Sebastian Klauziński, Maria Pankowska / OKO.press
Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.press
17 lipca 2023
Do kogo w Polsce płyną fundusze prawicowej grupy w europarlamencie? Na kontraktach z EKR – do której należą politycy PiS i partii Zbigniewa Ziobry – zarabiają firmy byłych współpracowników Patryka Jakiego
To pieniądze z budżetu UE, a więc pieniądze publiczne. Grupy (lub frakcje) w Parlamencie Europejskim (PE) utrzymują się wyłącznie z tej puli. W przeciwieństwie do paneuropejskich partii politycznych – działających także poza PE – nie mogą np. zbierać darowizn na działalność.
Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) to frakcja europosłów z PiS i Suwerennej Polski. Co roku dostaje z PE ok. 6 mln euro (prawie 27 mln zł).
Grupa EKR pokrywa z nich koszty administracyjne (pensje pracowników sekretariatu, sprzęt, biuro, księgowość), ale nie tylko. Co roku większość funduszy wydaje na reklamę, ulotki, plakaty, konferencje i spotkania, promujące grupę i jej członków.
Kto w Polsce dostaje zlecenia z EKR? Przyjrzeliśmy się wydatkom od 2019 r., czyli od ostatnich wyborów do europarlamentu. Okazuje się, że odkąd politycy z PiS i Suwerennej Polski mają większość w EKR, do firm i fundacji z Polski popłynęło ponad 12 mln zł.
Dziś opisujemy historię dwóch firm PR-owych, które w 2019 r, założyli koledzy europosła Patryka Jakiego. Mimo znikomego doświadczenia, w latach 2020-2022 na kontraktach z EKR-em znajomi europosła zarobili w sumie 167 512 euro, czyli ok. 750 tys. zł. Zrządzeniem losu w tych latach ci sami znajomi Jakiego wpłacali pieniądze na – wtedy jeszcze – Solidarną Polskę.
Patryk Jaki i kolega z Wrocławia
Jabłonna, jedna z miejscowości-sypialni dla warszawiaków, 20 km na północ od stolicy. Dwa błyszczące combi stoją pod nowoczesnym domem na zamkniętym osiedlu. To siedziba QQ PR Group, którą w 2019 r. założył wraz z żoną Oliwer Kubicki.
Kubicki to warszawski radny. Według tygodnika „Polityka” Patryka Jakiego zna od czasów studiów we Wrocławiu. Gdy nastała „dobra zmiana”, Jaki ściągnął go do stolicy, do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Kubicki jest zaradny. Jak pisze „Polityka”, już w 2016 r. zarabiał 211 tys. zł jako pracownik ministerstwa i członek rad nadzorczych trzech spółek Skarbu Państwa: PZU Zdrowie, Gaz Storage Polska i Energa Elektrownia Ostrołęka SA. Z ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że w 2022 r. był członkiem zarządu PZU Zdrowie i dyrektorem w PZU SA i PZU Życie.
Gdy w 2018 r., Patryk Jaki kandyduje na prezydenta Warszawy, Kubicki zostaje szefem jego sztabu wyborczego. „Jest to człowiek o największych zdolnościach organizacyjnych wśród ludzi, których znam” – zachwala Jaki.
Choć Patryk Jaki przegrywa w wyborach w Warszawie, w 2019 r. zdobywa mandat do Parlamentu Europejskiego i jako przedstawiciel Solidarnej Polski dołącza do frakcji EKR. Kilka miesięcy później Kubicki rejestruje QQ PR Group. Jak ujawnił tygodnik „Polityka”, wkrótce spółka wystawia pierwszą fakturę Solidarnej Polsce. Zlecenie „usługi konsultingowe z zakresu komunikacji kryzysowej” dostaje również od ministerstwa klimatu (wiceministrem jest wtedy Jacek Ozdoba, poseł ziobrystów.
Jak ustaliliśmy, QQ PR Group w 2020 i 2021 r. dostała od EKR dwa zlecenia – oba o identycznej wartości 15 731 euro. Miała zorganizować dwa eventy. Rok później znajomy Jakiego dostaje już większą umowę, na 32 250 euro. W sumie firma Kubickiego zarobił na tych kontraktach 63 tys. euro (ok. 280 tys. zł).
Radny mówi: pomidor
W jakim trybie i dlaczego to właśnie QQ PR Group dostała zlecenie z EKR? Co zrobiła za te pieniądze? Czy wpływ na przyznanie kontraktów miała znajomość Kubickiego z europosłem Jakim?
Gdy Kubicki ignoruje mejla z pytaniami, jedziemy do siedziby spółki (prezeską jest jego żona). Jak wynika z oświadczeń majątkowych radnego Kubickiego do stycznia 2020 r. miał 50 proc. udziałów w spółce, potem tylko 9 proc. Jednak – jak czytamy w oświadczeniu za 2021 r. – wciąż osobiście zarządza QQ PR Group.
Z Kubickim rozmawiamy przy furtce. Niemal na każde pytanie odpowiada: – Pytajcie EKR.
