Szymon Krawiec
Zdjęcie: Chanchai phetdikhai / Shutterstock
18 marca 2022
18 lutego 2022 roku opisywaliśmy skandaliczne warunki pracy w polskim oddziale PreZero. To spółka należąca do międzynarodowego koncernu Schwarz, który jest również właścicielem popularnej sieci marketów Lidl czy Kaufland. Efekt naszej publikacji: „Ustawię was pod ścianą i rozstrzelam. Jak się pracuje w grupie Schwarz”
Z relacji, do których dotarliśmy, wynika, że pracownicy PreZero byli poddawani różnym formom zastraszania. Ze strony kierownictwa spółki miały ich spotykać groźby, szykany i wyjątkowo niekomfortowe sytuacje.
„’Wypierdolę was wszystkich. Lepiej przepisujcie swoje domy na żony, bo mam sztab ludzi, którzy was załatwią. Jeśli powiąże ktoś wasze działania z Lidlem to was załatwię. Czy już dzisiaj mam kogoś wypierdolić?’. Dalej krzyczał nakazując się oddalić palcem wskazującym Cyt. ‘Rozumiecie? Rozumiesz? No zapierdalać już, no zapierdalaj, no zapierdalaj teraz’” – to fragment jednej z wielu notatek sporządzonych przez pracowników PreZero, którzy mieli styczność z prezesem Thomasem Sroką.
Dla wyjaśnienia kontekstu całej sytuacji, warto przypomnieć, że spółka PreZero zajmuje się gospodarką odpadami. Zatrudnia w Polsce prawie 4 tys. pracowników.
Historie warte uwagi.
Zapisz się na nasz Newsletter
żeby żadnej nie przegapić
Kilka lat temu grupa Schwarz uznała, że skoro Lidl i Kaufland wprowadzają na rynek miliony produktów w opakowaniach, to można zająć się też zbiórką odpadów i ich przetwarzaniem. W 2018 r. grupa Schwarz kupiła rodzinną, niemiecką firmę Toensmeier, która później zmieniła nazwę na PreZero. Kolejnym etapem był zakup niektórych europejskich oddziałów grupy Suez, francuskiego giganta gospodarki odpadami. Niemcy kupili oddziały Suezu w Holandii, Luksemburgu, Niemczech, Szwecji i w Polsce.
1 czerwca 2021 r. do polskiego Suezu wkroczył nowy zarząd na czele z Thomasem Sroką. Jego zadaniem było połączenie dwóch firm – nowego PreZero ze starym Suezem. Dla wielu pracowników przejmowanej firmy zaczął się koszmar.
Tutaj fragment notatki cytowanej szerzej w oryginalnym tekście. W ten sposób prezes Sroka miał zwracać się do pracowników:
„Jeśli ktokolwiek z was spróbuje naskarżyć na mnie, bądź wysłać informacje o mnie do swoich szefów, to ustawię was pod ścianą i rozstrzelam”.
Takich przykładów jest więcej. Pracownicy zgłosili tego typu przypadki do tzw. oficer etycznej firmy. Ta po zgłoszeniu całej sprawy centrali grupy Schwarz w Niemczech, dowiedziała się, że prezes Sroka zna nazwisko osoby, która o wszystkim poinformowała. Kobieta wiedząc o tym, że jako sygnalistka nie została objęta żadną ochroną, nie wyobrażała sobie dalszej współpracy z firmą. Firma postanowiła więc jej rezygnację przyjąć.
Według naszych informacji, kilka dni po publikacji materiału na FRONTSTORY.PL, PreZero rozesłało wiadomość do swoich pracowników, w której napisano o artykule przedstawiającym zarzuty wobec prezesa spółki. W razie jakichkolwiek pytań, można było skontaktować się ze swoim przełożonym. A w sprawach poufnych, zachęcało się do skorzystania ze specjalnego adresu e-mail.
Firma wydała również oficjalne oświadczenie, w którym tłumaczy, że wobec prezesa zarządu PreZero publicznie padły poważne zarzuty. „Ujawniają one konflikt, pomiędzy częścią byłego zarządu Suez a obecnym kierownictwem PreZero Polska, który powstał po przejęciu Suez Polska” – czytamy w komunikacie [interpunkcja oryginalna – red.].
Firma pisze, że bardzo poważnie traktuje kwestie leżące u podstaw tej sprawy i reprezentuje bezpieczne i pełne szacunku środowisko pracy zarówno wobec swoich pracowników, jak i partnerów biznesowych.
W celu wyjaśnienia całej sytuacji, PreZero wynajęło niezależną firmę, która ma przeprowadzić w pełni bezstronne dochodzenie. Żeby zapewnić niezależne wyjaśnienie faktów, Thomas Sroka, prezes PreZero w Polsce, przebywa w tym czasie na urlopie.
Oświadczenie kończy się takimi słowami: „Jeśli dochodzenie ujawni niezgodne z prawem praktyki stosowane przez którąkolwiek z zaangażowanych stron, zostaną podjęte niezbędne działania”.
Na razie wyniki dochodzenia są nieznane.