Skip to content
Menu

Kremlin Leaks:
Cicha wojna Putina

Holger Roonemaa, Marta Vunsh / Delfi Estonia
Anastasiia Morozova / FRONTSTORY.PL
Carina Huppertz / Paper Trail Media
Mattias Carlsson / Expressen

Ilustracja: Mart Nigola / Delfi Estonia

26 lutego 2024

  • Miliony euro dla czołowego propagandzisty i dla komisarz, która odpowiada za uprowadzanie dzieci z Ukrainy
  • Ujawniamy, jak Kreml finansuje wojnę informacyjną i cenzuruje internet
  • Setki milionów euro płyną do organizacji, które mają zapewnić Putinowi zwycięstwo w wyborach
  • Tajne dokumenty odsłaniają szczegóły operacji scalenia okupowanych terytoriów Ukrainy z Rosją

– Nie będę ukrywał, że w różnych momentach miałem różne pomysły, ale masz rację. Teraz jest czas, gdy trzeba podjąć decyzję – mówi Władimir Putin. Jest 8 grudnia, a w olbrzymich gabinetach Kremla jego głos brzmi cicho, wręcz drżąco.

Pułkownik Artyom Żoga, dowódca batalionu Sparta z tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej, właśnie wygłosił emocjonalne  przemówienie: poprosił Putina o ponowny start w wyborach prezydenckich. – Jesteśmy twoją drużyną. Potrzebujemy cię. Rosja cię potrzebuje – zapewnia Żoga.

Putin się zgadza.

Spotkanie z Żogą, błagającym o kolejną prezydenturę, to teatralna ustawka. W Rosji nikt nie wątpi, że Putin wystartuje w wyborach (odbęda się za mniej niż trzy tygodnie) i wygra je w cuglach. Kreml zrobił wszystko, aby wybory 17 marca zakończyły się triumfem dotychczasowego cara.

Tajne dokumenty Kremla

Reporterzy estońskiego Delfi zdobyli dokumenty, które wyciekły z administracji prezydenckiej Putina, a które szczegółowo opisują, w jaki sposób Kreml pracuje nad zwycięstwem Putina. Pokazują, jak Kreml organizuje pozory ruchów obywatelskich, tworzy sieci kontrolowanych „liderów opinii” i buduje siatkę propagandy. Z dokumentów wynika też, że Rosja szpieguje obywateli w Internecie za pomocą wyrafinowanych systemów informatycznych.

Tekst jest efektem międzynarodowego śledztwa kierowanego przez Delfi Estonia z udziałem Expressen (Szwecja), MeduzaiStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der SpiegelZDF (Niemcy), Der Standard (Austria), Tamedia (Szwajcaria) oraz VSquareFRONTSTORY.PL.

Wierzymy, że dziennikarstwo śledcze to dobro publiczne.
Zostań naszym patronem, wesprzyj nas na Patronite.

Wspieraj Autora na Patronite

W dokumentach działania te nazwane są wprost „wojną informacyjną” – choć prowadzone są przeciwko własnemu społeczeństwu. Plan na zwycięstwo Putina ma kosztować (tylko w 2024 r.) prawie 1,1 mld euro [w całym tekście używamy zaokrąglonego kursu wymiany 1RUB = 0,01€ – red]

Z dokumentów wynika, że Kreml zwraca szczególną uwagę na obszary okupowane w Ukrainie (nazywa je „nowymi terytoriami”).  

– Te dokumenty są ważne z dwóch powodów. Potwierdzają, w jaki sposób Kreml próbuje kształtować ideologię państwa rosyjskiego. A po drugie – jak realizuje ten plan na poziomie mikro – mówi Mark Galeotti, profesor University College London, jeden z najlepszych analityków Rosji na Zachodzie (przeczytał dokumenty na naszą prośbę).

Najnowsze z dokumentów, które poznaliśmy w ramach Kremlin Leaks, pochodzą z grudnia ubiegłego roku. Delfi Estonia przeanalizowała je razem z dziennikarzami Expressen (Szwecja), Meduza oraz iStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der SpiegelZDF (Niemcy), Der Standard (Austria),  Tamedia (Szwajcaria), VSquare i FRONTSTORY.PL.