Radny powołuje się na tajemnicę przedsiębiorstwa. W końcu zdradza, że jednym z wydarzeń, przy którym pracowała jego firma, była dwudniowa konferencja na Stadionie Narodowym „Zderzenie kulturowe w UE. Czy Polska ma szansę?”. Sprawdzamy – takie wydarzenie odbyło się w październiku 2020 r. Wśród prelegentów pojawili się prof. Wojciech Roszkowski, Jan Pospieszalski, ks. Dariusz Oko, Rafał Ziemkiewicz, Tomasz Sakiewicz, Michał Rachoń. Pojawili się też Patryk Jaki, Zbigniew Ziobro i Michał Wójcik z Solidarnej Polski. Imprezę transmitowano w mediach społecznościowych Jakiego.
Drugie wydarzenie za pieniądze EKR, z sierpnia 2021 r., dotyczyło rzezi Woli. Kubicki wylicza: powstała strona internetowa po polsku i angielsku oraz różne materiały kolportowane przez europosłów. Częścią projektu było połączenie z Patrykiem Jakim na żywo w mediach społecznościowych. Wydarzenie w prawicowych mediach przedstawiane było jako „kampania”, „inicjatywa” lub „akcja” Patryka Jakiego.
Pytamy Kubickiego, czy znajomość z Jakim miała wpływ na zdobycie zleceń z EKR?
Kubicki nie wie. Po prostu potrafi robić pewne rzeczy, które się udają. Przy okazji zdradza, że to EKR wysłała do niego zapytanie ofertowe, a Kubicki przesłał EKR ofertę. I właśnie QQ PR Group, spośród setek albo tysięcy firm w Polsce organizujących eventy, okazała się najlepsza.
Dlaczego, EKR wysłała zapytanie akurat do QQ PR Group? Kubicki: – Pytajcie EKR.
W 2020 i 2021 r. Kubicki wpłacił po kilka tysięcy złotych na Solidarną Polskę. Jak wynika ze sprawozdań finansowych QQ PR Group, spółka raczej nie należy do rekinów na rynku: w latach 2020 i 2021 miała ok. 370 tys. zł przychodu. W 2020 r. zarobiła na czysto 203 tys. zł, a w 2021 r. niecałe 83 tys. zł.
Dziś, jak mówi nam Kubicki, główną działalnością spółki nie jest PR, ale wynajem nieruchomości.
Patryk Jaki i kolega z Opola
Siedziba drugiej firmy PR, która dostała pieniądze z EKR, mieści się niecałe 10 minut drogi od spółki Kubickiego. To blok na nowym osiedlu, niedaleko jednej z wylotówek z Warszawy.
Firma PR Partner, podobnie jak QQ PR Group, została zarejestrowana jesienią 2019 r. Na jej czele stoi Marcin Rol. Prawie dekadę temu był prawą ręką Patryka Jakiego w ich rodzinnym Opolu. W 2016 r., gdy inny kolega Jakiego, Janusz Kowalski, porzucił fotel wiceprezydenta Opola i odszedł do zarządu PGNiG, zaledwie 26-letni Rol wskoczył na jego miejsce. Jak pisała „Wyborcza”, Rol nie miał wystarczającego stażu, żeby zająć to stanowisko, dlatego władze Opola nagięły nieco przepisy. Rol przez pewien czas był asystentem prezydenta, a potem został pełnoprawnym wiceprezydentem.
W 2020 r. dzięki awarii Facebooka przez krótki czas można było zobaczyć, kto stoi za niektórymi fanpage’ami. Okazało się wtedy, że Rol współzarządzał stroną „Trzaskowski jak Komorowski” – strona działała w czasie warszawskiej kampanii wyborczej, w której startował Jaki.
Potem Rol, podobnie jak Kubicki, poszedł w PR. W 2020 r. jego firma wykonywała zlecenie dla Solidarnej Polski. Partia Ziobry wystawiła jej fakturę na 17 tys. zł.
W 2021 r. PR Partner za reklamy i organizacje konferencji dostała z EKR 65 450 euro. Rok później nowy kontrakt – na 38 350 euro. Łącznie: 103 800 euro, ponad 460 tys. zł.
Gdy Rol ignoruje mejla z pytaniami, jedziemy do jego firmy. Na początku Rol nie zgadza się na żadną rozmowę, chwilę potem prosi, żebyśmy się przeszli. Nie chce, żeby sąsiedzi zobaczyli go z dziennikarzami. Tak jak Kubicki, Rol na każde pytanie odpowiada: – Pytajcie EKR.
Nie chce zdradzić, jakie wydarzenie organizował za pieniądze z EKR. Przyznaje, że podobnie jak Kubicki dostał zapytanie ofertowe z EKR i zwyciężył. Dlaczego to właśnie do jego dosyć mało znanej firmy trafiła oferta europejskiej grupy? Dlaczego okazała się najlepsza? – Pytajcie EKR.
