Mattias Carlsson / Expressen
Frederik Obermaier / Paper Trail Media
Holger Roonemaa / Delfi Estonia
Ilustracja: Mart Nigola / Delfi Estonia
22 kwietnia 2024
- Rosyjski Czerwony Krzyż współpracuje z reżimem Putina i wspiera wojnę w Ukrainie, jak ujawniliśmy w śledztwie Kremlin Leaks
- W tym tygodniu zapadnie decyzja, czy Międzynarodowy Czerwony Krzyż rozpocznie postępowanie w tej sprawie – dziś zaczynają się kilkudniowe obrady zarządu
- Czy rosyjski członek zarządu Czerwonego Krzyża będzie musiał ustąpić ze stanowiska, a działalność rosyjskiego oddziału organizacji zostanie zablokowana?
We wspólnym śledztwie FRONTSTORY.PL, Expressen, „Der Spiegel”, Meduzy, Paper Trail Media i Delfi Estonia dwa miesiące temu ujawniliśmy, że Czerwony Krzyż stał się częścią rosyjskiej machiny propagandowej.
Czerwony Krzyż to organizacja pomocowa, która powinna być neutralna i niezależna. W Rosji jest podległa Putinowi i wspiera rosyjskie wojsko na terenach okupowanych w Ukrainie. Jako pierwsi opublikowaliśmy dowody, że Kreml przeznacza miliony euro, by rozszerzyć wpływy Rosyjskiego Czerwonego Krzyża (RCK) na całym świecie, wykorzystując Międzynarodowy Czerwony Krzyż.
Po ujawnieniu powiązań RCK z machiną Kremla, które pokazaliśmy w śledztwie Kremlin Leaks, rośnie dyplomatyczna presja na Międzynarodową Federację Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC). W tym tygodniu IFRC zwołuje posiedzenie zarządu. Przez cztery dni najwyżsi menedżerowie organizacji mają m.in. omówić relacje rosyjskiego oddziału z Kremlem i zdecydować, czy zaczynają dochodzenie, które może doprowadzić do zawieszenia członkostwa rosyjskiej organizacji.
FRONTSTORY.PL to dziennikarstwo śledcze bez reklam i bez kompromisów.
Już dziś dołącz do naszego newslettera! Zapisz się i śledź z nami.
Tymczasem Ukraina traci cierpliwość wobec bezczynności IFRC. – My, Ukraińcy, nie mamy czasu. Każdy dzień bezczynności IFRC oznacza kolejny dzień wspierania rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Jestem zdesperowany – mówi Dmytro Lubiniec, komisarz ukraińskiego parlamentu ds. praw człowieka (odpowiednik polskiego Rzecznika Praw Obywatelskich).
Lubiniec poprosił IFRC o działanie w tej sprawie w połowie marca, po naszej publikacji.
Chciał, aby IFRC potępiła działalność RCK, zawiesiła jego członkostwo i przeprowadziła dochodzenie w sprawie jego działań na okupowanych terenach Ukrainy. Nie dostał odpowiedzi – choć IFRC twierdzi, że jest w kontakcie z biurem Lubińca.
Po tym, gdy opublikowaliśmy ustalenia śledztwa Kremlin Leaks w sprawie RCK, IFRC stwierdziła jedynie, że „dokona przeglądu” zarzutów stawianych przez media, ale nie wszczęła jeszcze formalnego dochodzenia. Konsekwentnie nie odpowiada też na pytania o tę sprawę. Wiemy, że kilka dni po naszych publikacjach zorganizowała nadzwyczajne spotkanie w Genewie. Brali w nim udział m.in. przedstawiciele głównych darczyńców organizacji.
Udało nam się dowiedzieć, że na spotkaniu (odbyło się za zamkniętymi drzwiami) szef IFRC Christopher Rassi ogłosił, że zbada działalność RCK, a jeśli sprawa trafi pod obrady zarządu organizacji, Rosja nie zostanie dopuszczona do udziału w posiedzeniu (w zarządzie zasiada jeden Rosjanin).
Jak Rosyjski Czerwony Krzyż współpracuje z Kremlem
- Kreml finansuje RCK, który ma zastąpić Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) na okupowanych terytoriach Ukrainy.
- Przewodniczący RCK Paweł Sawczuk do czasu publikacji naszych tekstów zasiadał we władzach Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego, organizacji podlegającej Putinowi i aktywnie wspierającej wojnę.
- Sawczuk podpisał umowy o współpracy z organizacją Obrońcy Ojczyzny, która wspiera wojnę w Ukrainie, jest kierowana przez krewnego Putina i została objęta sankcjami.
- RCK współpracuje z ruchem Jesteśmy Razem (Мы Вместе), który wspiera wojnę i zbiera pieniądze i broń dla rosyjskich żołnierzy.
- W styczniu Sawczuk podpisał w imieniu RCK umowę z obozem dziecięcym Artek na okupowanym Krymie. Ze strony Arteku sygnował ją m.in. Konstantin Fedorenko, objęty sankcjami za pomoc w deportacji ukraińskich dzieci i organizowanie dla nich obozów reedukacyjnych.
- RCK regularnie uczestniczy w wojskowo-patriotycznych kursach szkoleniowych dla dzieci, podczas których uczą się obsługi broni.
- Sawczuk, w imieniu RCK, nagrodził fabrykę broni Awangard, która produkuje rakiety używane do bombardowania celów cywilnych w Ukrainie i państwową grupę Rostec, która produkuje myśliwce.
- Co najmniej dwóch członków zarządu RCK otwarcie popiera inwazję na Ukrainę.
Jeśli IFRC wyrzuci Rosjan nie stworzy precedensu – w grudniu Białoruski Czerwony Krzyż został zawieszony, gdy okazało się, że jego przedstawiciele podróżowali z rosyjskim wojskiem na okupowane terytoria Ukrainy oraz paradowali z osławionym rosyjskim symbolem „Z” na ramieniu.
Dmytro Lubiniec, komisarz ukraińskiego parlamentu ds. praw człowieka uważa, że IFRC nie może przeprowadzić niezależnego dochodzenia, dopóki w zarządzie ma człowieka z rosyjskiej organizacji: – Ale nie tracę nadziei. Międzynarodowa społeczność Czerwonego Krzyża wciąż może pokazać, że łamanie zasad organizacji jest niedopuszczalne. Może udowodnić, że IFRC nie jest kontrolowana przez Federację Rosyjską.
„Kremlin Leaks” to seria tekstów opisujących dokumenty, które wyciekły z tzw. wewnętrznego bloku politycznego administracji Putina, kierowanego przez Siergieja Kirijenkę. W poprzednich tekstach opisaliśmy wysiłki Kremla zapewniające Putinowi zwycięstwo w wyborach prezydenckich w marcu, ujawniliśmy, jak Czerwony Krzyż stał się częścią rosyjskiej machiny propagandowej i angażuje się w militarne szkolenia dla uprowadzonych ukraińskich dzieci, a także jak reżim Putina finansuje operację masowej inwigilacji opartą na sztucznej inteligencji.
Pliki, z których najnowsze pochodzą z grudnia 2023 r., zdobyli dziennikarze Delfi Estonia. Dokumenty udostępnili do wspólnego zbadania redakcjom Expressen (Szwecja), Meduza oraz iStories (niezależne media z Rosji), Paper Trail Media, Der Spiegel i ZDF (Niemcy), Der Standard (Austria), Tamedia (Szwajcaria), YLE (Finlandia), The Guardian (Wielka Brytania), VSquare i FRONTSTORY.PL.