Skonsultowaliśmy się z kilkoma rosyjskimi analitykami, żeby zweryfikować autentyczność dokumentów. Porównaliśmy ich zawartość z oficjalnym budżetem państwa rosyjskiego i znaleźliśmy kilka projektów, które się pokrywają (w przeciwieństwie do „Kremlin Leaks” budżet nie precyzuje, na co faktycznie przeznaczone są poszczególne  kwoty). Szukaliśmy również projektów, które otrzymały finansowanie ze źródeł publicznych – i je znaleźliśmy. Wszystko to razem pozwala nam ocenić dokumenty jako autentyczne.

Reżim ujęty w excelu

Martin Kragh, zastępca dyrektora Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich w Sztokholmie (również zapoznał się z dokumentami), mówi: – One są, jak sądzę, znacznie bardziej dalekosiężne niż wszystko, co kiedykolwiek widziałem.

Przeciek pochodzi z krajowego departamentu politycznego administracji prezydenckiej Rosji. Kieruje nim 61-letni Siergiej Kirijenko. Kirijenko, człowiek Kremla na wskroś, były premier, nazywany jest „wicekrólem Donbasu”. Po wybuchu wojny w Ukrainie wziął na siebie odpowiedzialność za administrację i „odbudowę” okupowanych terytoriów.

Kariera Kirijenki jako premiera trwała zaledwie cztery miesiące, jednak w tym okresie podjął decyzję, która ukształtowała przyszłość i jego, i Rosji. To właśnie on latem 1998 r. mianował Putina dyrektorem generalnym FSB, rosyjskiej służby bezpieczeństwa wewnętrznego. Tak ruszyła kariera byłego KGB-isty.  

Miliardy na propagandystów

Jak wygląda „Kremlin Leak”? To duże pliki excela, niektóre mają dziesiątki ukrytych arkuszy, a także protokoły ze spotkań roboczych, prezentacje i raporty. Jest w nich opisany tegoroczny budżet Federacji Rosyjskiej – dane finansowe i ludzie odpowiedzialni za konkretne projekty. W przypadku kilku wymienieni są ci, którzy bezpośrednio decydują o finansowaniu (np. premier Michaił Miszustin lub sam Putin).

Odnaleźliśmy dokument dotyczący jednego z najbardziej znanych propagandystów Kremla, Władimira Sołowjowa. W 2023 r. Sołowjow otrzymał 1,5 mld rubli z rosyjskiego budżetu (ok. 15 mln euro) – te same dane odnajdujemy w rosyjskim budżecie. Jednak na ten rok, zgodnie z dokumentem, Sołowjowowi miało przypaść dwa razy więcej: aż 3 mld rubli (ok. 30 mln euro). Rubryka ma dopisek: „Czekamy na spotkanie Sołowjowa z prezydentem”.

Nie wiemy, jak przebiegło spotkanie, ale zgodnie z publicznym budżetem na 2024 r., firma Sołowjowa otrzymała 15 mln euro. Ani Sołowjow, ani Kreml nie odpowiedzieli na nasze prośby o komentarz.

Marija Lwowa-Biełowa. Zdjęcie: Kreml

Kolejny dokument, kolejny człowiek Putina. Marija Lwowa-Biełowa, komisarz ds. praw dziecka w Kancelarii Prezydenta (objęta sankcjami przez UE za wysyłkę ukraińskich dzieci do Rosji, ścigana przez Międzynarodowy Trybunał Karny) dostanie w tym roku 420 tys. euro. Sprawdzamy kolumnę z komentarzami: pieniądze zostaną przeznaczone specjalnie „na wydalenie dzieci ze Specjalnej Wojskowej Strefy Okupacyjnej”. Czyli dalszą wysyłkę nieletnich Ukraińców do Rosji. Lwowa-Biełowa także nie odpowiedziała na nasze pytania.

Budżet departamentu polityki wewnętrznej jest podzielony na trzy rozdziały: wybory prezydenckie, wojna informacyjno-ideologiczna i „nowe regiony” – to kremlowska etykieta dla częściowo okupowanych obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego.

Biorąc pod uwagę kwoty pierwotnie zaplanowane na ten rok plus „dodatkowe potrzeby”, całkowita suma na te trzy kategorie sięga prawie 110 mld rubli (ok. 1,1 mld euro).

