Daniel Flis
Ilustracja: Kalina Filkova
/Urban Journalism Network
29 lipca 2024
W Europie spada odsetek uczęszczających do kościoła. Pomimo tego trendu Kościół katolicki pozostaje jednym z głównych właścicieli ziemskich na kontynencie
W poszukiwaniu pieniędzy Kościół i jego instytucje coraz częściej pojawiają się jako ważni gracze na rynku nieruchomości. I nie tylko tam
Październik 2011 r. Do warszawskiego biura architektury i planowania przestrzennego przychodzi wniosek z kardynalskim herbem w nagłówku. Kardynał Kazimierz Nycz, metropolita Warszawy, prosi w nim, aby przygotowywany w biurze plan zagospodarowania pozwolił na wybudowanie wieżowca. Miałby stanąć na działce w ścisłym centrum, należącej wtedy do parafii św. Barbary.
Termin na składanie takich dokumentów minął ponad rok wcześniej. Proboszcz parafii wnioskował wtedy o biurowiec wysoki na maksymalnie 140 m. Ale dla kardynała to za mało. Chciałby, żeby wieżowiec (zwany Roma Tower) mógł mieć aż 180 m wysokości. To o 40 m więcej niż pobliski budynek hotelu Marriott i o 150 m więcej niż średnia wysokość dla tego obszaru przewidziana w studium, dokumencie nadrzędnym wobec planu.
Dlaczego kardynał chce aż 180 m? Bo im wyżej, tym więcej można zarobić. „Zamierzenie opisane wyżej stanowi ważny przejaw nowego podejścia do finansowania Kościoła. Stabilne źródło zaspokajania bieżących potrzeb warszawskiej kurii w postaci przychodów z najmu nowoczesnej powierzchni biurowej i handlowo-usługowej pozwoli nie obarczać tymi wydatkami wiernych” – uzasadniał swoją prośbę kardynał Nycz w liście, który OKO.press ujawniło w cyklu artykułów o Roma Tower w 2022 r.
Choć urzędnicy biura architektury byli przeciwni stawianiu w tym miejscu wieżowca, spóźniony wniosek kardynała został przyjęty. Na jego prośbę była prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz, a następnie radni (głosami PO i PiS) zgodzili się na 170-metrowy drapacz chmur. Deweloper, z którym współpracuje archidiecezja, ma otrzymać pozwolenie na budowę do połowy 2025 r.
Niezależne dziennikarstwo śledcze opiera się na wsparciu
niezależnych osób. Wspieraj nas i zobacz to, co inni chcą ukryć.
Strategia kardynała Nycza nie jest wyjątkowa. Z powodu odpływu wiernych Kościoły w całej Europie szukają nowych źródeł utrzymania – i inwestują w nieruchomości.
Kryzys w Babilonie
Sondaże i spisy ludności w krajach UE pokazują spadek liczby członków Kościoła. Wśród nich są regularne badania Europejskiego Sondażu Społecznego. Wynika z nich, że w wielu krajach odsetek osób uczęszczających do kościoła spada od 2002 r.
Największy odsetek ludności regularnie uczęszcza do kościoła w Polsce. Ale nawet u nas ta liczba spada. Ponad dekadę temu na msze chodziło 75 proc. Polaków; według najnowszych danych (z 2020 r.) jest to mniej niż 50 proc.
Wobec spadku liczby członków Kościół katolicki coraz częściej boryka się z problemami finansowymi. W Niemczech czy we Włoszech ostatnio zmalały kwoty zbierane od członków Kościoła za pośrednictwem tzw. podatków kościelnych.
Kościół w Niemczech zebrał o 330 mln euro mniej w ubiegłym roku niż rok wcześniej (to różnica ok. 5 proc.) a – uwzględniając inflację – widać, że wpływy te spadają od pięciu lat. Dochody z podatków kościelnych to ok. 45 proc. dochodów niemieckich Kościołów. Ich członkowie starzeją się, zarabiają mniej i w związku z tym płacą mniejsze podatki.
