, Miroslava Janstę. Obaj zostali oskarżeni o nielegalne rozdzielanie dotacji na rzecz Czeskiego Związku Piłki Nożnej i innych wpływowych osób. Sąd pierwszej instancji skazał Peltę na sześć lat więzienia, pięcioletni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych  w spółkach i pięć milionów dolarów grzywny. Izba Apelacyjna uchyliła wyrok, ale w zeszłym tygodniu sąd go potwierdził. 

Prokuratura Europejska (EPPO) prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie możliwego wyłudzenia dotacji o wartości prawie 1,9 mln euro przez czeską firmę Hopax. Policja zarzuca firmie, że zawyżyła koszty maszyn, które kupiła z dotacji UE.

Organizacja pozarządowa Transparency International (TI) złożyła skargę karną przeciwko Vratislavowi Mynářowi, szefowi biura byłego prezydenta Miloša Zemana, za rzekome wyłudzenie od Czech ponad 250 tys. euro dotacji w 2019 r. W 2021 r. Mynář został oskarżony o działanie na szkodę interesów finansowym Unii Europejskiej i mimo że zwrócił dotację, nadal prowadzone jest postępowanie przeciwko niemu.

VAT i platynowe monety

Prokuratura Europejska (EPPO) wszczęła 36 nowych dochodzeń w Czechach, zwiększając łączną liczbę wszystkich aktywnych dochodzeń do 54. Łączna szacowana wartość szkód wynosi 275 mln euro, z czego ponad 75 proc. stanowią aktywne dochodzenia w sprawie oszustw związanych z podatkiem VAT. Większość z tych spraw dotyczy oszustw związanych z wydatkami niebędącymi zamówieniami publicznymi: chodzi o oszustwa polegające na składaniu fałszywych lub niekompletnych dokumentów, prowadzące do bezprawnego pozyskania środków z budżetu UE. 

EPPO wniosła pierwszy akt oskarżenia w Czechach w 2022 r. przeciwko trzem osobom i trzem podmiotom prawnym oskarżonym o oszustwa w zakresie dotacji, które kosztowały budżet Czech i UE około 5,5 mln euro. Czechy były również zaangażowane w zakrojony na szeroką skalę schemat wyłudzania podatku VAT na monety platynowe w Niemczech poprzez pranie pieniędzy zorganizowane w Czechach.

Polski przepis 

Z danych Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) wynika, że skala defraudacji unijnych środków w Polsce w ostatnich latach rośnie. OLAF nie tylko wykrywa oszustwa, ale także wydaje władzom krajowym rekomendacje, by zaczęły je ścigać. W latach 2006-2013 wszystkich śledztw, w sprawie których OLAF wydał rekomendacje Polsce, było 17. W latach 2015-2021 – już 36. 

Praktyka defraudacji unijnych środków ma w Polsce długą tradycję, a Polska, jeśli chodzi o statystyki korupcji znajduje się w europejskiej czołówce. W czerwcu 2013 r. w kinie Kijów w Krakowie spotkali się najważniejsi politycy małej, prawicowej i – wtedy jeszcze niewiele znaczącej – partii Solidarna Polska. Oficjalnie pojawili się na zorganizowanej za pieniądze europarlamentu konferencji poświęconej klimatowi. Tak naprawdę konferencja klimatyczna była partyjnym zjazdem, na którym brylowali liderzy partii, Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski. Impreza – za zdefraudowane środki europarlamentu – kosztowała 40 tys. euro. W 2015 r. Ziobro został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w prawicowym rządzie. Dziś podlegają mu wszyscy prokuratorzy w Polsce. Kurskiemu też sprzyjał los – został szefem TVP, państwowej, propagandowej telewizji. W 2016 r. głośna była też sprawa eurodeputowanego PiS Janusza Wojciechowskiego, wówczas kandydata do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. OLAF prowadził wobec europosła dochodzenie, które skończyło się nakazem zwrócenia 11 tys. euro, a powodem miały być nieprawidłowości przy rozliczeniach. 

Defraudacja jest karana we wszystkich państwach Unii. Ale polska prokuratura – podległa Ziobrze – nie dopatrzyła się nieprawidłowości w imprezie z 2013 r. W 2019 r. umorzyła śledztwo w tej sprawie. Nie chciała prowadzić śledztwa, w którym głównym podejrzanym stałby się prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Jak wskazuje najnowszy raport OLAF-u, w ostatnim czasie w Polsce oszuści znajdują nowe sposoby na sprzeniewierzanie unijnych środków. Jednym z takich sposobów jest wyłudzanie pieniędzy na różnego rodzaju projekty informatyczne (tworzenie stron lub oprogramowania), które okazują się fałszywkami. OLAF szacuje, że w 2021 r. wyprowadzono w ten sposób nawet 11 mln euro. W Polsce problemem jest także przestępczość zorganizowana. Między innymi w Polsce częściej zauważana jest nielegalna produkcja papierosów. W wyniku jednej z akcji przeprowadzonych przez OLAF (wspólnie z Interpolem, Eurojustem i Europolem) w 2021 r. na terenie kilku państw, skonfiskowano 6,7 mln nielegalnych papierosów i 2,6 ton surowca tytoniowego oraz pół tony narkotyków, aresztowano też piętnastu przemytników i wykryto ponad 200 sfałszowanych dokumentów. Przestępcy działali m.in. na terenie Polski. 

