Skip to content
Menu

Kremlin Leaks: Czerwony Krzyż,
narzędzie wojny i propagandy

Mattias Carlsson / Expressen
Anastasiia Morozova / FRONTSTORY.PL
Elizaveta Antonova, Svetlana Reiter / Meduza
Timo Schober, Jonas Halbe, Frederik Obermaier, Carina Huppertz / Paper Trail Media
Holger Roonemaa, / Delfi Estonia

Ilustracja: Mart Nigola / Delfi Estonia

28 lutego 2024

  • Kremlin Leaks” ujawnia, jak  Czerwony Krzyż stał się częścią rosyjskiej machiny propagandowej
  • Czerwony Krzyż to organizacja pomocowa, która powinna działać neutralnie i niezależnie. W Rosji jest zależna od Putina i wspiera rosyjskie wojsko na terenach okupowanych
  • Kreml przeznacza miliony euro, by rozszerzyć wpływy Rosyjskiego Czerwonego Krzyża na całym świecie, wykorzystując Międzynarodowy Czerwony Krzyż

Poufny dokument budżetowy Kremla, który zdobyliśmy, zdradza kulisy finansowania przez reżim rosyjskiego Czerwonego Krzyża. Wynika z niego, że Kreml chce przekazać miliony euro Rosyjskiemu Czerwonemu Krzyżowi (RCK), aby ułatwić organizacji stworzenie czterech regionalnych i 62 lokalnych oddziałów. Gdzie? W Donbasie i na obszarach okupowanej Ukrainy. Kasa z Kremla popłynie też na szkolenie koordynatorów i wolontariuszy, którzy z czasem zastąpią działalność humanitarną Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Donbasie”.

W budżecie Rosji na 2024 r. Rosyjskiemu Czerwonemu Krzyżowi przyznano równowartość 6,7 mln euro.

Tekst jest efektem międzynarodowego śledztwa kierowanego przez Delfi Estonia z udziałem Expressen (Szwecja), MeduzaiStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der SpiegelZDF (Niemcy), Der Standard (Austria), Tamedia (Szwajcaria) oraz VSquareFRONTSTORY.PL.

Wierzymy, że dziennikarstwo śledcze to dobro publiczne.
Zostań naszym patronem, wesprzyj nas na Patronite.

Wspieraj Autora na Patronite

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy uważają, że jeśli plan wejdzie w życie naruszy podstawowe zasady Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca – zgodnie z nimi każdy krajowy oddział Czerwonego Krzyża działa w innym kraju tylko za zgodą centrali, czyli Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK). W strefach konfliktu obecny może być wyłącznie MKCK, który posiada własny personel. Ukraiński Czerwony Krzyż nie wydawał zgody na działalność Rosyjskiego Czerwonego Krzyża na terenach okupowanych i objętych wojną.

„Kremlin Leaks” to seria tekstów opisujących dokumenty, które wyciekły z tzw. wewnętrznego bloku politycznego administracji  Putina, kierowanego przez Siergieja Kirijenkę. W poniedziałek szczegółowo opisaliśmy wysiłki Kremla zapewniające Putinowi zwycięstwo w wyborach prezydenckich w marcu (finansowanie propagandy i wojna informacyjna przeciwko obywatelom).

Pliki, z których najnowsze pochodzą z grudnia 2023 r., zdobyli dziennikarze Delfi Estonia. Dokumenty udostępnili do wspólnego zbadania redakcjom  Expressen (Szwecja), Meduza oraz iStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der SpiegelZDF (Niemcy), Der Standard (Austria),  Tamedia (Szwajcaria), VSquare i FRONTSTORY.PL.

Kluczową postacią łączącą Kreml z Rosyjskim Czerwonym Krzyżem (RCK) jest 29-letni Paweł Sawczuk. Szefem RCK został trzy lata temu, ale jego kariera nabrała rozpędu  już w 2018 r., gdy jako zaledwie 24-latek został członkiem sztabu głównego Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego (Общероссийский народный фронт, ONF) – dziś objętej sankcjami proputinowskiej organizacji. Na archiwalnych zdjęciach z tego okresu widać go przy jednym stole z Władimirem Putinem i Siergiejem Kirijenką.

Człowiek Putina w Czerwonym Krzyżu

To nikt inny jak ONF zarejestrowało znak towarowy dla osławionego Z”, symbolu kampanii wojskowej Putina po inwazji Rosji na Ukrainę. To również ONF dwa miesiące temu uruchomiło inicjatywę Drużyna Putina, w ramach której zbierano podpisy pod rejestracją Putina jako kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich.

