Rise Project (Rumunia)
Frontstory.pl (Polska)
Investigace.cz (Czechy)
Átlátszó (Węgry)
Context.ro (Rumunia)
Bird.bg (Bułgaria)
ICJK (Słowacja)
Zdjęcie: Shutterstock
23 listopada 2023
Zwolnienie kierownika katedry na Uniwersytecie Korwina w Budapeszcie kilka tygodni temu wywołało poruszenie na Węgrzech: wcześniej profesor wszczął dochodzenie w sprawie etyki w związku z ukończeniem semestru przez dziecko pocohdzące z wpływowej rodziny, pomimo niespełnienia wymagań semestralnych.
Z kolei na Słowacji kilku prominentnych policyjncyh śledczych, chronionych statusem sygnalisty, zostało zwolnionych przez nowy rząd z całkowitym lekceważeniem prawa. To tylko kilka niedawnych przypadków zwracających uwagę na bezpieczeństwo prawne sygnalistów w Europie Środkowej.
Osoby, które zgłaszają bezprawne działania i nadużycia prawa, takie jak korupcja, oszustwa i nadużycia biznesowe w miejscu pracy lub władzom, lub ujawniają je opinii publicznej, zasługują na ochronę prawną, ponieważ pomagają wykrywać zagrożenia lub szkody dla interesu publicznego. Unia Europejska opracowała wspólne ramy ochrony sygnalistów i w 2019 r. wprowadziła specjalną dyrektywę. Chociaż dyrektywa została już zasadniczo transponowana w większości krajów UE, przepisy krajowe i doświadczenia praktyczne są różne w całym regionie. W rezultacie sygnaliści są często zniechęcani do zgłaszania swoich obaw w obawie przed odwetem.
The Organised Crime and Corruption Watch to wspólny projekt siedmiu redakcji śledczych należących do OCCRP (The Organised Crime and Corruption Reporting Project). W każdej edycji zespół bada temat przestępczości zorganizowanej lub korupcji i przedstawia najistotniejsze fakty.
Są to wspólne publikacje dziennikarzy z Investigace.cz (Czechy), Bird.bg (Bułgaria), Frontstory.pl (Polska), Rise Project (Rumunia) Centrum Śledcze im. Jána Kuciaka (Słowacja), Átlátszó (Węgry), Context Investigative Reporting Project (Rumunia).
Lepiej się nie wychylaj, bo mogą nazwać cię brudną prostytutką
Niedawno w Rumunii Mara Paraipan, była urzędniczka Ministerstwa Transportu, została zdegradowana po złożeniu skargi do Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej. Jak ujawnił portal Context.ro, poinformowała ona, że jej przełożeni poprosili ją o zatwierdzenie finansowania projektów infrastrukturalnych, które doprowadziłyby do wyłudzenia milionów od podatników. Powiedziała redakcji Context, że jej przełożony wywierał na nią presję, ale opierała się, ponieważ jej sumienie nie pozwala jej przymknąć oka na sposób wydawania publicznych pieniędzy. W marcu 2023 r. została przeniesiona na niższe stanowisko i do gorszego działu. Próbując odzyskać swoje dawne stanowisko, Paraipan złożyła dwa pozwy przeciwko ministerstwu. Przegrała obie sprawy, choć sąd uznał, że działania jej przełożonych przeciwko niej stanowiły akt odwetu. Paraipan odwołała się od obu orzeczeń. Zapytani o sprawę przedstawiciele Ministerstwa Transportu stwierdzili, że powinna była siedzieć cicho i powstrzymać się od zadawania jakichkolwiek pytań.
W Słowacji dwoje pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Zuzana Hlávková i Pavol Szalai, ujawniło podejrzane polecenia wydane podczas słowackiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w 2016 roku. Spotkały ich poważne konsekwencje: musieli odejść z pracy, a sprawa nigdy do niczego nie doprowadziła. W tym przypadku ówczesny premier Robert Fico zaatakował dziennikarzy zajmujących się sprawą, nazywając ich „brudnymi antysłowackimi prostytutkami”..