Polska to kraj, w którym najważniejszymi organami państwa kieruje jedno polityczne środowisko. Rządząca od 2015 r. populistyczna koalicja Zjednoczonej Prawicy decyduje, jak dystrybuować środki unijne, kieruje też instytucjami odpowiedzialnymi za ściganie korupcji. Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) podlega ministrowi Mariuszowi Kamińskiemu, posłowi rządzącej partii. W 2015 r. Kamiński został nieprawomocnie skazany za przekroczenie uprawnień podczas jednej z operacji CBA. W listopadzie 2015 r., zanim wyrok się uprawomocnił, wybrany kilka miesięcy wcześniej polski prezydent Andrzej Duda (również z PiS) zastosował wobec niego prawo łaski.

Od 2016 r. monitoringiem śledztw w sprawie defraudacji unijnych pieniędzy zajmuje się polska Prokuratura Krajowa. W latach 2016-2022 na jej czele stał Bogdan Święczkowski, prokurator i polityk blisko związany ze Zbigniewem Ziobro. Na stanowisku zastąpił go Dariusz Barski, były parlamentarzysta PiS. 

Polska jako jedno z pięciu państw członkowskich (obok Danii, Irlandii, Szwecji i Węgier) nie współpracuje z Prokuraturą Europejską (EPPO; European Public Prosecutor’s Office). W liście otwartym do Komisji Europejskiej z lutego 2022 r., EPPO podkreśla, że zawsze, gdy prowadzi śledztwo o charakterze transgranicznym, nie jest w stanie zebrać dowodów znajdujących się w Polsce, przez co jej zdolność zwalczania przestępczości wymierzonej w budżet Unii jest „systematycznie ograniczana”.

Bardzo droga przygoda 

Węgierskie centrum śledcze Atlatszo ujawniło przypadek  parku przygód, który został zburzony po siedmiu latach i który przez ten czas odwiedziło zaledwie kilkudziesięciu gości. Rowerowy park przygód w Hatvan (miasto w północnych Węgrzech) jest podręcznikowym przykładem niewłaściwego wykorzystania funduszy unijnych. Jesienią ubiegłego roku włodarze miasta postanowili usunąć jego pozostałości. 

Park przygód został zbudowany kosztem 140 mln forintów netto (ok. 370 tys. euro) w 2015 r. Od tego czasu skorzystało z niego zaledwie 55 osób, co oznacza, że każdy rowerzysta kosztował unijnych podatników 2,5 mln forintów (ok. 6500 euro). W ostatnich czterech latach, 2018-2022, skorzystała z niego tylko jedna osoba. Jesienią 2022 r. został ostatecznie zamknięty. Miasto musi jeszcze oczyścić teren, ale już powstają plany budowy nowego parku rowerowego.

Park rowerowy w Hatvan. Węgry. Źródło: Atlatszo.hu

Niska liczba użytkowników mogła być spowodowana tym, że niektóre części ścieżki były dość niebezpieczne, nawet dla doświadczonych rowerzystów. W roku otwarcia rowerzysta został tam poważnie ranny. Bardziej dostępne części trasy, z których mogli korzystać amatorzy, również były dość strome.

W środku znajdowała się skocznia, a końcowy odcinek prowadził prosto do rzeki – gdzie zbudowano betonowy mur, aby powstrzymać nadjeżdżających z większą prędkością. Oficjalnie z obiektu można było korzystać tylko na własne ryzyko, po wcześniejszej rejestracji.

Duża przecena za unijne pieniądze

Jak odkryło Atlatszo, burmistrz Nyírmártonfalva na Węgrzech zdobył 64 mln forintów brutto (około 166 tys. euro) dofinansowania z UE na projekt budowy 50-metrowego podestu, który miał umożliwić spacer w koronach drzew. Niestety, podczas trwania budowy podestu wycięto las, a konstrukcja stoi obecnie na pustym polu.