„My i wy jesteśmy narodem zwycięzców. Mamy to w genach” – głosi nagłówek strony ONF na VK. Paweł Sawczuk jest członkiem sztabu generalnego ONF. Źródło: zrzut ekranowy

Rok temu Unia Europejska nałożyła sankcje na ONF. Jednym z powodów było zaangażowanie w kampanię Wszyscy dla zwycięstwa!”, zbiórkę datków na pomoc żołnierzom tak zwanych donieckiej i ługańskiej republik ludowych – oraz armii Federacji Rosyjskiej. Gogle noktowizyjne, celowniki termiczne i laserowe oraz kamizelki kuloodporne – wszystko to ONF przekazuje jednostkom zaangażowanym w wojnę w Ukrainie. ONF, we współpracy z czołowym kremlowskim propagandystą, Władimirem Sołowjowem (opisaliśmy go w poniedziałek), finansuje również drony dla jednostek zwiadowczych rosyjskiej armii.

W siatce inicjatyw finansowanych przez Kreml znajdujemy jeszcze jeden ruch obywatelski” założony przez Putina. To Rosyjskie Towarzystwo Wiedza (Российское общество Знание), które również korzysta z wielomilionowego wsparcia państwa. Przewodniczącym organizacji jest Siergiej Kirijenko, a jednym z wykładowców –  Paweł Sawczuk. Organizacja krzewi patriotyzm wśród młodzieży. Na filmach online z jednego ze spotkań organizacji widać, jak Sawczuk używa mikrofonu ozdobionego symbolem Z. Duży emblemat Z” zdobi również ścianę pomieszczenia.

Sawczuk i RCK nie odpowiedzieli na nasze zapytania o stosowność zaangażowania szefa RCK w organizacje takie jak ONF i Rosyjskie Towarzystwo Wiedza. Odmówili też odpowiedzi na nasze inne pytania. Powód? Fakt, że organizacje kilku naszych dziennikarskich, rosyjskich partnerów (Meduza oraz iStories) są w Rosji zdelegalizowane.

Sawczuk znika, ale lata do Genewy

Latem 2022 r. Sawczuk został wybrany do zarządu Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC). To stanowisko pozwala mu wciąż spokojnie podróżować do Genewy, do centrali IFRC. Zdjęciami z podróży dzieli się na kanale na Telegramie. W grudniu ubiegłego roku zamieścił tam selfie z Amerykanką Kate Forbes, tuż po jej wyborze na nową prezeskę IFRC.

Selfie Sawczuka z Kate Forbes. Źródło: Konto Sawczuka w Telegramie

W pisemnym oświadczeniu IFRC i ICRC przyznają, że są świadome roli Sawczuka w sztabie generalnym ONF. Według IFRC Sawczuk potwierdził swoją przynależność do ONF od 2019 r. do marca 2022 r.”.

Sprawdzamy: na stronie ONF Sawczuk figurował jako członek sztabu generalnego do połowy lutego. Dopiero gdy wysłaliśmy w jego sprawie pytania, nazwisko Sawczuka usunięto ze strony. Zgodnie z publicznie dostępnym CV Sawczuka, wciąż jest on we władzach ONF.

Ze zdobytych przez nas dokumentów wynika, że Kreml w międzynarodowej pozycji Sawczuka pokłada duże nadzieje. Chce wzmocnić centrum językowe w Rosyjskim Czerwonym Krzyżu, aby móc tłumaczyć materiały IFRC na rosyjski i doprowadzić do uznania rosyjskiego za oficjalny język roboczy IFRC.

Pomóżmy bohaterom

Rosyjski Czerwony Krzyż powiązany jest z ruchem Jesteśmy Razem (w języku rosyjskim często opisywanym hashtagiem #МыВместе). Pracownicy RCK, udzielając pomocy humanitarnej na okupowanych terytoriach, występują jako personel Jesteśmy Razem.

Od wybuchu wojny celem ruchu jest wspieranie rodzin rosyjskich żołnierzy. Stowarzyszenie organizuje zbiórki sprzecznie z zasadami Czerwonego Krzyża – bo wspierające działania wojenne. Robi to publicznie, promując w mediach społecznościowych wysyłanie celowników termowizyjnych, siatek maskujących i innego sprzętu rosyjskim żołnierzom. Mamy nadzieję, że pomoże to naszym bohaterom zbliżyć się do zwycięstwa” – pisze Jesteśmy Razem. 

