Skip to content
Menu

Radcy, rady i posady

Daniel Flis / OKO.press
Konrad Szczygieł / FRONTSTORY.PL
Ilustracja: Iga Kucharska/OKO.press

14 listopada 2022

Kolega i sąsiad ministra Waldemara Budy trafił do rad nadzorczych spółek skarbu i miejskich kontrolowanych przez PiS. Zarobił na tym setki tysięcy złotych

Oprócz niego posady w spółkach znaleźli: wpłacający na kampanię wyborczą Budy, wspólnik z kancelarii przyjaciela oraz były asystent, dziś prawnik ministra

O kolejnego kolegę Buda zatroszczył się w szczególny sposób: wynajmuje od niego (za publiczne pieniądze) mieszkanie, choć jako ministrowi przysługuje mu służbowy lokal. Wcześniej u deweloperów walczył o rabat na ten lokal

Na studiach na Uniwersytecie Łódzkim tworzą nierozłączny duet. Jeden – przebojowy, wyróżniający się student prawa, zawsze w centrum uwagi. Drugi – również przyszły prawnik, ale cichy i niepozorny, w cieniu popularnego kolegi. 

Ten pierwszy to Przemysław Cieślak, wspólnik w łódzkiej kancelarii prawnej, która zajmuje się windykacjami (ściągała długi m.in. od firm budujących autostrady), ma milionowe zyski. 

Cichy i niepozorny kolega to Waldemar Buda, dzisiejszy minister rozwoju i technologii. 

Ministra łączy bliska relacja z jego sąsiadem i  przyjacielem ze studiów — Przemysławem Cieślakiem. Mało kto wie o zażyłości obu prawników. W mediach społecznościowych można znaleźć tylko jedno ich wspólne zdjęcie: słabej jakości selfie. 

Źródło: zrzut ekranowy z Facebooka

Odkryliśmy, że prawnik od lat robi karierę u boku Budy. I nie jest jedynym kolegą ministra, który zarabia w państwowych spółkach. 

Furtka do ministra

Na studia do Łodzi Buda przyjeżdża z małego Turku, razem z Cieślakiem kończą je w tym samym roku. 

W politykę Buda wchodzi dzięki ważnemu politykowi PiS, Januszowi Wojciechowskiemu, dziś komisarzowi unijnemu ds. rolnictwa. Przez lata pracuje w jego biurze poselskim, udziela też w nim porad prawnych.

Cieślak szybko robi aplikację i otwiera własną kancelarię. Buda ma lekkie opóźnienie, uprawnienia radcy prawnego zdobędzie dopiero pięć lat po studiach.
W 2014 r. Buda zostaje radnym Łodzi z list PiS. Potem podczas kampanii wyborczej Andrzeja Dudy odpowiada za program pomocy prawnej – Dudapomoc. W 2015 r. wchodzi do Sejmu, po czterech latach zostaje sekretarzem stanu: najpierw w ministerstwie inwestycji i rozwoju, potem w resorcie funduszy i polityki regionalnej. 

Tekst jest efektem współpracy działu śledczego OKO.press i magazynu śledczego FRONTSTORY.PL

Wierzymy, że dziennikarstwo śledcze to dobro publiczne.
Zostań naszym patronem, wesprzyj nas na Patronite.

Wspieraj Autora na Patronite

Dziś Buda uważany jest za człowieka Mateusza Morawieckiego. Sąsiedzi ministra dobrze wiedzą, gdy kolumna z premierem i jego rodziną podjeżdża pod dom ministra Budy. W rządzie Buda dostał od premiera ważne zadanie — to właśnie on odpowiadał za negocjacje Krajowego Planu Odbudowy z Komisją Europejską. 

Jeszcze w 2010 r. Waldemar Buda i Przemysław Cieślak kupują razem 30-arową działkę na przedmieściach Łodzi. Potem dzielą ją na pół i budują domy.  Do dzisiaj są najbliższymi sąsiadami, między posesjami można przejść specjalną furtką. 