Rol, podobnie jak Kubicki, wspierał Solidarną Polskę. Figuruje na liście darczyńców w 2020 i 2021 r.
Patryk Jaki: Ich usługi mogę polecić każdemu
O umowy EKR-u z obiema firmami oraz o relacje z Kubickim i Rolem pytamy Patryka Jakiego. Jego zdaniem „według ogólnej zasady sam ma prawo wskazywać, kto wykona niektóre usługi”. Chwali się, że w przeciwieństwie do większości europosłów, którzy po prostu kupują reklamy w mediach, on i jego grupa chcą robić bardziej wartościowe rzeczy, jak konferencja na Stadionie Narodowym.
A same firmy Kubickiego i Rola? Jaki zachwala ich usługi. „Ich konkretnie mogę polecać każdemu i nie dziwię się, że grupa czy inne podmioty korzystają z ich kompetencji, bo po jakości organizowanych przez nich eventów widać, że należą do najlepszych w Polsce” – pisze nam w mailu Jaki.
Jak bliska jest obecnie ich znajomość? Czy Jaki wpływał na to, że firmy jego byłych współpracowników dostały zlecenia? Europoseł na to: pomidor. „Znam te osoby, jak i większość działającej w polityce PR-owej branży w Polsce. Znam też Pana i czy to znaczy, że publiczne środki które otrzymujecie np. z Funduszy Norweskich, czy inne znajdujące się w Brukseli mają być dla Pana firmy wstrzymane?”.
Bo Unia im pozwala
Pytania o kontrakty kierujemy do Michaela Straussa, rzecznika EKR. Zapewnia, że przed podpisaniem każdej umowy grupa wysyła do firm zapytania i że z reguły wygrywa najtańsza oferta.
To, do ilu firm zwraca się grupa, zależy od wielkości kontraktu. Zgodnie z własnymi zasadami finansowymi grupa EKR powinna zapytać co najmniej trzy firmy, jeżeli umowa opiewa na kwotę między 15 tys. a 60 tys. euro. W przypadku większych kontraktów zapytań powinno być co najmniej pięć, złożone muszą zostać co najmniej trzy oferty. Jest jednak wyjątek: jak informuje nas biuro prasowe PE, gdy pasujących firm jest zbyt mało, członkowie grup politycznych mogą wybrać wykonawcę nawet na podstawie jednej oferty.
Rzecznik EKR nie chce udostępnić dokumentacji konkursowej, ani materiałów, które powstały za unijne pieniądze. Podkreśla, że finanse grupy są co roku kontrolowane przez zewnętrznych audytorów, a ci jak dotąd nie dopatrzyli się nieprawidłowości. Zastrzeżeń nie zgłaszał też Parlament Europejski, który zatwierdza sprawozdania po audycie.
W praktyce finanse parlamentarnych frakcji kontrolowane są słabo. PE zatwierdza je w całości, zasięgając jedynie opinii wewnętrznej Komisji Kontroli Budżetowej (CONT). Ale ta rzadko weryfikuje konkretne działania. Parlament ufa, że frakcje kontrolują się same i nie będą naginać zasad.
Wiele zależy więc od tego, kto rządzi frakcją. W EKR od 2019 r. są to Polacy. Politycy z PiS, Solidarnej Polski i Partii Republikańskiej są największą delegacją: aż 27 na 66 europosłów. Jednym z dwóch przewodniczących EKR jest Ryszard Legutko z PiS. Sekretarzem Generalnym – który może dysponować pieniędzmi grupy – polski dyplomata Gabriel Beszłej. W sekretariacie EKR pracują też osoby bliskie władzy: córka byłego szefa MSZ Jacka Czaputowicza, córka prominentnego polityka PiS Adama Lipińskiego (obecnie wiceprezesa NBP) oraz syn sekretarki Jarosława Kaczyńskiego (słynnej „pani Basi”).
Europejski Trybunał Obrachunkowy – ciało kontrolujące finanse Unii – od lat ostrzega, że zasady przyznawania kontraktów przez grupy polityczne w PE ograniczają konkurencję. Dlaczego? Bo frakcje nie mają obowiązku publikowania informacji o planowanych zamówieniach i samodzielnie dokonują selekcji ofert. W raporcie za 2021 r. ETO wspomina o jednej z grup, która nie zaprosiła do konkursu wystarczającej liczby firm i nie udokumentowała, na jakiej podstawie dokonała ostatecznego wyboru.
W tym samym roku budżet frakcji w PE wziął pod lupę Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Unijni śledczy dopatrzyli się „poważnych nieprawidłowości” m.in. związanych z przekazywaniem pieniędzy podmiotom gospodarczym za usługi fikcyjne, po zawyżonych cenach i takie, które nie mogą być finansowane z PE. OLAF przekazał swoje ustalenia organom ścigania i rekomendował Parlamentowi Europejskiemu odzyskanie ponad 600 tys. euro. O jaką grupę chodziło? OLAF uznaje to za tajemnicę śledztwa i odmawia ujawnienia takich informacji.