Podobną sytuację pokazują najnowsze badania przeprowadzone we Włoszech: w 2022 r. tylko 18,8 proc. mieszkańców tego kraju twierdziło, że chodzi na mszę co najmniej raz w tygodniu – a 31 proc. w ogóle nie uczestniczyło w nabożeństwach. W ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba osób uczęszczających do kościoła spadła z 36 proc., a liczba niepraktykujących niemal się podwoiła. Według badań przeprowadzonych przez firmę badawczą Doxa w 2019 r., niewierzący stanowią 15,3 proc. Włochów powyżej 15 roku życia.
Sytuacja odbija się na dochodach z 8xmille (podatku, który włoscy wierzący mogą przekazać państwu, organizacjom pozarządowym lub podmiotom religijnym). Jak ujawniło w maju włoskie Zgromadzenie Biskupów, tegoroczny dochód z 8xmille zatrzymał się na poziomie nieco ponad 910 mln euro – przy 1,3 mld euro rok wcześniej.
W innych krajach Kościoły (z przyczyn historycznych) są zależne od finansowania przez państwo. Dane dotyczące dochodów kościelnych z Czech i Słowacji nie wykazują spadku w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Z czego to wynika? W Czechach suma przekazywana Kościołom przez państwo ma spadać z biegiem lat na mocy prawa, ale w ostatnich latach nie zmniejszała się z powodu inflacji. W sąsiedniej Słowacji państwo zwiększyło z kolei kwoty dla Kościoła ze względu na wzrost płacy minimalnej (pieniądze od państwa idą na pensje księży).
Zdarza się, że państwowe źródełko wysycha. W Czechach finansowanie państwowe skończy się w 2030 r.
Zespół boi się funduszu
W Polsce Fundusz Kościelny rośnie z roku na rok. Głównie dlatego, że ok. 90 proc. idzie na finansowanie składek społecznych duchownych, a ich wysokość jest powiązana z wynagrodzeniem minimalnym. W 2024 r. fundusz ma kosztować budżet państwa 257 mln zł.
Trwają dyskusje nad zamianą funduszu na dobrowolny odpis podatkowy. Jego likwidacja była jedną z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy.
Jeszcze w styczniu 2024 r. premier Donald Tusk powołał międzyresortowy zespół ds. Funduszu Kościelnego. Na jego czele stanął Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony, wicepremier i szef PSL. W skład zespołu wchodzą także przedstawiciele ministrów spraw wewnętrznych, finansów, rodziny, społeczeństwa obywatelskiego, kancelarii premiera i Rządowego Centrum Legislacji. Nie ma w nim przedstawicieli Kościołów, ale przewodniczący dostał możliwość zapraszania gości oraz zlecania ekspertyz, opinii i raportów. Zespół miał spotykać się raz w miesiącu.
W odpowiedzi na nasze pytania MON, resort Kosiniaka-Kamysza, przyznał, że pierwsze spotkanie zespołu 9 lutego było na razie ostatnim.
W sprawozdaniu z prac czytamy, że padły wtedy propozycje „zastąpienia funduszu odpisem podatkowym, zapewnienia duchownym gwarancji emerytalnych i zobowiązania związków wyznaniowych do partycypowania w tych kosztach”. Zespół omówił też wstępne propozycje utrzymywania Kościołów i kościelnej działalności charytatywnej – nie wiadomo, co było w propozycjach.
Dopiero pod koniec lipca Kosiniak-Kamysz zwołał drugie posiedzenie zespołu, na połowę sierpnia. Zapytaliśmy kancelarię premiera, ministerstwa i polityków zaangażowanych w prace zespołu o przyczyny opóźnienia. „Nie zapadły jeszcze decyzje w sprawie kształtu projektu dotyczącego Funduszu Kościelnego. Trwają obecnie intensywne prace analityczno-koncepcyjne” – zapewnia wydział prasowy MON.
Czy przewodniczący Kosiniak-Kamysz zamówił już jakieś ekspertyzy lub raporty? Na to pytanie resort nie odpowiada.
Kościół przejmuje, zarządza fundacja
Niedawno arcybiskup Pragi Jan Graubner ogłosił: „Aby przygotować się na trudne lata, będziemy sprzedawać nierentowne nieruchomości i inwestować w rynek najmu”. Czy Kościół poszukując pieniędzy może zostać graczem na rynku nieruchomości w Europie?
