Skip to content
Menu

JErzy Zięba
i miliony
w raju
podatkowym

Mariusz Sepioło
Ilustracja na podstawie kadru z filmu na twitter.com/carbogrom

15 lutego 2023

Ogromne zyski spółek związanych z Jerzym Ziębą płyną do raju podatkowego

Skupiony wokół niego biznesowy krąg zbija fortunę na sprzedaży suplementów diety

Na papierze za biznesy związane z Ziębą odpowiadają głównie jego wieloletni wspólnicy

Z parterowego domku pod Katowicami wychodzi mężczyzna. Ciężko wzdycha: – Jerzy Zięba? Nie mieszka tu od dziesięciu lat. Ale i tak co jakiś czas przychodzą policjanci i o niego pytają. Za każdym razem tłumaczę, że adres nieaktualny. Z tego co wiem, wyprowadził się do Katowic. 

Zięba to postać co najmniej kontrowersyjna. Człowiek, który ma wpływ na zdrowie tysięcy Polaków: przedstawia się jako niezależny dziennikarz i publicysta, dyplomowany hipnoterapeuta i naturopata. Propaguje własne poglądy na „leczenie”. Lekarze nie uznają jego teorii, sanepid ostrzega, że rozpowszechnia „treści zagrażające zdrowiu i życiu”. Od dwóch i pół roku jest oskarżony o handlowanie produktami leczniczymi bez zezwolenia. Pod koniec marca rusza jego proces.

Jako pierwsi prześwietliliśmy siatkę związanych z nim interesów. Hipnoterapeutra jest wyjątkowo obrotnym biznesmenem, ale wiele wskazuje na to, że nie przepada za polskim fiskusem: milionowe zyski ze sprzedaży suplementów diety z powiązanych z nim spółek płyną do Czech, Wielkiej Brytanii i raju podatkowego – Liechtensteinu. Zięba nie afiszuje się związkami z zagranicznymi spółkami. Nie musi – większość biznesów obsługują jego wieloletni wspólnicy. To oni w transgranicznym projekcie „Zięba” dają swoje nazwiska i parafki na umowach.

Policja plombuje suplementy

Kwiecień 2019 r. Jerzy Zięba włącza transmisję live dla swoich fanów na Facebooku. Stoi przed siedzibą spółki Egida Consulting w Rzeszowie, skąd w świat wędrują (reklamowane przez Ziębę) suplementy marki Visanto. – Mają nam zamknąć praktycznie rzecz biorąc działalność – relacjonuje dramatycznym tonem. – Pan prokurator wydał decyzję, żeby zaplombować wszystkie nasze pomieszczenia. 

Zięba ma kłopoty, bo w listopadzie 2017 r. zawiadomienie o popełnieniu przez niego przestępstwa złożył  Rzecznik Praw Pacjenta. Z oświadczenia Rzecznika, które dostaliśmy mejlem: „Rzecznik Praw Pacjenta złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa (…). Jerzy Zięba propagował, niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, metody leczenia określonych schorzeń (np. w odniesieniu do naturalnych metod leczenia i zapobiegania chorobom przewlekłym i nowotworom), które mogą nieść negatywne konsekwencje, w tym brak lub opóźnienie właściwego leczenia.

Rzecznik Praw Pacjenta nie wyklucza także, że zachowanie Jerzego Zięby mogło skutkować narażeniem pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”.

Wierzymy, że dziennikarstwo śledcze to dobro publiczne.
Zostań naszym patronem, wesprzyj nas na Patronite.

Wspieraj Autora na Patronite

Policjanci na zlecenie Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ wchodzą do magazynu sklepu internetowego Zięby i zabezpieczają wszystkie produkty, co do których mają podejrzenie, że mogą być produktami leczniczymi. Zgodnie z prawem na handel nimi trzeba mieć specjalne zezwolenie. Mogą je uzyskać apteki czy hurtownie farmaceutyczne. Spółka Zięby ani hurtowni, ani apteki nie prowadzi. Paczek i fiolek z tabletkami jest w magazynie mnóstwo – jak wynika z naszych informacji, adwokat Zięby w prokuraturze oszacuje ich wartość na kilkanaście milionów złotych. 