Strona internetowa Jesteśmy Razem wśród oficjalnych sympatyków ruchu wymienia m.in. RCK. Inni zwolennicy to np. inicjatywa Obrońcy Ojczyzny (organizacja objęta sankcjami UE), a także rządząca w Rosji partia Jedna Rosja i jej ruch młodzieżowy Młoda Gwardia.

Ariane Bauer, przedstawicielka Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK), uważa, że zaangażowanie RCK w Jesteśmy Razem jest niezgodne z podstawowymi zasadami ruchu Czerwonego Krzyża. Według niej MKCK zwrócił uwagę rosyjskiego oddziału na ten problem.

Tropiąc „faszystów z Ukrainy”

Ruch Jesteśmy Razem przyznaje nagrodę o tej samej nazwie. Na czele komitetu organizacyjnego nagrody stoi Siergiej Kirijenko, pierwszy zastępca szefa administracji Putina (to z jego biura pochodzi przeciek). Paweł Sawczuk na stronie internetowej ruchu figuruje jako członek komitetu, obok Mariji Lwowej-Biełowej, tak zwanej komisarz ds. praw dziecka w biurze Putina. Wobec tej ostatniej Międzynarodowy Trybunał Karny wystawił nakaz aresztowania, została także objęta sankcjami przez UE za deportację ukraińskich dzieci do Rosji (o niej także pisaliśmy w poprzednim tekście).

Wszyscy członkowie komitetu organizacyjnego widoczni na zdjęciu, z wyjątkiem Sawczuka, są objęci sankcjami UE. Leonid Roshal (jeden z szefów sztabu centralnego ONF), Natalia Sergunina (zastępczyni mera Moskwy), Margarita Simonyan (redaktorka naczelna Rossiya Segodnya). Źródło: zrzut ekranowy

Sawczuk jest też członkiem Izby Społecznej Rosji – to kolejna organizacja stworzona na polecenie Putina. Zajmuje się projektami promującymi tzw. specjalną operację wojskową Putina. Planuje utworzenie międzynarodowego trybunału do zbadania ukraińskich neonazistów i ich wspólników w zbrodniach”, zaś jeden z jej projektów koncentruje się na dokumentowaniu dowodów zbrodni faszystowskich w Ukrainie”.

Kiedy w listopadzie ubiegłego roku Putin przemawiał w Izbie Społecznej Rosji, Sawczuk siedział w pierwszym rzędzie, naprzeciwko niego.

W połowie lutego 2024 r. Sawczuk podpisał umowę o współpracy między Rosyjskim Czerwonym Krzyżem a Obrońcami Ojczyzny (również stworzonymi przez Putina). Umowa określa świadczenie pomocy psychospołecznej dla weteranów wojennych i ich rodzin. 

Sawczuk podpisujący umowę o współpracy z kuzynką Putina, liderką Obrońców Ojczyzny. Źródło: zrzut ekranowy

Anna Cywilewa, szefowa tej ostatniej organizacji, jest kuzynką Putina. Obrońcy Ojczyzny i ona sama zostali objęci sankcjami przez UE w grudniu 2023 r. Powód? Faktycznym celem organizacji jest wysyłanie weteranów z powrotem na linię frontu. W dekrecie o sankcjach UE podkreślono, że nominacja Cywilewej na szefową Obrońców Ojczyzny to wynik jej relacji z Putinem.

Czerwony Krzyż w fabryce pocisków

14 grudnia 2022 r. Rosja kontynuuje ataki na Kijów i inne części Ukrainy. Celem pocisków rakietowych i dronów jest sieć energetyczna. Tego wieczoru, gdy wielu Ukraińców chowa się przed nalotami w pozbawionych prądu schronach, w Rosji Paweł Sawczuk wręcza kierownictwu fabryki Avangard dyplom w imieniu RCK. Docenia wkład jej pracowników w krwiodawstwo.

Podczas gali Rosyjski Czerwony Krzyż zbiera laurki – w końcu jest najstarszą organizację humanitarną w kraju. W wydarzeniu nie byłoby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że Avangard to wytwórnia broni, część objętej sankcjami, państwowej grupy Almaz-Antey. 

Avangard to jedyna fabryka, która produkuje pociski S-300 i S-400. Pierwotnie zaprojektowane jako broń przeciwlotnicza, wykorzystywane są również przeciwko celom naziemnym w Ukrainie. Według Indreka Kannika, szefa Międzynarodowego Centrum Studiów Obronnych (ICDS) w Tallinie, są bardzo niedokładne w rażeniu celów na lądzie. Prawie bez wyjątku Rosja uderza nimi w cele cywilne, zabijając setki Ukraińców. Niestety, ukraińska obrona powietrzna walczy z nimi z wielkim trudem – mówi Kannik.