Biuro Ochrony Sygnalistów zostało utworzone w Słowacji w 2021 r. w celu zapewnienia ochrony w przypadkach takich jak te powyżej. Jeśli dana osoba skontaktuje się z biurem, może otrzymać status sygnalisty (w języku słowackim jest to tłumaczone jako osoba, która zgłasza antyspołeczne zachowania). Osoba z takim statusem nie może zostać zwolniona, a pracodawca nie może zmienić jej zakresu obowiązków i szczegółów bez wyraźnej zgody urzędu.
Jednak przedstawiciele państwa niedawno pokazali opinii publicznej, co myślą o tych wytycznych prawa. Kilku śledczych policyjnych pracujących z Jánem Čurillem, którzy w ciągu ostatnich kilku lat pracowali nad najbardziej wyraźnymi przypadkami korupcji i przestępczości zorganizowanej, powiązanymi z poprzednimi rządami Fico, otrzymało wcześniej status sygnalistów, ponieważ spotkało się z odwetem ze strony organów ścigania i informowali o przestępstwach od wewnątrz. To samo dotyczy Petera Juhása, policjanta, który wcześniej kierował zespołem badającym sprawę zabójstwa Jána Kuciaka i Martiny Kušnírovej, a do 6 listopada kierował inspekcją policyjną – jednostką odpowiedzialną za badanie przestępstw innych policjantów.
Mimo to nowy minister spraw wewnętrznych Matúš Šutaj Eštok zawiesił śledczych z otoczenia Jána Čurilli, a jego samego zastąpił go Peterem Juhásem. Prawnicy Jána Čurilli twierdzą, że zawieszenie jest nieważne, ponieważ nie skonsultowano się nawet z Biurem Ochrony Sygnalistów. Biuro Ochrony Sygnalistów twierdzi, że wszelkie działania przeciwko chronionym sygnalistom bez jego zgody są nieważne z mocy prawa, wskazując, że minister „postąpił nawet wbrew metodologicznym wytycznym samego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych” i grozi ministerstwu wysoką grzywną. Śledczy nie mogli wejść do swoch biur, gdy próbowali kontynuować pracę. Jednak w dwóch przypadkach sądy odrzuciły zawieszenie śledczych ze względu na status ochronny sygnalisty i wydały środek zapobiegawczy, zgodnie z którym dwóch śledczych musi zostać dopuszczonych z powrotem do pracy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że złoży apelację do sądu drugiej instancji.
Historie warte uwagi.
Zapisz się na nasz Newsletter
żeby żadnej nie przegapić
Papierowe prawa
Dyrektywa UE w sprawie sygnalistów odnosi się przede wszystkim do kontekstu związanego z pracą. Chroni ona osoby pracujące w sektorze prywatnym lub publicznym, które uzyskały informacje o naruszeniach związanych z pracą, w tym pracowników, ich współpracowników, akcjonariuszy, organy administracyjne, zarządzające lub nadzorcze, wolontariuszy, stażystów i osoby pracujące dla podwykonawców. Dyrektywa określa ramy tworzenia łatwo dostępnych kanałów zgłaszania, podkreśla obowiązek zachowania poufności i zakaz działań odwetowych wobec sygnalistów oraz ustanawia ukierunkowane środki ochrony.
Państwa członkowskie miały czas do końca 2021 r. na transpozycję dyrektywy do prawa krajowego. Jednak kilka z nich nie dotrzymało tego terminu. W styczniu 2022 r. Komisja wystosowała wezwania do usunięcia uchybienia do 24 państw członkowskich, a następnie w ciągu roku przesłała uzasadnione opinie do 19 państw członkowskich (m.in. Bułgarii, Czech, Węgier, Polski, Słowacji, Rumunii) w związku z niepełną transpozycją rozporządzenia. Ostatecznie w lutym 2023 r. Komisja Europejska postanowiła skierować sprawę przeciwko Czechom, Węgrom i Polsce (między innymi) do Trybunału Sprawiedliwości za brak transpozycji dyrektywy.