We wrześniu 2020 r. prokuratura składa w tej sprawie w sądzie akt oskarżenia: według niej Zięba ze wspólnikami Haliną K. i Piotrem D. (jeszcze do nich wrócimy) w latach 2015-2019 jako „prezes spółki zarządzającej inną spółką” miał handlować produktami leczniczymi bez wymaganego zezwolenia (art. 125 ust. 2 ustawy „Prawo farmaceutyczne”). Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Według naszych informacji, prokuratura powołuje się na opinie dwóch biegłych z Narodowego Instytutu Leków. Opinie są jasne: wiele suplementów sprzedawanych przez spółki Zięby ma cechy produktów leczniczych, na obrót nimi potrzeba zezwolenia. Inne nie powinny być uznane za suplementy i w ogóle nie powinny trafić na rynek.

Matrioszka spółek

Firmy, które tworzy lub z którymi związany jest Zięba, od lat ściągają z rynku grube miliony. Udało nam się odtworzyć skomplikowany system biznesowych zależności zarabiania na produktach, które reklamuje naturoterapeuta.

Znaleźliśmy dwa podmioty w Czechach i trzy w Liechtensteinie – związane z Jerzym Ziębą, jego polskimi wspólnikami lub sklepem internetowym, w którym sprzedawane są promowane przez niego suplementy. Jest też spółka w USA, odpowiadająca za ich dystrybucję w kilku stanach i w Kanadzie. W przeszłości suplementami Visanto we współpracy ze spółką Egida obracała też spółka zarejestrowana w Wielkiej Brytanii, do której trafiały milionowe zyski.

W Polsce suplementy (a jeśli wierzyć ustaleniom śledczych – także produkty lecznicze) promowane przez Ziębę sprzedaje sklep internetowy Ukryteterapie.pl. W ofercie m.in. witaminy A, B, C, D, K i P, kwasy omega, aminokwasy. Ceny – od kilkudziesięciu do prawie 500  zł za opakowanie.

Na polskiej stronie sklepu tej informacji nie ma, ale na jej anglojęzycznych odpowiednikach  (Hiddentherapies.com i Visantous.com) czytamy, że markę 20 lat temu stworzył Jerzy Zięba, a Visanto to „rodzinny biznes z miłością i pasją do tworzenia najwyższej jakości naturalnych suplementów diety”.

W regulaminie polskiego sklepu czytamy, że jego właścicielem jest spółka Lifepack Vit s.r.o. z czeskiej Ostrawy. Jej prezesem jest Piotr Wanic, radca prawny z Krakowa, który reprezentuje Ziębę w sprawie karnej o handel produktami leczniczymi bez zezwolenia. Z rejestru przedsiębiorców wynika, że 100 proc. udziałów Lifepack Vit należy do innej spółki z Ostrawy – Lifepack Group, której prezesem też jest Wanic. 

Struktura tego biznesu przypomina matrioszkę – jedynym udziałowcem w Lifepack Group jest z kolei firma o nazwie HKPD Foundation z rezydencją w Vaduz – stolicy Liechtensteinu. Używa tego samego adresu, co firma Industrie- und Finanzkontor Etablissement. To rodzaj finansowej „czapy”, która obsługuje majątek zarejestrowanych w Liechtensteinie spółek i fundacji. Na jej stronie czytamy, że rejestrując fundację można „zabezpieczyć, uporządkować i zachować aktywa swojej rodziny i firmy w dłuższej perspektywie, chroniąc je przed nieautoryzowanym dostępem i zachowując je przez kilka pokoleń”.

O Industrie- und Finanzkontor Etablissement wiadomo niewiele, jej nazwa pojawiła się w dziennikarskim śledztwie Panama Papers z 2016 r. – miała pośredniczyć w rejestracji co najmniej pięciu spółek w Panamie, innym raju podatkowym. 

Zadaliśmy luksemburskiej „czapie” pytania o HKPD Foundation (podobnie jak zarządowi fundacji). Nie dostaliśmy odpowiedzi. 