Inną firmą, która zdobywa nagrodę specjalną na tej samej gali, jest United Aircraft Corporation. To inny producent broni, myśliwców SU i MiG.

Jak ustaliliśmy, kilku kluczowych pracowników RCK publiczne poparło specjalną operację wojskową”. Nikolay Dobylew, szef oddziału RCK w Twerze, wezwał wszystkich do wspierania rosyjskiej armii. „Jak możemy mówić o jakichś negocjacjach pokojowych, gdy ukraińscy naziści popełniają zbrodnie wojenne na naszych oczach?” – ekscytował się w lokalnych mediach.

Irina Lewina (kieruje oddziałem RCK w Swierdłowsku) w życzeniach noworocznych też napisała do żołnierzy: Życzmy im odwagi, wytrwałości i Bożej pomocy! Zwycięstwa, zwycięstwa, zwycięstwa na wszystkich frontach”.

Przed publikacją poprosiliśmy Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) i Międzynarodową Federację Towarzystw Czerwonego Krzyża (IFRC) – dwie główne organizacje ruchu – o komentarz do związków Sawczuka i RCK z reżimem Putina i systemem propagandy. Obie powstrzymały się od zajęcia zdecydowanego stanowiska.

Rosyjski Czerwony Krzyż wykazał się zaangażowaniem we wspieranie ludzi, którzy najbardziej tego potrzebują i realizacji podstawowych zasad, którymi kierujemy się w naszej pracy. W przypadku udowodnienia  naruszenia integralności IFRC posiada własne mechanizmy kontroli, które mają zastosowanie do każdego stowarzyszenia krajowego w sieci, zgodnie ze statutem IFRC” – napisała do nas IFRC.

W lutym 2023 r. Ukraina nałożyła sankcje na RCK i Pawła Sawczuka za rozpowszechnianie propagandowych narracji Kremla, aby usprawiedliwiać działania Rosji. 

Ludność wzięła i się zjednoczyła

Kreml już zaplanował zastąpienie Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża na okupowanych terytoriach Ukrainy przez RCK. W sierpniu 2023 r. doniecki oddział Czerwonego Krzyża został zarejestrowany w rosyjskim państwowym rejestrze przedsiębiorstw. Na jego czele stoi obywatel Rosji (zaledwie miesiąc wcześniej przedstawiano go w rosyjskich mediach jako pracownika RCK).

W czerwcu 2023 r. rosyjska agencja prasowa TASS poinformowała, że RCK dostarczył pierwszy transport pomocy humanitarnej do tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej. Kilka godzin później TASS zmieniła treść depeszy: dostawa nie była już organizowana przez RCK, ale przez Doniecki Czerwony Krzyż.

W tym samym czasie TASS opublikował również wideo, w którym Ekaterina Suhachowa z Donieckiego Czerwonego Krzyża cieszyła się z przybycia pierwszego transportu. Tytuł filmu: Doniecka organizacja Czerwonego Krzyża zastępuje uciekający Komitet!”. 

Tytuł miał sugerować, że MKCK ucieka z regionu zamiast wykonywać swoje obowiązki.

Zgodnie ze statutem ruchu Czerwonego Krzyża tylko MKCK może działać w strefie konfliktów zbrojnych. Ma odwiedzać jeńców wojennych, dokumentować warunki, w jakich są przetrzymywani oraz zapewnić im humanitarne traktowanie. Oddział Czerwonego Krzyża państwa okupującego – w tym przypadku Rosji – może być obecny na okupowanych terytoriach tylko za zgodą Ukraińskiego Czerwonego Krzyża. Ukraiński oddział nie wydawał takiego pozwolenia.

Dziennikarze niezależnego portalu śledczego Meduza rozmawiali ze źródłem, które wcześniej pracowało dla MKCK. Według niego przez pierwsze dwa miesiące wojny RCK przestrzegał zasad ruchu i nie próbował wkraczać na okupowane terytoria. To zmieniło się jednak w ubiegłym roku. 