Pozarządowe? ANO nasze 

Aby promować społeczeństwo obywatelskie administracja Putina stworzyła sieć organizacji non-profit – po rosyjsku ANO lub автономная некоммерческая организация (autonomiczna organizacja non-profit). Nie są to NGO-sy, jakie znamy – to organizacje, których działalność jest w pełni kontrolowana przez Kreml i w które co roku wpompowywane są setki milionów euro. ANO pomagają siać rządową propagandę i dbają o właściweą, proputinowskie postawy społeczne.

Według notatki przygotowanej przez zespół Kirijenki w październiku 2023 r., 15 takich organizacji (zatrudniających ponad 4 tys. ludzi, z budżetem ok. 59 mld rubli – niemal 600 mln euro) działa jako ramię propagandy Kremla. 

ANO z największym budżetem to Instytut Rozwoju Internetu, czyli IRI (Институт развития интернета), który zleca i produkuje patriotyczne gry mobilne, seriale i filmy dla administracji prezydenckiej. W ubiegłym roku IRI otrzymała z budżetu państwa prawie 22 mld rubli (220 mln euro). W tym roku, w związku z wyborami, przeznaczono na nią blisko 18 mld rubli (180 mln euro).

Jedna z prezentacji IRI, które zdobyliśmy, ma tytuł „Kreatywne treści wyborcze”. Na pierwszej planszy znajduje się herb Federacji Rosyjskiej, jej autorami są dyrektor generalny IRI Aleksiej Goresławski i Siergiej Nowikow, szef projektów społecznych Kremla. Prezentacja pokazuje, które filmy czy spektakle teatralne stworzą odpowiednie tło emocjonalne dla wyborów prezydenckich. Każdy film, który będzie miał premierę przed wyborami, ma wywołać u widzów związek z jednym z czterech punktów:

  • obrona interesów narodowych, w tym wartości kulturowych i społecznych (tradycyjnych),
  • zmiany jakościowe w życiu Rosjan jako stały trend,
  • bohaterowie naszych czasów, powody do dumy i wielkie nazwiska Rosji,
  • jesteśmy razem – projekty skierowane do mieszkańców nowych terytoriów, temat specjalnej operacji wojskowej.

IRI nie odpowiedziało na naszą prośbę o komentarz.

Kino musi krzepić

Władza na każdy miesiąc (od października) zaplanowała premierę co najmniej dwóch filmów. W pierwszych miesiącach większość z nich odzwierciedlała interesy narodowe oraz wartości kulturowe i tradycyjne. W lutym i marcu odbędą się premiery filmów, które pokażą nowych rosyjskich bohaterów.

Za miesiąc, już w czasie wyborów, swoją premierę będzie miał film „Milicjant” („Ополченец”). Fabuła: młody artysta o imieniu Riabinin nie może spokojnie patrzeć na konflikt w Donbasie. „Porzuca swoje spokojne życie i zgłasza się na ochotnika na wojnę, aby nagrać tragiczne wydarzenia (…) Cierpienie ludzi i bohaterstwo jego towarzyszy całkowicie zmieniają świadomość młodego człowieka – (…) staje się dorosły i odkrywa siebie”.

Na rosyjskiej stronie streamingowej Wink pojawił się właśnie 12-odcinkowy serial „NRD”. To historia sowieckiego szpiega, który znajduje się w centrum intryg światowych wywiadów. Szpieg trzyma w rękach los Niemiec Wschodnich. Postać protagonisty jest jak stworzona przez samego Putina: „Wizerunek bohatera daje pozytywny obraz oficera bezpieczeństwa narodowego. Dramat szpiegowski mówi o nadrzędnym znaczeniu suwerenności narodowej jako podstawy rozwoju kraju” – podaje jeden ze zdobytych przez nas dokumentów.

– Miliony emerytów oglądają taką produkcję i prawidłowo głosują w wyborach – mówi Anton Dolin, krytyk filmowy, który uciekł z Rosji na początku wojny (obejrzał opisywaną przez nas prezentację).

Według Dolina IRI dokładnie zbadała, jak skutecznie wpływać na przekonania widzów. – Wszystkie rodzaje szczegółowych harmonogramów dowodzą tylko jednego: głównym celem stworzenia tych dokumentów jest otrzymanie pieniędzy na czas – mówi Dolin.