Plątanina z adresem w raju

Skrót HKPD odpowiada inicjałom wieloletnich wspólników Jerzego Zięby – Haliny K. i Piotra D. Oboje są oskarżeni wraz z Ziębą o handel produktami leczniczymi bez zezwolenia. Oboje są częścią skomplikowanej układanki, która stoi za biznesami związanymi z hipnoterapeutą. 

Oboje zasiadają też w zarządzie zarejestrowanej w Polsce spółki HKPD. Jej siedziba mieści się w wirtualnym biurze w znanym warszawskim biurowcu przy Placu Bankowym. Pod tym adresem działała też Egida Consulting spółka jawna, która trzy miesiące temu zmieniła nazwę na niemiecko brzmiącą Lipso GmbH & Co. Kommanditgesellschaft. 

Co ciekawe, dwie kolejne spółki o podobnej nazwie – Lipso GmbH – działają także w Liechtensteinie. Jedna komandytowa (oznaczona na grafice numerem 1), druga z ograniczoną odpowiedzialnością (2). 

Jednym z dwóch wspólników spółki komandytowej Lipso GmbH (z siedzibą w Liechtensteinie) jest polska spółka Egida Consulting Sp. z o. o., w której zarządzie są Jerzy Zięba i Halina K. Drugim jest również polska spółka HKJC, należąca do Haliny K. Jednocześnie Lipso GmbH spółka komandytowa jest wspólnikiem w polskim Lipso. 

Halina K. jest także akcjonariuszką drugiej liechtensteińskiej spółki o nazwie Lipso GmbH. Tą ostatnią zarządza na miejscu firma Audina Treuhand AG. Ma wąską specjalizację – obsługę firm w rajach podatkowych. Jak wiemy ze śledztwa Panama Papers jej klientami było blisko 600 spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. w Panamie, Brytyjskich Wyspach Dziewiczych i Singapurze.  

Z tej plątaniny nazw i adresów wynika jedno: podmioty kontrolujące interesy Zięby podlegają pod bardzo korzystne podatkowo prawo Liechtensteinu. Jakimi kwotami obracają? Jaka część zysku ze sprzedaży suplementów trafia do spółki i fundacji w raju podatkowym? 

Tego się nie dowiemy. Lichtenstein zapewnia spółkom-rezydentom pełną poufność. Audina Treuhand nie odpowiada na nasze pytania.

Pod palmami i pod Big Benem

Ustaliliśmy, jakimi pieniędzmi obraca Lipso (dawniej Egida Consulting spółka jawna) w Polsce. 

Rekordowy był dla spółki rok 2018: to 53,1 mln zł przychodów i 25,2 mln zł czystego zysku. Rok później firma miała 26,8 mln zł przychodów i wypracowała prawie 7 mln zł zysku netto. Dopiero ostatnie lata to wyraźny kryzys: 1,5-milionowa strata w 2020 r. i tylko nieco ponad milion zysku w roku następnym. Ciągle jednak pozostaje bogata: od kilku lat jej aktywa to ok. 50 mln zł.

Nic dziwnego, że firmę stać było na zakup apartamentu z czterema sypialniami i garderobami, oddzielnymi salonem i jadalnią w luksusowym budynku na warszawskim Wilanowie. W księdze wieczystej lokalu należącego do Egida Consulting sp. z o.o. czytamy, że jego powierzchnia (razem z spiżarnią, pomieszczeniem magazynowym i piwnicą) to 291 metrów kwadratowych. Ceny podobnych mieszkań na tym samym osiedlu sięgają dziś nawet 3,7 mln zł. 