We Włoszech od 2010 r. lokalne stowarzyszenia próbowały ratować rzymski szpital Forlanini. Władze regionu Lacjum odrzucały ich propozycje przez kolejne lata. Podpisanie listu intencyjnego w sprawie przekazania nieruchomości przez watykańskiego sekretarza stanu kardynała Pietro Parolina i podsekretarza premiera Alfredo Mantovano stało się punktem zwrotnym w historii szpitala. List ma w sobie jednak wiele niejasnych punktów.
Choć to Stolica Apostolska kupuje ziemię, to za renowację szpitala odpowiada włoski Narodowy Instytut Ubezpieczeń od Wypadków przy Pracy (Inail), publiczny podmiot non-profit. Koszty renowacji pokryje zaś Fondazione Bambino Gesù – ale szpital zawsze będzie należeć do Stolicy Apostolskiej.
Koszt inwestycji szacowany jest na ok. 450 mln euro (wartość samej działki to ok. 70 mln euro).
To gratka dla Kościoła. Publiczna placówka o powierzchni 280 tys. metrów kwadratowych, odnowiona dzięki inwestycjom publicznym, wkrótce trafi w ręce Stolicy Apostolskiej. Stanie się katolickim szpitalem dotowanym przez państwo, niepodlegającym kontroli, zwolnionym z podatków, działającym zgodnie z religijnym kodeksem etycznym, który m.in. wyklucza aborcję.
Inwestujcie, aby ostrożnie
Stolica Apostolska niedawno zmieniła wytyczne dotyczące inwestycji. Jednym z powodów spadającej liczby darowizn i członków wspólnoty są skandale seksualne i finansowe dotyczące hierarchów. Jedna z takich sytuacji miała miejsce w 2014 r., gdy część środków z tzw. świętopietrza, mającego wspierać cele charytatywne, przekazano na kupno nieruchomości w Londynie. Straty Stolicy Apostolskiej w tym skandalu szacuje się na od 139 do 189 mln euro, śledztwo wciąż trwa.
Zgodnie z nowymi wytycznymi papieża Franciszka, od 2020 r. jedynym podmiotem zarządzającym aktywami Watykanu jest Administracja Dóbr Stolicy Apostolskiej. Zakazano w nich inwestycji, które są sprzeczne z podstawowymi zasadami Kościoła, takimi jak „świętość życia, godność osoby ludzkiej lub dobro wspólne”, wyraźnie wykluczając działania o charakterze spekulacyjnym. Z drugiej strony, akceptowane inwestycje to te, które „przyczyniają się do lepszego i bardziej sprawiedliwego świata” lub skierowane do firm, które oferują „uczciwe, wiarygodne, przejrzyste, ostrożne i odpowiedzialne podatkowo zarządzanie”.
Na papierze inwestycja Forlanini pasuje do tego profilu, ale w rzeczywistości to przykład sprywatyzowania przez Kościół publicznego majątku.
Sprawa szpitala Forlanini nie jest jedyną transakcją, która rodzi pytanie o etyczne postępowanie Kościoła w Europie.
Warszawa
Przeciwko budowie 170-metrowej Roma Tower już w 2016 r. protestowali miejscy aktywiści. Podobnie jak urzędnicy miejskiego biura architektury argumentowali, że tak duży budynek zaburzy układ architektoniczny tej części Śródmieścia i zagrozi okolicznej zieleni.
Choć miejscowy plan zezwalający na budowę Roma Tower radni uchwalili siedem lat temu, do dzisiaj nie jest pewne czy wieżowiec powstanie. Jedną z przyczyn opóźnienia prawdopodobnie jest wniosek Stowarzyszenia Obrońcy Zabytków Warszawy o wpisanie terenu pod planowanym biurowcem do rejestru zabytków. Choć na działce nie ma żadnych cennych obiektów – znajduje się tam parking i powojenne budynki – może być chroniona jako otoczenie sąsiadującego z nią zabytkowego kościoła i plebanii.