Według Ariane Bauer, dyrektor regionalnej dyrekcji operacyjnej MKCK na Europę i Azję Środkową, gdyby RCK działała na okupowanych obszarach, nie byłoby to zgodne ze statutem ruchu. – Na terytoriach okupowanych nie ma pracowników Rosyjskiego Czerwonego Krzyża – zapewnia Bauer. A Doniecki Czerwony Krzyż? Według Bauer nie jest częścią RCK, składa się z miejscowej ludności która zjednoczyła się, aby prowadzić działalność humanitarną”.

Podobna organizacja, Ługański Czerwony Krzyż, została zarejestrowana we wrześniu 2018 r. przez obywatelkę Rosji Tatianę Śliwę. Według doniesień medialnych, MKCK aktywnie współpracował z nimi jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę. 

Obecnie Ługański Czerwony Krzyż ściśle współpracuje z władzami tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁNR). W lipcu 2023 r. lokalne prorosyjskie media donosiły o dostarczeniu pomocy humanitarnej z partii Jedna Rosja do Łysyczańska w obwodzie ługańskim. Na zdjęciach widać Śliwę z władzami samozwańczej LNR.

W rozmowie z Meduzą Nadia Dibsy z MKCK potwierdza, że Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża współpracuje z Ługańskim Czerwonym Krzyżem od 2014 r. Nawet jeśli oni [Ługański Czerwony Krzyż – red.] nie są częścią uznanego krajowego stowarzyszenia Czerwonego Krzyża lub Czerwonego Półksiężyca, nadal współpracujemy z nimi, żeby pomóc ludziom dotkniętym międzynarodowym konfliktem zbrojnym – mówi Dibsy.

Na okupowanych obszarach Doniecka i Ługańska do niedawna pracowało ok. 180 członków personelu MKCK. Organizacja musiała jednak ograniczyć lokalne operacje. Nadal mamy zespoły w terenie. Prowadzimy pewne działania na małą skalę i mamy nadzieję, że wkrótce będziemy w stanie ponownie rozwinąć działalność – mówi Ariadne Bauer.

Bauer przyznaje, że MKCK nie jest zadowolony z braku dostępu do jeńców wojennych. Jak dotąd był w stanie odwiedzić tylko 2400 z nich po obu stronach.

Po publikacji angielskiej wersji tego śledztwa wraz z partnerami zebraliśmy komentarze do naszych ustaleń. 

Według Margarete Bause, zastępczyni szefa niemieckiego oddziału Transparency International, doszło do naruszenia zasad Ruchu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i Półksiężyca, a MKCK jest wykorzystywany jako narzędzie rosyjskiej polityki. – Prezydium Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża powinno natychmiast wszcząć w tej sprawie dochodzenie – uważa Bause.

Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC), która zrzesza krajowe oddziały ruchu i której członkiem zarządu jest Paweł Sawczuk, stwierdziła, że „dokładnie przeanalizuje zarzuty przedstawione w artykułach”:

„Rozumiemy, że dzisiejsze artykuły mogą budzić obawy i pytania, które mogą wpłynąć na zaufanie do Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, a w dłuższej perspektywie na naszą zdolność do niesienia pomocy potrzebującym” – napisała IFRC. I jeszcze: „Traktujemy sprawę bardzo poważnie. Od wszystkich członków Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oczekuje się przestrzegania naszej konstytucji i zasad założycielskich”.

Mychajło Podoljak, doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, uważa, że RCK nie ma nic wspólnego z mandatami humanitarnymi. Odgrywa rolę narzędzia propagandowego. – Dlatego nie powinniśmy oczekiwać od nich prowadzenia jakichkolwiek działań, które mieszczą się w definicji misji Czerwonego Krzyża. Wręcz przeciwnie, ich misją jest popieranie bezwarunkowej przemocy i usprawiedliwianie działań przestępczych – mówi nam Podoljak.

Według doradcy Zełeńskiego MKCK powinien przeprowadzić audyt publicznych i niepublicznych działań MKCK, wyciągnąć wnioski i zareagować działaniami dyscyplinarnymi. – Czy możemy oczekiwać tego od MKCK? Pytanie jest retoryczne. Oczywiście, że nie. Ich strategia w tej wojnie jest absolutnie jasna: całkowite lekceważenie wydarzeń i brak interwencji – powiedział Podoljak.

Tekst jest efektem międzynarodowego śledztwa kierowanego przez Delfi Estonia z udziałem Expressen (Szwecja), MeduzaiStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der SpiegelZDF (Niemcy), Der Standard (Austria), Tamedia (Szwajcaria) oraz VSquareFRONTSTORY.PL.

Avatar photo

FRONTSTORY.PL

Magazyn Fundacji Reporterów

CZYTAJ WIĘCEJ