Znikające pożyczki z Sejmu

Domy Budy i Cieślaka wybudowano w podobnym stylu. Ten należący do prawnika jest bardziej okazały; dom ministra wygląda przy nim jak uboższy kuzyn. 

Sąsiedzi ministra wiedzą o zażyłości między Budą i Cieślakiem. Podpatrują, jak minister nie żałuje na inwestycje: zadaszenie tarasu, elewację, panele fotowoltaiczne. Równo przystrzyżony trawnik może budzić zazdrość: dba o niego luksusowy, włoski robot marki Ambrogio. Egzemplarz, którego używa minister, kosztuje dziś ponad 10 tys. zł. Montaż i instalacja – nawet drugie tyle. Cieślak i Buda w podobnym czasie zafundowali sobie instalację automatycznego ogrodowego robota. 

Kiedy spotykamy się z ministrem Budą, twierdzi, że robota kupił dwa lata temu za 7900, może 8900 zł. Gdy potem w mejlu prosimy go o rachunek lub fakturę za zakup – nie odpowiada.

Buda twierdzi, że stać go na kosztowne inwestycje, bo  praktycznie co roku bierze 19-20 tys. zł pożyczki z Sejmu. 

Sprawdzamy: pożyczka o wartości powyżej 10 tys. zł powinna zostać odnotowana w oświadczeniu majątkowym polityka (a jej nieujawnienie to złamanie prawa). Buda informację o pożyczce umieścił tylko raz, w 2017 r., gdy pożyczył 20 140 zł. Gdzie są pozostałe pożyczki? Dopytujemy mejlem — Buda po raz kolejny nie odpowiada. 

Odpowiedzi na pytania o pożyczki ministra odmawia nam też Kancelaria Sejmu.

Kanałami do spółek skarbu

Przemysław Cieślak, kolega i sąsiad ministra, do życia publicznego wszedł po cichu, tylnymi drzwiami. Pomógł mu lokalny układ w PiS — w którym tkwił już kolega Buda. 

Tylnymi drzwiami staną się dla niego Rawskie Wodociągi i Kanalizacja (RAWiK), miejska spółka z Rawy Mazowieckiej. To tradycyjnie polityczny łup dla lokalnych polityków: burmistrzem Rawy jest wtedy Dariusz Misztal z PiS, a radcą prawnym wodociągów – Waldemar Buda, również z PiS. 

Według naszych rozmówców Buda, Włodarczyk i Cieślak tworzą bliski krąg towarzyski. Wspólnicy kancelarii i minister bawią się razem na imprezach. Bywa na nich łódzka śmietanka.

Jak w Łódzkiem zdobywa się i dzieli spółki-łupy? W 2015 r. dzięki opinii prawnej Budy odwołani zostają członkowie rady nadzorczej RAWiK (Buda uznaje, że łamią ustawę kominową). Na ich miejsce wchodzi m.in. dwóch znajomych przyszłego ministra: Paweł Jegier i Przemysław Cieślak. Za obecność na kilku posiedzeniach w roku Cieślak wyciąga z wodociągów 1050 zł miesięcznie, Jegier 1200 zł.

Buda o tym, że koleguje się z nową radą nadzorczą RAWiK, nie mówi publicznie. Na konferencji prasowej opowiada za to, że w spółce „doszło do przełomowej zmiany jakościowej. Kwalifikacje, umiejętności i doświadczenie na zajmowanych stanowiskach miały znaczenie przy wyborze tych osób”. 

Jegier za kilka lat wpłaci na kampanię wyborczą Budy 5 tys. zł.