Węgierski parlament przyjął ustawę o informowaniu o nieprawidłowościach w maju 2023 r.; w Czechach ustawa o ochronie sygnalistów weszła w życie w czerwcu 2023 r. W Polsce, choć wstępne prace nad przepisami rozpoczęły się dwa lata temu, projekt ustawy, który był kilkakrotnie zmieniany, nadal nie przeszedł wszystkich wymaganych konsultacji, ani nie uzyskał ostatecznego zatwierdzenia przez Kancelarię Sejmu.
W Bułgarii Zgromadzenie Narodowe Parlamentu formalnie przyjęło przepisy transponujące dyrektywę UE w styczniu 2023 r., które następnie zostały uchwalone. W rzeczywistości ustawa ta była częścią pakietu antykorupcyjnego wymaganego przez Brukselę w celu uwolnienia miliardów przyznanych Bułgarii na plan pojednania i odbudowy.
Chociaż Słowacja była jednym z pierwszych krajów europejskich, w których ochrona sygnalistów została zapisana w prawie w 2015 r., zmiana prawa zgodnie z brzmieniem dyrektywy UE została zatwierdzona dopiero w maju 2023 r.
Rumunia miała już specjalną ustawę o informowaniu o nieprawidłowościach dla urzędników państwowych i kilka sektorowych środków ochrony. Przepisy, które przyjęły dyrektywę UE, weszły w życie w czerwcu 2022 r.
Co podlega regulacji?
Zgodnie z dyrektywą organizacje muszą wdrożyć wewnętrzne kanały zgłaszania, które zapewniają anonimowe zgłaszanie, jeśli jest to dozwolone na mocy przepisów krajowych, chronią tożsamość zgłaszającego i stron wymienionych w zgłoszeniu oraz nie są dostępne dla nieupoważnionych pracowników. Takie kanały zgłaszania powinny umożliwiać dokonywanie zgłoszeń ustnie lub pisemnie. Organizacje muszą również wyznaczyć specjalną osobę lub dział do obsługi zgłoszeń przychodzących. Dotyczy to podmiotów prawnych w sektorze prywatnym zatrudniających 50 lub więcej pracowników.
Na Węgrzech gminy o liczbie ludności poniżej 10 000 są zwolnione z tworzenia takiego systemu, ale podmioty podlegające ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, takie jak instytucje finansowe, księgowi, audytorzy i kancelarie prawne, są uwzględnione, nawet jeśli zatrudniają mniej niż 50 osób.
W Bułgarii Komisja Ochrony Danych Osobowych jest organem wyznaczonym do zbierania zgłoszeń od sygnalistów i wysyłania ich do właściwych organów – ministerstw, komisji, agencji i organów ścigania.
Na Węgrzech zgłoszenia mogą być dokonywane anonimowo lub pod nazwiskiem sygnalisty. W Republice Czeskiej anonimowe zgłoszenia są również dozwolone i chronione, ale w węższym znaczeniu. Jednak w innych krajach, np. w Rumunii i Bułgarii, anonimowe zgłaszanie nieprawidłowości jest ograniczone.
W Rumunii sygnaliści muszą najpierw zgłosić się wewnętrznie do odpowiedniej instytucji lub do Agentia Nationala de Integritate (Narodowej Agenc Uczciwości), a dopiero potem do prasy.
Dyrektywa określa również wymogi dotyczące środków ochronnych dotyczących zgłaszającego i innych osób zaangażowanych w zgłoszenie, takich jak oskarżony. Dyrektywa w sprawie sygnalistów wyraźnie stanowi, że sygnalista nie może ponieść negatywnych konsekwencji z powodu swojego zgłoszenia, np. rozwiązania stosunku pracy, obniżenia wynagrodzenia, jakiegokolwiek rodzaju dyskryminacji, zastraszania, wstrzymania szkolenia, unieważnienia licencji itp.