Bucza? Jaka Bucza, to Ukraińcy

Anton Dolin: – Powstał film „Świadek”, który przekonuje, że w Buczy nic się nie wydarzyło. Nakręcono film o specjalnej operacji wojskowej, ale pokazano, że nie było żadnej specjalnej operacji wojskowej. W filmie jacyś mili ludzie po prostu przybyli do Buczy bez wojskowych insygniów i broni, i powiedzieli, że teraz będziemy żyć razem. A potem źli z drugiej strony   [Ukraińcy – red.] zainscenizowali morderstwa .

Oprócz filmów Goresławski i Nowikow zaprezentowali inne projekty, które powinny wzmacniać patriotycznie społeczeństwo. Kilka filmów i seriali ma zawstydzić i upokorzyć Ukrainę i Zachód. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski ma być przedstawiany jako marionetka „Anglo-Amerykanów”.

Już pod koniec 2022 r. W IRI utworzono 15-osobowy dział redakcyjny, który „nadzoruje wszystkie etapy produkcji, od przygotowania scenariusza po publikację gotowych treści”.

Martinowi Kraghowi tego rodzaju twory przypominają instalowanie sowieckich politruków. – Wszystko, co widzimy w tych dokumentach, jest całkowicie sowieckie – uważa Kragh. – Można zastąpić niektóre terminy i mamy język jak z czasów Związku Radzieckiego.

Anton Dolin: – Im bardziej jednoznaczna jest sztuka, tym bardziej jest mierna. Im bardziej przeciętna, tym mniej wpływa na ludzi. Tylko utalentowani mogą wpływać na ludzi, nawet tych najbardziej wypranych z mózgu.

Sieć? Z siecią też sobie poradzimy

Każdy film, serial telewizyjny czy konkurs szkolny są opatrzone w dokumentach liczbami (np. widzów lub uczestników, do których muszą dotrzeć). Aby osiągnąć cele szefowie IRI mają szczwany plan: to administracja Putina zmusi rosyjskie media społecznościowe i platformy internetowe (VKontakte, Yandex) do reklamowania ich za darmo. W jaki sposób? Przy pomocy prorządowej organizacji non-profit. 

IRI jest odpowiedzialny za zamawianie i produkcję „kreatywnych treści”, ale za ich dostarczenie w przystępnej formie obywatelom odpowiada ANO Dialog i jego filia Dialog Regiony.

ANO Dialog to jedna z najbardziej wpływowych, prokremlowskich organizacji. Zyskała na znaczeniu w latach wojny (zatrudnia prawie 2,5 tys. pracowników). Z dokumentów wynika, że dostaje blisko 68 mln euro z budżetu na utworzenie nowych centrów regionalnych i centrów tworzenia treści na okupowanych terytoriach. Każde z nich zatrudnia dziesiątki osób. Cel takich centrów? Między innymi „ukierunkowana reklama” i „niezbędne produkty analityczne w ramach przygotowań do wyborów”.

Dialogiem rządzi Władimir Tabak, jeden z najbardziej znanych technologów internetowych w Rosji, wiceszefem jest Andriej Cepelew, obaj odpowiedzialni za kremlowską propagandę w sieci. Jeden ze slajdów Cepelewa opisuje, że 45 proc. mieszkańców Rosji znajduje informacje w Internecie, w telewizji – tylko 42 proc. Internet jest najważniejszym kanałem informacyjnym wśród Rosjan w wieku do 44 lat.

W tej samej prezentacji Cepelew przedstawia rolę i cele rosyjskiego rządowego internetu (госдиджитал) – jego celem nie jest bynajmniej komunikacja, jest nim wojna informacyjna.

Dialog pracuje w sferze, w której przecinają się technologia polityczna, rządowy PR i marketing social mediów. Według prezentacji propaganda ma towarzyszyć każdemu obywatelowi w każdej chwili: od przedszkola i szkoły po muzea, biblioteki, zajęcia sportowe, samorząd i szpitale. (ANO Dialog również nie odpowiedziało na naszą prośbę o komentarz).

Budżet projektów administracji Putina związanych z wyborami prezydenckimi to 54 mld rubli, plus około 20 mld rubli na „dodatkowe potrzeby” w 2023 i 2024 r. 