Apartament na Wilanowie blednie przy przestronnej willi w Palm Harbor na Florydzie, tuż przy brzegu jeziora Tarpon. To tutaj – jako adres swojej działalności – podaje Katarzyna Chapple, Amerykanka polskiego pochodzenia, właścicielka firmy Kasia Chapple LCC. Jej firma dystrybuuje produkty marki Visanto w Ameryce Północnej. Jak dowiadujemy się ze sprawozdań finansowych Lipso, spółka Zięby i Haliny K. co roku zaopatruje spółkę Chapple w towary i usługi wartości kilku milionów złotych (w 2021 r. ponad 1,7 mln zł). Można je zamówić w sklepie internetowym i kupić w którymś z kilku sklepów w USA (w stanach Illinois, Nowy Jork i New Jersey) i w jednym w Kanadzie.

Sam Zięba w USA bywa często. Występuje przed Polonią, opowiada o medycynie alternatywnej. Katarzyna Chapple odmówiła nam odpowiedzi na pytania o biznesy z Ziębą. Powód? Tajemnica przedsiębiorstwa.

Suplementy promowane przez Ziębę trafiają nie tylko na amerykańskie rynki. W latach 2015-2020 większość udziałów w spółce jawnej Egida Consulting (dziś Lipso) miała spółka Egida Investments Limited Partnership, zarejestrowana w niepozornym parterowym budynku w dzielnicy Enfield w północnym Londynie. Większość udziałów miała w niej Egida Consulting Sp. z o. o., resztę – pięć angielskich spółek należących do Ireneusza Kladera. Kim jest Klader? Na portalu Linkedin przedstawia się jako prezes Kancelarii Prawno-Księgowej Regatio. Firma mieści się w tym samym budynku w Rzeszowie, w którym działała kiedyś główna firma Haliny K. Klader zajmuje się rejestrowaniem gotowych spółek w Wielkiej Brytanii. Pod tym samym adresem w londyńskim Enfield doliczyliśmy się ich aż trzydziestu. 

Zdjęcie umowy z podpisami Jerzego Zięby i Haliny K.

Przez pięć lat to właśnie Egida Investments Limited Partnership, brytyjska spółka Zięby i Haliny K., zgarnia większość zysków z handlu suplementami w Polsce i za granicą – zwykle od kilku do kilkunastu milionów złotych. 

Pod uchwałami w sprawie podziału zysków zarówno jako przedstawiciele spółki z Polski jak i spółki z Londynu, podpisują się te same osoby: Jerzy Zięba i Halina K. 

Rzeszów: dużo szyldów, mało ludzi

Kim jest Halina K.? Ze zdjęcia profilowego na Facebooku uśmiecha się kobieta w garsonce i z wysoką fryzurą w kolorze bordo. K. podaje, że skończyła liceum w Rzeszowie i dwie ukraińskie uczelnie: Uniwersytet Szewczenki w Kijowie i Kijowski Instytut Inżynierów Lotnictwa Cywilnego. Z profilu w Linkedin dowiadujemy się, że pracowała w rozwiązanej w 2018 r. spółce Pol-China Trade and Business Ltd., zajmującej się eksportem mleka w proszku, serwatki i kurzych nóżek. Spółka zarejestrowana była w Hong Kongu. 

Z Ziębą spotka się w firmie Halico. Ale nie tylko z nim – do biznesowego teamu dołącza rzeszowianin Piotr D. (rocznik 1979) – dzisiejszy wspólnik z Lipso i współoskarżony o handel produktami leczniczymi. D. zasiada też m.in. w zarządzie spółki 2PP z warszawskiego Miasteczka Wilanów, zajmującej się piarem.

W październiku 2014 r. Halina K. rejestruje działalność pod nazwą Egida. Główna branża: wydawanie książek. W tym samym roku nakładem wydawnictwa Egida ukazują się „Ukryte terapie” – książka Zięby, która wśród miłośników alt-medycyny ma dziś status kultowej. Para przedsiębiorców idzie za ciosem. W marcu 2015 r. powstaje spółka Egida Consulting, Jerzy Zięba zostaje jej prezesem, a K. wchodzi do zarządu. W listopadzie tego samego roku Halina K. – za pośrednictwem swojej jednoosobowej działalności – rejestruje we Francji znaki towarowe: Ukryte Terapie i Visanto. Wtedy Zięba od roku jest już w zarządzie spółki Halico, zajmującej się m.in. produkcją tworzyw z gumy i metali. W 2016 r. wspólnikiem w Halico zostaje K. 