Na Węgrzech, jeśli takie naruszenia wystąpią, a pracownik podejmie kroki prawne, obowiązkiem pracodawcy jest udowodnienie przed sądem, że środki nie zostały podjęte z powodu zgłoszenia. Republika Czeska zezwala sygnaliście na dochodzenie odpowiedniego odszkodowania w sądzie tylko wtedy, gdy poniósł on szkodę niemajątkową w wyniku działań odwetowych podjętych po jego zgłoszeniu.
Do każdego państwa członkowskiego należy określenie, w jaki sposób zostaną ustanowione kanały zgłaszania nieprawidłowości, pod warunkiem zapewnienia ochrony poufności i anonimowości. Dyrektywa zobowiązuje państwa członkowskie do nakładania skutecznych i proporcjonalnych sankcji na firmy i organy publiczne, które nie przestrzegają systemu zgłaszania naruszeń, w tym nie zachowują poufności sygnalistów i utrudniają próby zgłaszania naruszeń.
Sygnaliści mają kluczowe znaczenie dla dziennikarzy
Środkowoeuropejskie redakcje śledcze zgadzają się, że sygnaliści i poufne źródła znacznie pomagają im w opisywaniu i znajdowaniu ważnych tematów, a wszystkie mają kilka przykładów, w których źródło zapewniło nieocenioną pomoc.
W 2021 r. Centrum Śledcze Jána Kuciaka otrzymało informację, że nawet 24 miliony euro, które miały pomóc złagodzić presję wywieraną na pracodawców podczas pandemii Covid–19, mogły trafić do firm-słupów. Po zbadaniu sprawy rzeczywiście okazało się, że miliony nie pomogły pracodawcom zatrzymać pracowników, ale raczej trafiły na konta firm fasadowych należących do wyimaginowanych zagranicznych właścicieli z zerową liczbą rzeczywistych pracowników. Sprawa jest badana do dziś; oskarżono kilku pracowników państwowych z lokalnego Biura Pracy, którzy zatwierdzili płatności, a także kilka osób, które zostały zidentyfikowane przez policję jako członkowie i przywódcy grupy przestępczej, która sprzeniewierzyła i wyprała pieniądze.
W tym roku Atlatszo zostało poinformowane przez źródła zewnętrzne o dwóch nielegalnych magazynach odpadów: na obrzeżach wioski Abasár, za byłymi koszarami wojskowymi, w hali przechowywanych jest około tysiąca beczek odpadów akumulatorowych. W budynku bez ochrony przeciwpożarowej znajdują się nie tylko beczki pełne ogniw baterii, ale także duża ilość złomu z fabryki baterii Samsung. W innej wiosce, Iklad, ogromne ilości ogniw akumulatorowych są przechowywane na opuszczonym terenie przemysłowym, gdzie w przeciwnym razie składowane byłyby tylko odpady z tworzyw sztucznych, gumy i tekstyliów. Beczki z wyrzuconymi bateriami i worki pokryte czarnym pyłem z koreańskimi napisami piętrzą się w halach fabryki. Budynki w obu lokalizacjach mają niezwykle silny chemiczny zapach.
Investigace.cz ujawnił, że Andrej Babiš, premier Czech, wysłał prawie 400 milionów koron za pośrednictwem swoich spółek offshore, które następnie wykorzystał do zakupu nieruchomości na Riwierze Francuskiej, w tym Chateau Bigaud. Według ekspertów operacja ta nosiła znamiona prania brudnych pieniędzy. Tajna operacja wyszła na jaw wiele lat później dzięki wyciekowi dokumentów z panamskiej firmy prawniczej Alcogal, uzyskanych przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (Pandora Papers).
W 2020 r. VSquare przez sześć miesięcy badało farmę trolli i dowiedziało się, że działania trolli miały na celu podważenie rządowego projektu podatku cukrowego i promowały kampanię przygotowaną dla Coca–Coli przez firmę PR. Gdyby nie wskazówka od informatora, który znał kulisy działania farmy, materiał nigdy by nie powstał. To właśnie jego informacje dały początek dziennikarskiemu śledztwu i stały się podstawą artykułu.