Trzeba wiedzieć jak oszukać

Dodatkowe finansowanie, 4,5 mld rubli, przewidziano na Globalny Festiwal Młodzieży, 1,67 mld rubli na Międzynarodową Wystawę Rosja oraz dodatkowe miliony na programy różnych instytucji. Takich projektów są dziesiątki.

Mark Galeotti: – Służą one wychowaniu nowej elity. Niezależnie od tego, czy mówimy o obozach patriotycznych dla dzieci czy kursach jak być lepszym burmistrzem, ich celem jest między innymi znalezienie kandydatów na wyższe stanowiska. Kreml rozumie, że Rosja zamienia się w gerontokrację. Muszą budować nową elitę, która będzie ideologicznie po tej samej stronie, co reżim.

Za osobistą zgodą Putina administracja przeznaczyła 3,6 mln euro na sondaże exit poll w wyborach prezydenckich, a kolejne 5,8 mln euro na badania socjologiczne na okupowanej Ukrainie. Na badania socjologiczne związane z wyborami – prawie 28 mln euro.

Według naszego źródła, które widziało publikacje ich wyników, są to najprawdopodobniej tajne badania socjologiczne, które Kreml zleca od dziesięcioleci: – Testują temperaturę społeczeństwa, aby móc odpowiednio zareagować. 

Według niego tajne badania są często dokładniejsze niż publiczne (Rosja ma wyjątkowo wysoki odsetek osób, które odmawiają odpowiedzi na pytania ankieterów, ponad 90 proc. w przypadku wywiadów telefonicznych).

Według naszego źródła fakt, że administracja Putina zamówiła takie sondaże pokazuje, że Kreml jest zainteresowany faktycznym wynikiem wyborów: – Kreml musi wiedzieć, jakie są rzeczywiste wyniki, aby między innymi zobaczyć, ile warto sfabrykować.

Influenser zanurzony w Donbasie

Jedna z prezentacji ANO Integracja cytuje tajny rozkaz prezydencki Putina z 2023 r.: „Cel: zapewnienie koordynacji Ministerstwa Edukacji i Nauki z innymi agencjami federalnymi w celu zwiększenia liczby wyborców i poparcia głównych kandydatów zarówno w nadchodzących wyborach prezydenckich, jak i innych wyborach”. Zwiększenie frekwencji wyborczej i poparcia dla głównych kandydatów zostało podkreślone na czerwono.


Jak planuje się taki program? Ministerstwo tworzy listę wszystkich pracowników (żeby móc sprawdzić, którzy pójdą do urn). Zapewnia im „podniesienie poziomu wiedzy społeczno-politycznej”. Powinno też zorganizować monitorowanie ich postaw politycznych i wyborczych. (Integracja pozostawiła naszą prośbę o komentarz bez odpowiedzi).

Martin Kragh: – Wszystkie te dokumenty pokazują, jak mało Kreml wierzy, że ludzie mogą po prostu spontanicznie poprzeć partię rządzącą.

W prezentacji z sierpnia 2022 r. dyrektor generalny ANO Integracja, Gleb Szagun wyjaśnia, jak tworzy, szkoli się i wspiera liderów opinii. 

Można to robić na przykład poprzez seminaria, które obejmą „zanurzenie w specyfice Donbasu”. Instruktorami lub trenerami są Kristina Potupczik, znana propagandystka; Maria Butina (aresztowana przez FBI w USA) oraz Aleksandr Malkevich, propagandysta objęty sankcjami.

Treść szkolenia? Większość przykładów dotyczy Ukrainy i terytoriów okupowanych. Na przykład reżyser Valery Timoshenko wyprodukował sześć mini-filmów, które przyciągnęły łącznie ponad 600 tys. widzów. Ich tytuły: „Dzieci zginęły”, „Uderzenie rakietowe”, „To jest złe”, „Walcz z nami”, „Debalcewo”, „Nie będziemy chować się za ludźmi”.

Prezentacja wymienia również niemieckiego dokumentalistę Wilhelma Domke-Schulza, który wyprodukował filmy „Nie zapomnimy Odessy, nie wybaczymy” i „Donbas” (oba pokazywane w rosyjskiej telewizji państwowej). Filmy propagandowe Domke-Schulza „mówią o faszyzmie na Ukrainie, konfrontacji między Rosją a Zachodem i nowej rzeczywistości politycznej”.