Z dokumentów wynika, że towary i usługi sprzedaje Halico spółka Lipso (dawniej Egida) – w 2021 r. za ponad 216 tys. zł. Halico zaciąga także w Lipso pokaźne pożyczki – ostatnio na kwotę 1 mln zł. Prezesem Halico jest Michał Latosiński. Obaj byli w zarządzie jednej firmy, gdy Zięba był jeszcze nieznanym nikomu inżynierem.

Halinę K. z Ziębą łączą nie tylko biznesy. Jak udało nam się dowiedzieć, oboje podają przed sądem ten sam adres zamieszkania na willowym osiedlu w Rzeszowie. Piętrowy dom Zięby i K. wyróżnia się spośród innych. Śnieżno-biała elewacja, masywne ogrodzenie, schludny trawnik. Dzwonimy domofonem – nikt nie odpowiada. Sąsiedzi z tej samej ulicy o biznesmenach rozmawiać nie chcą.

Kilka kilometrów dalej, w wysokim biurowcu przy Alei Armii Krajowej, pytamy o Jerzego Ziębę. Pan z recepcji po dłuższej chwili sobie przypomina: ostatnio Zięba nie pojawia się tu często. Na czwartym piętrze odnajdujemy lokal z szyldem Egida Consulting. I nie tylko: na zamkniętych drzwiach wypisane są wszystkie podmioty, z którymi był lub jest związany Jerzy Zięba. 

Drzwi do lokali w rzeszowskim biurowcu. Zdjęcie: Mariusz Sepioło

Markę „Ukryte terapie” znamy. Tak samo jak spółkę Egida Consulting (choć formalnie jej siedziba mieści się w Warszawie). Spółka HKJC to najnowsza firma Haliny K., na razie notuje straty (10,7 tys. zł w 2021 r.), pełni jednak ważną funkcję: jest wspólnikiem w polskiej spółce Lipso. Jest też logo spółki Packit, która handluje z Lipso GmbH, i w której Jerzy Zięba ma być zatrudniony (śledczym – jak udało nam się dowiedzieć – powiedział, że zarabia 4,9 tys. zł miesięcznie). 

Znajdujemy tu także logo Fundacji Polacy dla Polaków. Jej prezesem jest Zięba, a fundatorem stowarzyszenie Polska Akademia Zdrowia, którego prezesem jest Marek Wawrzeńczyk (równocześnie w radzie fundacji Zięby) – przedstawiany jako propagator zdrowego trybu życia. Na Facebooku Wawrzeńczyk publikuje zdjęcia z wypraw do Azji, gdzie spotyka się ze zwolennikami medycyny alternatywnej, a także zdjęcia z Jerzym Ziębą. 

Celem fundacji Zięby i Wawrzeńczyka jest zbieranie środków na sfinansowanie terapii marihuaną leczniczą dzieci z lekoopornością lub guzem mózgu. Na jej stronie widzimy długą listę dzieci, dla których miała zebrać od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. 

Wszystkim związanym z Jerzym Ziębą – a także samemu zainteresowanemu – chcieliśmy zadać pytania o biznesową działalność Zięby. Jako jedyny odbiera telefon Piotr D. Zaprzecza, że jest związany z Ziębą. – To nie ja, pomylił pan numery, do widzenia – mówi i szybko się rozłącza. 

Kilkanaście dni temu wysłaliśmy kilkanaście pytań o biznesowy holding na adresy mailowe Zięby, Piotra D., Haliny K., Katarzyny Chapple i Ireneusza Kladera. Wysłaliśmy też pytania na adresy spółek, z którymi są związani. 