Roszada à la Buda

W łódzkiej polityce tego typu roszady nie budzą zdziwienia. Wspieranie karier kolegów to normalna praktyka.
Gdy w 2014 r. w Tomaszowie Mazowieckim posady w miejskich spółkach dzieli lokalna koalicja PiS-PO-PSL, do rady Tomaszowskiego Centrum Zdrowia (zarządza miejskim szpitalem) trafia Waldemar Buda. Gdy rok później zostanie posłem i będzie musiał zrezygnować z posady, przyjaciela w radzie miejskiej spółki zastąpi radca Cieślak. 

Szpitale i wodociągi to liga okręgowa. Ekstraliga zaczyna się w spółkach z udziałem skarbu państwa. Przemysław Cieślak do ekstraligi trafia, gdy jego przyjaciel Buda jest już posłem PiS. Najpierw ląduje w radzie sporej, choć mało znanej, budowlanej spółki REMZAP (to spółka-córka Azotów Puławy). Przyjaciel ministra trzyma się rady nadzorczej REMZAP-u od 2018 r. do dzisiaj. To nie przeszkadza mu przez ponad rok zasiadać w radzie energetycznego giganta – Polskiej Spółki Gazownictwa.

Próbowaliśmy dopytać radcę Cieślaka, ile zarobił dzięki radom nadzorczym. Nie odpowiedział nam na mejle i SMS-y, nie odebrał telefonu.

Według naszych wyliczeń* od 2015 r., dzięki zasiadaniu w różnych radach nadzorczych, kolega ministra mógł zarobić nawet 360 tys. zł.

Kolega, co dobrze ogarnia

W ekstralidze trudno grać w pojedynkę. Zupełnym przypadkiem wspólnik Przemysława Cieślaka, prawnik Maciej Włodarczyk, również trafia do rady nadzorczej państwowej spółki — Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Włodarczyk nie odpowiada na nasze prośby o kontakt, a spółka nie ujawnia, ile zarobił w jej radzie nadzorczej. Zostają nam oficjalne, publiczne dokumenty. Z finansowych sprawozdań Łódzkiej SSE dowiadujemy się, że członkowie rady nadzorczej w ubiegłym roku zarabiali średnio 4477 zł miesięcznie. 

Według naszych rozmówców z Łodzi Buda, Włodarczyk i Cieślak tworzą bliski krąg towarzyski. Wspólnicy kancelarii i minister bawią się razem na imprezach. Bywa na nich łódzka śmietanka – adwokaci, notariusze, przedsiębiorcy. 

W ubiegłym roku kancelaria Cieślaka i Włodarczyka dostaje 187 tys. zł publicznej dotacji z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Rozdawaniem funduszy w tym programie zajmuje się Państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu (PARP), która podlega ministerstwu funduszy i polityki regionalnej. Gdy decydują się losy grantu dla kolegów ministra, Buda jest wiceszefem resortu. 

Waldemar Buda twierdzi, że kolega Cieślak ma lepsze znajomości w spółkach niż on sam. I że to Cieślak osobiście, bez niczyjej pomocy, ogarnia sobie wachlarz posad. Ale w których spółkach skarbu?
Buda, serdeczny przyjaciel Cieślaka, od którego dzieli go furtka w płocie, niestety nie wie.  

Zdarzyło mi się szepnąć 

Paweł Jegier, prawnik po Uniwersytecie Łódzkim, lekko młodszy od Budy i Cieślaka, również robi błyskotliwą karierę. Gdy w pierwszych miesiącach rządów PiS prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest Daniel Obajtek, Jegier zostaje szefem łódzkiego oddziału Agencji. W czerwcu 2018 r., w ślad za Obajtkiem przeniesie się do Orlenu – a dokładniej do Orlen Serwis, spółki-córki koncernu. Dziś jest jej prezesem. 

W 2019 r. Jegier wpłaci na kampanię Waldemara Budy 5 tys. zł. A kolejne ponad 20 tys. zł dorzuci jeszcze w tym samym roku do funduszu wyborczego PiS. Według relacji sąsiadów ministra, Jegiera i Budę łączy bliska relacja – szef Orlen Serwis odwiedza Budę w domu. Sąsiedzi nie wiedzą zapewne, że Buda zasiada w radzie fundacji „Fundusz Współpracy”, której prezesem jest Jegier.

