Cypr może Ci się kojarzyć z pięknymi plażami i wypadem na majówkę – no chyba, że pracujesz w redakcji śledczej. Cypr to dla mnie od dłuższego czasu pranie pieniędzy i szemrane spółki-wydmuszki, a zamiast raju turystycznego – raj podatkowy. Wiele tematów związanych z podejrzanymi transakcjami prowadzi właśnie na tę piękną wyspę.
Zaczyna się kilku grubych teczek w czytelni akt. Szukam informacji o właścicielu podejrzanych spółek, które rejestrował przez ostatnie lata. Wśród nudnych dokumentów znajduję jeden ciekawy: pismo z prokuratury, a w nim informację, że mój bohater wyłudził od ludzi z całej Polski kilka milionów.
W wiosennym słońcu dach bloku na warszawskim Mokotowie błyszczy plątaniną anten - i dziwnych konstrukcji. Rok temu w ramach śledztwa #ESPIOMATS ujawniliśmy, że właśnie tu, przy ulicy Beethovena, w samym środku stolicy, pracuje rosyjski sprzęt do wywiadu radioelektronicznego (SIGINT).
Wartości narodowe i publiczne pieniądze – jeszcze niedawno czarodziejska formuła i klucz do serc decydentów. Szybki i łatwy biznes (dla znających zaklęcie). Gdy patriotyczna władza sypie groszem i nie wnika w szczegóły – co może pójść nie tak?