Jerzy Zięba początkowo odpisał, że „nie jest adresatem” zadanych mu pytań i „nie jest uprawniony do wypowiadania się na temat prywatnych podmiotów wskazanych w pytaniach”. Kilka dni później przysłał kolejnego, dużo dłuższego maila. Do żadnego z zadanych pytań znowu się nie odniósł, nie odpowiedział na prośbę o spotkanie. Zamiast tego wyliczył tematy, którymi według niego powinniśmy się zająć, m.in. sepsą, którą jego zdaniem „banalnie prosto się leczy” i szczepionkami, po których noworodki – jak pisze – „natychmiast umierają”. Spółki w Czechach i Liechtensteinie? „Kogo w Polsce interesują struktury jakiejś małej PRYWATNEJ firemki, która z tego co rozumiem, działa perfekcyjnie legalnie. Interes społeczny jest żaden” – komentuje (pisownia oryginalna).  

A jak na Ziębę patrzą władze? Choć Ministerstwu Zdrowia zadaliśmy konkretne pytania o ocenę jego działalności, biuro prasowe odpowiedziało, że nie komentuje „doniesień prasowych”. 

George ucieka od Jaruzelskiego 

Z czarno-białej fotografii, którą znajdujemy w artykule blogera Łukasza Sakowskiego z portalu Totylkoteoria.pl, spogląda nieśmiało brodaty jegomość. Choć trudno rozpoznać w nim Ziębę – fotografia pochodzi z dyplomu inżyniera maszyn górniczych i hutniczych AGH w Krakowie.

Zainteresowanie medycyną Jerzego Zięby ma się zacząć od przykrej dolegliwości: 19-letniego Jerzemu pęka wrzód na dwunastnicy. Zięba – jak opowie Szymonowi Krawcowi z „Wprost” – trafia do szpitala. Świat lekarzy, diagnoz, operacji i lekarstw pochłania go bez reszty. Na studiach pożycza książki od koleżanki kształcącej się na lekarkę i po nocach studiuje. W 1981 r., kiedy robi dyplom, jest jeszcze polskim Jerzym. Już niedługo zostanie George’em. 

Jako George przedstawia się w CV dostępnym w internecie. Z CV wyłania się obraz byłego już emigranta, z bogatą karierą w niemieckich i australijskich firmach. Z Polski do RFN – jak pisze na swojej stronie internetowej – wyjeżdża wkrótce po studiach. Kiedy dokładnie? Tego nie wiadomo: w życiorysie na portalu Naszaklasa.pl (udostępnionym przez Łukasza Sakowskiego z bloga Totylkoteoria.pl) pisze, że w listopadzie 1981 r. („W paskudnie pokrętny sposób udało mi się zdobyć paszport”). Tymczasem w tekście „Wprost” z 2017 r. znajdujemy informację, że z Polski Ludowej wyjechał w 1982 r., więc już w czasie stanu wojennego, gdy o wyjazd za granicę było niezwykle trudno.

Hipnotyzer i awiator 

Zięba jedzie do Niemiec. Pracuje w luksusowej saunie, potem jako elektryk w masarni. W Niemczech poznaje też pierwszą żonę, potem wyjeżdża na Antypody.

W Australii jego kariera dynamicznie się rozwija. W CV rozpisuje ścieżkę zawodową: niemal dwie dekady od „design engineera” do dyrektora generalnego w ośmiu australijskich firmach. Zięba miał się zajmować w nich m.in. marketingiem i zarządzaniem. 

W sekcji „hobby” swojego CV wymienia awiację (twierdzi, że posiada licencję pilota i umie latać helikopterami), a także hipnoterapię. W nielicznych wywiadach twierdzi, że jest hipnoterapeutą klinicznym i posiada dwa dyplomy, amerykański i australijski. W Australii, jak opowie we „Wprost”, prowadzi prywatną praktykę hipnoterapeutyczną, pacjentów przyjmuje w domu. Jako hipnoterapeuty nie pamiętają go jednak australijscy polonusi z pokolenia Zięby. Generalnie niewiele o nim wiedzą – nie był znany w polskim środowisku w Sydney. W latach 2001-2002 Zięba był prezesem Klubu Polskiego w Ashfield – polonijnej organizacji kulturalnej. 

W  2003 r. Zięba wraca do ojczyzny. Ma wykładać na Silesian School of Business and Marketing – prawdopodobnie chodzi o Śląską Wyższą Szkołę Zarządzania i Marketingu im. Jerzego Ziętka, dziś już nieistniejącą. 