Wniosek poparł Narodowy Instytut Dziedzictwa, eksperckie zaplecze resortu kultury. Z jego opinią nie zgodził się jednak mazowiecki konserwator zabytków ani (były już) generalny konserwator zabytków Jarosław Sellin. Stowarzyszeniu udało się jednak podważyć jego decyzję w sądzie. Jeśli wyrok podtrzyma Naczelny Sąd Administracyjny, nowy generalny konserwator zabytków będzie musiał ponownie przyjrzeć się sprawie.
Nawet gdyby inwestycja kardynała Nycza w wieżowiec spaliła na panewce, archidiecezji warszawskiej wciąż pozostaną trzy inne – przynoszące zyski – nieruchomości.
Nowe podejście do finansowania warszawski Kościół zaczął wprowadzać w życie na początku lat 2000. Po odzyskaniu odebranej przez komunistów Romy, czyli kamienicy przy Nowogrodzkiej, Kościół wynajmuje większość budynku. Mieści się tam Teatr Muzyczny Roma oraz Polska Opera Królewska. W 2023 r. spółka, do której archidiecezja wniosła nieruchomość, dała 1,5 mln zł czystego zysku. Cała kwota poszła na dywidendę – a archidiecezja zadeklarowała, że przeznaczy ją m.in. „na cele kultu religijnego”. Dzięki temu nie zapłaci ani złotówki podatku.
W 2000 r., też przy Nowogrodzkiej, powstało Roma Office Center, pierwszy biurowiec warszawskiej archidiecezji. Do niedawna miało w nim siedzibę państwowe Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. W poprzednim roku spółka przyniosła prawie 6 mln zł zysku, z czego wypłaciła archidiecezji 1,2 mln zł nieopodatkowanej dywidendy.
Kolejny biurowiec na kredyt archidiecezja wybudowała na rogu Jasnej i Świętokrzyskiej na początku lat 2000. Dzisiaj urzęduje tam przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. W 2023 r. biurowiec przyniósł 1,3 mln zysku w całości przekazanego archidiecezji.
Ze wszystkich trzech spółek na konto warszawskiej kurii w ubiegłym roku wpłynęło łącznie ponad 4 mln zł. To oczywiście tylko część dochodów archidiecezji. O wysokości pozostałych wiemy niewiele. Według ustaleń „Gazety Wyborczej” z 2021 r. ówczesne roczne przychody Kościoła w Polsce to ok. 17 mld zł. Z tego ok. 3 mld z renty, wynajmu i dzierżawy nieruchomości.
Zapytaliśmy archidiecezje warszawską oraz warszawsko-praską, czy inwestują w kolejne nieruchomości i jak radzą sobie finansowo z odpływem wiernych. Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Z danych dostępnych na Geoportalu wynika, że w przeciwieństwie do np. niemieckich, polskie Kościoły nie muszą wyprzedawać majątku. Przeciwnie, przybywa im nieruchomości. W latach 2020–2024 Kościoły i związki wyznaniowe zwiększyły areał gruntów w Warszawie z 608 do 639 ha. W tym o jeden hektar wzrósł areał „terenów mieszkaniowych”. W tym samym okresie liczba kościelnych budynków w Warszawie wzrosła z 1065 do 1119, w tym m.in. o osiem budynków mieszkalnych. Za to ubyły dwa budynki biurowe.
Praga
Kościół katolicki w czeskiej Pradze ogłosił niedawno strategię, która ma pomóc mu przejść suchą stopą przez 2030 r., gdy przestanie być finansowany przez państwo.
Tamtejsza archidiecezja do 2025 r. zamierza zainwestować ponad 100 mln euro w mieszkania na wynajem (chce zbudować ich tysiąc). Z tego powodu w 2021 r. stworzyła markę XPlace, oferującą mieszkania na wynajem w stolicy. Firma twierdzi, że zapewnia „uczciwą alternatywę dla coraz mniej przystępnych cenowo mieszkań własnościowych” – w praktyce oznacza to wynajem po wysokich cenach. Dla przykładu: mieszkanie z jedną sypialnią o powierzchni 40 m kw. w nowym budynku w praskiej dzielnicy Smíchov proponuje za 1000 euro miesięcznie – o 10 euro za metr więcej niż średni czynsz w tej dzielnicy.
Jak wynika z jednej z umów między lokalnym deweloperem Central Group a fundacją związaną z praską archidiecezją, Kościół wymienił działki otrzymane od państwa w ramach zwrotu nieruchomości na nowo wybudowane mieszkania. Sprawa wywołała oburzenie w kręgach kościelnych.