Czasami policja czyni cię sławnym
Ośrodki śledcze w regionie regularnie otrzymują przecieki: niektóre z nich otrzymują wskazówki kilka razy w tygodniu, podczas gdy inne mogą otrzymywać je raz na trzy miesiące. „Jednak tylko nieliczni zostają whistleblowerami” – twierdzi Konrad Szczygieł, dziennikarz frontstory.pl i vsquare.org. – Wynika to z charakteru przekazywanych informacji – często są one niewystarczające do napisania artykułu i dotyczą spraw, w których nie ma możliwości znalezienia dodatkowych źródeł potwierdzających relację sygnalisty. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że osoba udzielająca informacji często poprzestaje na jednej interakcji i nie daje dziennikarzom możliwości poznania dodatkowych szczegółów, które mogą być istotne dla sprawy.
Tomáš Madleňák z Centrum Śledczego Jána Kuciaka mówi: „Największym problemem jest to, że bardzo rzadko osoby te są skłonne do nagrywania, więc nie możemy mówić o nich jako o informatorach w wąskim znaczeniu, ale raczej jako o poufnych źródłach. Oznacza to, że ich informacje muszą zostać zweryfikowane, a następnie z wielkim wysiłkiem chronimy ich anonimowość”. Mówi, że nie zdarzyło im się, aby jakiekolwiek władze wymagały od nich ujawnienia swoich źródeł. Jak powiedział, „na Słowacji dziennikarze mają prawo do ochrony swoich źródeł, nawet podczas postępowania karnego i składania zeznań. Dlatego władze nawet nie próbują wyciągać tego rodzaju informacji od dziennikarzy”.
Attila Biro (context.ro) ma inne doświadczenia: „Spotkałem się z sytuacją, w której instytucja publiczna odmówiła mi dostępu do dokumentów publicznych i zażądała ujawnienia tożsamości sygnalisty, który dostarczył mi informacji. Nie zrobiłem tego. Takie praktyki nie są rzadkością w Rumunii, gdzie władze często dążą do ujawnienia tożsamości tych, którzy ujawniają nadużycia”.
„Mieliśmy kilka próśb o udostępnienie dokumentów z Pandora Papers” – mówi Zuzana Šotová (investigace.cz) – „ale ponieważ nie są one naszą własnością, po prostu poinstruowaliśmy osoby proszące, aby udały się do Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych”. W każdym razie ochrona źródeł jest określona przez prawo w Republice Czeskiej, więc nie musimy dostarczać żadnych informacji, chyba że sąd nam to nakaże”.
Atlatszo na Węgrzech stało się dobrze znane dzięki sprawie, w której policja zażądała od redaktora naczelnego ujawnienia tożsamości informatora w 2011 roku. Tamás Bodoky pamięta, że zaraz po założeniu Atlatszo bez zapowiedzi odwiedził go wydział ds. przestępczości zorganizowanej Komendy Głównej Policji w Budapeszcie i został wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka w związku z artykułem o sprawie hakerów. Powołując się na węgierskie prawo, Europejską Konwencję Praw Człowieka i praktykę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, odmówił ujawnienia źródła. „Zaraz po tej sprawie opracowaliśmy propozycję zmiany ustawy medialnej, a kilka miesięcy później rząd zmienił ustawę, która przypominała propozycję Atlatszo. Wprowadzono zapis, że źródła muszą być identyfikowane tylko wtedy, gdy mogą dostarczyć niezastąpionych dowodów w śledztwie. Ostatecznie okazało się to dla nas sukcesem”.
Komisja Europejska przeprowadza obecnie analizę zgodności krajowych przepisów dotyczących informowania o nieprawidłowościach i do końca roku przedstawi Radzie i Parlamentowi sprawozdanie z ich wdrożenia.