Zapytaliśmy Pawła Jegiera – za pośrednictwem spółki Orlen Serwis – o jego relację z ministrem. Czy Buda miał wpływ na jego nominację do Orlenu? Odpisuje nam Andżelika Kowalczyk z Orlen Serwis: „Wszystkie procesy rekrutacyjne w Grupie ORLEN prowadzone są w sposób transparentny, zgodny z uregulowaniami wewnętrznymi i przepisami prawa”. 

Niedawno członkiem rady nadzorczej Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej został Sebastian Potyralski, były sejmowy asystent Budy a od maja 2022 r. pracownik biura ministra w resorcie rozwoju. Do rady powołał go Waldemar Buda. Potyralski, podobnie jak Buda jest związany z Turkiem i tak jak minister jest zapalonym biegaczem. Obydwu można spotkać na trasie charytatywnych biegów organizowanych przez Budę. Potyralski to pełnomocnik Waldemara Budy – reprezentuje go w jednej ze spraw cywilnych. 

Waldemar Buda twierdzi, że nie miał związku z powołaniami kolegów do spółek miejskich i Skarbu Państwa. Zarzeka się, że nie jest załatwiaczem – ale przyznaje, że zdarzyło mu się szepnąć komuś, że jakiś człowiek jest bezrobotny i do wykorzystania.

Kolega kupi, zapłacą podatnicy

Na znajomości z ministrem Budą korzysta jeszcze jeden kolega. Waldemar Buda od półtora roku korzysta w Warszawie z jego mieszkania. Za wynajem płaci miesięcznie 3500 zł – ale nie minister, tylko Kancelaria Sejmu. To ciekawe, bo jako minister Buda ma do dyspozycji służbowe mieszkanie należące do resortu — nie skorzystał z niego bo, jak twierdzi, gdyby nagle przestał być ministrem, konieczność kolejnej przeprowadzki byłaby dla niego niewygodna.
Ustaliliśmy, że wiosną 2020 r., gdy już był wysokim urzędnikiem, sekretarzem stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej,  Buda szukał w Warszawie mieszkania. Nie dla siebie – dla kolegi. Plan był prosty: kolega kupi apartament, a minister będzie go wynajmował za państwową kasę z Sejmu. Czyli: kolega zarobi, Buda nie straci.
Wiemy, że Buda mocno zaangażował się w poszukiwanie lokalu na rynku, robił rozeznanie wśród deweloperów. Mamy dowody na to, że osobiście próbował załatwić rabat na apartament dla kolegi.

W rozmowie z nami minister przyznaje, że kolega złożył mu propozycję: znajdź mieszkanie, które ci odpowiada, a ja je kupię i ci wynajmę. Potwierdza również, że czynsz koledze płaci Kancelaria Sejmu. Narzeka, że mieszkanie znajomego jest daleko od centrum i przekonuje, że wkrótce przeniesie się do lokalu ministerstwa.

Po spotkaniu dopytujemy mejlem o szczegóły. Kim jest kolega od mieszkania? Od którego dewelopera je kupił? Czy dostał na nie rabat? Buda nie odpowiada.

Zanim zamilknie, na spotkaniu w ministerstwie narzeka, że stracił na pójściu w politykę. I że w ogóle w polityce trudno się dorobić.

Infografika: Anastasiia Morozova

*) dane pochodzą ze sprawozdań finansowych spółek i odpowiedzi udzielonych nam przez niektóre z nich. Kwota, którą podajemy, jest szacunkowa ponieważ sprawozdania finansowe spółek podają uśrednione wynagrodzenia członków rad nadzorczych.

Tekst jest efektem współpracy działu śledczego OKO.press i magazynu śledczego FRONTSTORY.PL

CZYTAJ WIĘCEJ