W 2011 r. Zięba  zostaje prezesem – tym razem w firmie wytwarzającej części metalowe w Marklowicach pod Wodzisławiem Śląskim. Tu poznaje Michała Latosińskiego. Wkrótce wszyscy troje (z Haliną K.) spotkają się w kolejnej firmie – Halico. 

W rozmowie z Krawcem Zięba twierdzi, że po powrocie do Polski zakłada biznes ze starymi znajomymi, a ci mają go oszukać. Zupełnie inaczej pamiętają to jego współpracownicy. – Z pracy tego pana w naszej firmie, że tak powiem, nie jestem zadowolony – mówi nam wysokiego szczebla pracownik firmy z Marklowic. Twierdzi, że ze swoich obowiązków Zięba nie mógł się dobrze wywiązywać, bo swoją pierwszą książkę („Ukryte terapie”) pisał – jak twierdzi nasz rozmówca – pracując w firmie i będąc jej prezesem. 

Zyski przyjdą same

Szymonowi Krawcowi opowie, że po zawodowej porażce nie ma co jeść ani gdzie mieszkać. W desperacji decyduje się postawić na medycynę alternatywną. Czyta teksty dziennikarki Janiny Grelli w wydawanym na Śląsku miesięczniku „Szaman”. 

Grella zaprasza go na organizowane przez siebie targi „Bliżej zdrowia, bliżej natury”. To wtedy Zięba po raz pierwszy publicznie opowiada o „alternatywnych” sposobach radzenia sobie z chorobami. Podczas targów zdobywa kontakty i wiedzę o rynku, oprócz niego są tam producenci suplementów, ziół, propagatorzy naturalnych sposobów leczenia. Nie dla wszystkich Zięba jest anonimowy – dwa lata wcześniej współtłumaczył z angielskiego pseudonaukową książkę „Cholesterol – naukowe kłamstwo” Uffe Ravnskova, który twierdzi, że cholesterol nie jest dla organizmu niczym złym.

W 2013 r. rejestruje stronę internetową Ukryteterapie.pl. Rok później ukazuje się jego książka pod tym samym tytułem, a Zięba zakłada bloga. Wkrótce z niego zrezygnuje – skupi się na internetowej sprzedaży suplementów. Wydanie książki jest dla niego przełomem: publikacja wśród miłośników alt-medu staje się tak popularna, że z czasem doczeka się statusu kultowej. Na targach Grelli Zięba wykłada co roku. Odtąd jego popularność rośnie. 

Dziś Jerzy Zięba ma ogromne internetowe zasięgi, które pomagają mu w promocji i sprzedaży suplementów. 

Jeden z popularniejszych ostatnich postów na stronie Ukryte Terapie – Jerzy Zięba na Facebooku osiągnął 6,1 tys. reakcji, 358 komentarzy i 339 udostępnień. Zięba udostępnia w nim inny post: Piotra Jawornika związanego z Justyną Sochą i prowadzonym przez nią antyszczepionkowym stowarzyszeniem STOP NOP (szerzej pisaliśmy o nim w kwietniu 2022 r.). Jawornik pisze w swoim poście o „nalocie na Ziębę”, wspomina też, że w 2018 r. Zięba otrzymał tytuł „honorowego członka” STOP NOP. 

W czym tkwi tajemnica popularności i biznesowych sukcesów Jerzego Zięby? W dostępnym w sieci CV znajdujemy wypisane na końcu motto „George’a Zięby”: „Goń za jakością. Zyski przyjdą same”.

Infografiki: Anstasiia Morozova

Śledztwo jest częścią projektu „Od dezinformacji do nienawiści” realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.

Avatar photo

Mariusz Sepioło

Dziennikarz FRONTSTORY.PL. Publikował reportaże i wywiady m.in. w „Tygodniku Powszechnym” i „Polityce”. Autor kilku książek reporterskich: „Klerycy”, „Himalaistki”, „Ludzie i gady”.

CZYTAJ WIĘCEJ