Podest – kładka sfinansowany ze środków UE miał umożliwić spacery w koronach drzew. Źródło: Atlatszo.hu

Mihály Filemon, rządzący partyjny burmistrz wsi, zdobył dotację jako osoba prywatna poprzez Program Rozwoju Obszarów Wiejskich. Według rejestru wniosków o dotacje unijne, złożył on wniosek w 2018 r. i został wybrany do otrzymania dotacji w 2021 roku. Mihály Filemon jest burmistrzem Nyírmártonfalva od 2019 r. Ziemia, na której stoi sfinansowany przez UE podest, również należy do niego.

Reporterzy Atlatszo próbowali skontaktować się z Filemonem, ale ten nie chciał rozmawiać. Kilka dni później burmistrz udzielił jednak wywiadu węgierskiej telewizji ATV. Stwierdził tam, że ponieważ przetarg trwał cztery lata, a w międzyczasie wzrosły ceny budowy, wycięli las i sprzedali drewno, by sfinansować różnicę między planowanymi a rzeczywistymi kosztami inwestycji. 

Wiejskie wille polityków w Bułgarii 

Reporterzy śledczy z BIRD, bułgarskiego członka OCCRP, zauważają, że Bułgaria wykazuje minimalne wysiłki w walce z wyłudzeniami funduszy unijnych, pomimo licznych śledztw dziennikarskich dowodzących nadużyć. Wiąże się to z ogólną niechęcią bułgarskiej prokuratury do ścigania korupcji związanej z politykami. BIRD twierdzi, że bułgarscy prokuratorzy delegowani do EPPO zostali powołani w budzących wątpliwości okolicznościach i prawdopodobnie sabotują wysiłki tej instytucji. Do tej pory tylko jedna osoba została oskarżona i osądzona za sprzeniewierzenie funduszy UE na niezwykle niską kwotę 2500 euro. 

Według raportu Prokuratury Europejskiej z 2021 r.  98 spraw dotyczących nadużyć finansowych w Bułgarii jest fazie dochodzeniowej, zaraz za Włochami. Szacowane szkody sięgają 427 mln euro. EPPO otrzymała 273 zgłoszenia z Bułgarii, w większości od organów krajowych. Jest to trzeci wynik po Luksemburgu (1351 zgłoszeń) i Rumunii (336 zgłoszeń).

Według BIRD można to tłumaczyć antykorupcyjną działalnością poprzedniego rządu Kiriła Petkowa, który został usunięty z urzędu w czerwcu ubiegłego roku. Petkow i jego ekipa byli w otwartym konflikcie z prokuratorem generalnym Iwanem Geszewem. Otworzył nawet specjalne biuro w swoim urzędzie, aby przekazywać zgłoszenia spraw do EPPO w bezpieczny sposób, bez wiedzy Geszewa i bułgarskich prokuratorów. 

W ramach europejskich funduszy strukturalnych i inwestycyjnych (EFS) przyznanych na lata 2014-2020 Bułgaria dostała prawie 11 mld euro i kolejne 10 mld euro na lata 2021-2027. 

Bułgarscy reporterzy śledczy ujawnili wcześniejsze oszustwa na dużą skalę. Skandal z domami gościnnymi pokazał, że politycy nadużywają unijnych pieniędzy przeznaczonych na infrastrukturę turystyczną w postaci wiejskich pensjonatów. Zamiast nich politycy budowali wytworne wille na własny użytek. Skandal ujawniony przez bułgarskich reporterów śledczych nie zakończył się ani jedną konfiskatą mienia, a nieliczne sprawy, w których postawiono zarzuty, na razie stoją w miejscu. 

OLAF zbadał sprawę pensjonatów i stwierdził, że we wszystkich 377 projektach wystąpiły nieprawidłowości w finansowaniu. Ale zamiast odzyskać pieniądze od oszustów, zwrotem 23 mln euro do budżetu UE obciążono bułgarskich podatników. Raport OLAF z 2021 r. odnotował również nadużycia finansowe w zakresie promocji produktów rolnych, oszustwa w winnicach oraz zalesianie w trzech przypadkach w Bułgarii, ale ani jednego przypadku dotyczącego budowy infrastruktury, mimo że w tym obszarze dziennikarze śledczy odnotowali rażące nadużycia.

Tamás Bodoky / Atlatszo Investigative Center – Hungary
Orsolya Fülöp / Atlatszo Investigative Center – Hungary
Atanas Tchobanov/ BIRD.BG – Bulgaria
Kamila Plzáková / investigace.cz – Czech Republic
Mariusz Sepioło, Frontstory.pl – Poland

Tekst jest tłumaczeniem raportu, który ukazał się w wersji angielskiej na vsquare.com.

Avatar photo

VSQUARE

Anglojęzyczne medium Fundacji Reporterów, w którym teksty śledcze publikują dziennikarze z Europy Centralnej.
Avatar photo

FRONTSTORY.PL

Magazyn Fundacji Reporterów

CZYTAJ WIĘCEJ