W komentarzu udzielonym naszemu niemieckiemu partnerowi w tym śledztwie, Paper Trail Media, Domke-Schulz powiedział, że jego filmy opowiadają „o zbrodniach faszystowskich masowych morderców i terrorystów w Ukrainie”. Powiedział, że jest świadomy, że jeden z filmów został pokazany w rosyjskiej telewizji państwowej Rossiya 24, ale nie wiedział o innych pokazach.

Russkij Mir z satelity

Dokumenty pokazują również w jaki sposób reżim planuje połączyć okupowane terytoria z Rosją, aby zapewnić poparcie dla Putina w wyborach.

Jeden z plików z grudnia 2023 r. dotyczy finansowania „nowych regionów”.  Znajdujemy w nim plan przydzielenia 240,9 mln rubli rosyjskiej partii rządzącej Jedna Rosja na wspieranie swoich lokalnych oddziałów. Aż 73 mln trafią do Doniecka, 60,9 mln do obwodu chersońskiego i po 53,5 mln dla obwodów ługańskiego i zaporoskiego.

Martin Kragh: – Z dokumentów jasno wynika, że potrzebują [tam] jakiejś struktury, aby zintegrować okupowane terytoria. Najbardziej dostępną strukturą jest Jedna Rosja.

Z dokumentów wynika, że reżim stara się zamknąć kanały informacyjne na terytoriach okupowanych i zastąpić je informacjami z Kremla:

„Zadanie numer jeden: Obliczyć rzeczywiste zapotrzebowanie na instalację zestawów Russkij Mir [antena satelitarna]. W razie potrzeby zwiększyć liczbę zespołów instalacyjnych. Zdemontować ukraiński sprzęt satelitarny. Obliczyć i zapewnić alokację niezbędnych środków finansowych.

Obecny status: Do 15 maja 2023 r. zainstalowano 6000 zestawów telewizji satelitarnej dla mieszkańców [Donieckiej Republiki Ludowej]”.

Według dokumentów jednym z zadań instalatorów podczas instalacji zestawów Russkij Mir jest wyłączenie ukraińskiej telewizji, jeśli klient ją odbiera.

Kolejne zadanie reżimu: opracowanie „planu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się ukraińskich materiałów propagandowych w środkach masowego przekazu” w okupowanych regionach. 

Internet w garści i w pięści

Z dokumentów widać, w jaki sposób Kreml planuje blokować i cenzurować sieć. Pomaga mu w tym ASBI, czyli „Zautomatyzowany System Bezpieczeństwa Internetowego” (автоматизированная система безопасности Интернета). To system blokowania internetu, działa w ramach Głównego Rosyjskiego Centrum Częstotliwości Radiowych.

W ubiegłym roku ASBI dostało 10 mln euro na sprzęt i ulepszenia w celu „przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się zakazanych informacji, blokowania zakazanych treści na nowych terytoriach, zapewnienia funkcjonowania rosyjskiego segmentu Internetu oraz przeciwdziałania zewnętrznym zagrożeniom i atakom”. 

Roczny zastrzyk dla ASBI od państwa to 89,6 mln euro.

Fundusze trafiły też do CISM, czyli Centrum Badań Środowiska Młodzieżowego i Monitorowania Sieci (ЦИСМ – Центр изучения и сетевого мониторинга молодёжной среды). Sprawdza ono nastroje wśród młodych na okupowanych terytoriach. Po co? W celu „natychmiastowego informowania o pojawiających się zagrożeniach i destrukcyjnych przejawach”. CISM ma monitorować co najmniej 85 proc. profili w mediach społecznościowych mieszkańców okupowanych terytoriów.

Już wcześniej CISM podawał, że buduje „multimodalny system monitorowania kognitywnego sieci neuronowych” aby wykrywać destrukcyjne informacje w mediach społecznościowych. Technologia pozwala monitorować ponad 52 mln profili w mediach społecznościowych. Już dziś pod stałym nadzorem jest  prawie 1,6 mln „destrukcyjnych kont”.  W planach jest budowa systemu opartego na AI, który przeczesując codziennie 200 tys. zdjęć z sieci będzie wykrywać niedozwolone treści.

W planach administracji Putina precyzyjnie wyznaczono cel utrzymania poziomu co najmniej 70 proc. prorosyjskich komentarzy w kanale Telegram „ChP Donieck”.

Kolejne zadanie: przeprowadzenie audytu outdorowych powierzchni reklamowych i przygotowanie dokumentów stwierdzających, że billboardy podlegają nacjonalizacji „dla celów informacyjnych kampanii wyborczej”. 

Tulipany od żołnierza

Kreml przekazuje mnóstwo pieniędzy na okupowane terytoria również na propagandę poza siecią. Od 2023 r. zaplanowane są wydarzenia na kolejne trzy lata, z budżetem w wysokości 300 mln rubli (ok. 3 mln euro). To obchody rocznic patriotycznych (Dzień Obrońcy Ojczyzny, Dzień Jedności Narodowej czy Dzień Bohaterów Ojczyzny). W tych dniach na budynkach powiewają rosyjskie i sowieckie flagi, dzieci śpiewają patriotyczne pieśni a żołnierze wręczają kobietom kwiaty. 

Mały, ale wymowny przykład finansowania propagandy: 30 mln rubli dla donieckiego serwisu informacyjnego DAN i Ługańskiego Centrum Informacyjnego (LIC). Nie jest to oszałamiająca kwota – w sumie 300 tys.  euro – ale Kreml otrzyma w zamian wiele. Poniższe nagłówki wiadomości obu serwisów mówią same za siebie:

„Otwarcie i szczerze: Dlaczego mieszkańcy miasta Torez składają podpisy poparcia dla kandydatury Putina” (8 stycznia)

„Doniecka Republika Ludowa planuje zbierać podpisy poparcia dla Putina szybciej niż w innych regionach” (27 grudnia)

„W Rosji nie ma lepszego kandydata na prezydenta niż Putin – opinia” (4 stycznia)

„W DNR Putin został uznany za jedną z największych postaci w historii Rosji” (11 stycznia)

Wszystkie te artykuły cytują tzw. zwykłych ludzi. Emerytka Nadieżda Krassilina mówi, że Władimir Władimirowicz Putin zostanie zapamiętany jako jedna z największych postaci i przywódców Rosji. „Jego duch, erudycja, znajomość prawa, historii i kultury to cechy i umiejętności, które sprawiają, że ludzie zwracają się w jego stronę” – cytuje Krassilinę DAN.

Jeden z bezimiennych mieszkańców: „Wierzę, że Władimir Putin zawsze zwraca uwagę na potrzeby mieszkańców kraju, rozwiązuje ich problemy i robi wszystko, aby zapewnić Rosjanom dobre życie”.

Każdy artykuł propagandowy kończy się akapitem przypominającym, kiedy odbędą się wybory.

Redaktor z teczki, ale z Moskwy

Dokumenty zdradzają również plany przeznaczenia w ciągu trzech lat 13 mln euro na Readovkę, firmę medialną, która rozwinęła się w czasie wojny. Połowa kwoty ma iść na uruchomienie nowej sieci medialnej na okupowanych terytoriach (w sumie ok. 20). 

Zgodnie z planem większość „dziennikarzy” i „redaktorów” nowych serwisów zostanie przywieziona z Moskwy. Pensja redaktora naczelnego – 1500 euro, pensja zwykłego dziennikarza – od 400 do 800 euro.  Korespondenta wojennego – 1200 euro miesięcznie.

Redaktor naczelny Readovki, Alexey Kostylev, na nasze prośby o komentarz odpowiedział żartem, że to Readovka finansuje budżet federalny Rosji, nie odwrotnie.

Mark Galeotti: – Należy pamiętać, że Związek Radziecki miał znacznie większą kontrolę nad przestrzenią informacyjną niż rosyjski rząd dzisiaj. I ostatecznie poniósł porażkę. Za te pieniądze Kreml nie może kupić długoterminowej kontroli nad myślami ludzi. 

Tekst jest efektem międzynarodowego śledztwa kierowanego przez Delfi Estonia z udziałem Expressen (Szwecja), MeduzaiStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der SpiegelZDF (Niemcy), Der Standard (Austria), Tamedia (Szwajcaria) oraz VSquareFRONTSTORY.PL.

Avatar photo

FRONTSTORY.PL

Magazyn Fundacji Reporterów

CZYTAJ WIĘCEJ