Kościół ogłosił również plan pozbycia się „nierentownych” nieruchomości. Jedną z nich jest luksusowy hotel Clara Futura na obrzeżach Pragi. Archidiecezja dostała posiadłość, dawny zamek, w ramach restytucji od państwa. Zainwestowała miliony w remont i przekształcenie w luksusowy hotel. Inwestycja okazała się jednak nieopłacalna – hotel został sprzedany prywatnej firmie. Właściciel, inwestor Jan Čížek, związany jest z grupą biznesmenów, którym Kościół sprzedał działki za jedną dziesiątą ceny rynkowej w latach 2020-2022.
Berlin
W Niemczech spadek liczby członków i dochodów zmusił Kościół katolicki i protestancki do opublikowania w 2022 r. wspólnego stanowiska, w którym stwierdziły, że do 2060 r. zamierzają pozbyć się prawie jednej trzeciej nieruchomości. W jaki sposób – wciąż nie jest jasne. W Berlinie katolicka archidiecezja zatrudniła niedawno dewelopera, aby pomógł ocenić, jak zmienić przeznaczenie budynków.
Już w 2003 r. berlińscy katolicy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej i postanowili sprzedać nieruchomości poprzez sprzedaż swojej firmy Petruswerk. Obecnie jest ona własnością Avila Group, firmy inwestora ze Sri Lanki. To ona kupiła od Kościoła 2300 mieszkań za 18 mln euro plus 80 mln euro długu.
Dziś firma nadal funkcjonuje pod nazwą Petruswerk. Zagospodarowała stare nieruchomości i kupiła dodatkowe grunty – m.in. stary szpital dla kobiet. Zamiast przystępnych czynszów oferuje mieszkania za ponad trzy razy więcej niż średni czynsz za podobne mieszkania w okolicy. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Avila ma problemy ze znalezieniem najemców gotowych płacić tak dużo.
Póki co w Niemczech Kościół zarabia na nieruchomościach. Aachener Siedlungs- und Wohnungsgesellschaft, największa katolicka firma zajmująca się budownictwem mieszkaniowym, rozgałęziona na wiele spółek zależnych, należy do diecezji Essen i biskupstw w Kolonii, Akwizgranie, Münster, Paderborn i Trewirze.
W 2023 r. Aachener Siedlungs- und Wohnungsgesellschaft wygenerowała zysk ok. 27 mln euro, czyli ok. 3 mln euro więcej niż rok wcześniej.
Bruksela
Klasztory, opactwa, kościoły, kaplice i innych nieruchomości kościelne w Belgii o powierzchni ponad 2 mln m kw. zmieniły przeznaczenie lub zostały sprzedane. Według danych z rejestru gruntów w ciągu ostatnich 40 lat wartość nieruchomości kościelnych w Belgii zmniejszyła się o 15 proc. (spadek przyspiesza od 2007 r.).
W Regionie Stołecznym Brukseli powierzchnia nieruchomości kościelnych spadła z 600 tys. do 450 tys. m kw. w ciągu 40 lat. Najwięcej takich nieruchomości (744 ha) znajduje się we Flandrii. Tam też ubyło ich najwięcej. Jeszcze w 1983 r. kościelny majątek był o ponad 18 proc. większy. Od 2007 r. kurczenie się kościelnych areałów jest wyraźne i nie słabnie.
W 2013 r. we Flandrii było 1786 kościołów katolickich. Od tego czasu ok. 200 kościołów zostało zdesakralizowanych. Kolejne 350 kościołów we Flandrii oczekuje na zmianę przeznaczenia w najbliższej przyszłości. W przypadku dużej części z ok. 770 klasztorów i opactw, spodziewana jest zmiana przeznaczenia w najbliższym czasie.
Göteborg
Od 2000 r. luterański Kościół Szwecji został zmuszony do sprzedaży prawie 150 świątyń. Od przełomu tysiącleci stracił dwa miliony wiernych – ok. 1 proc. członków rocznie. W Göteborgu pod młotek poszło ok. 25 kościołów za 50 mln koron.
Luterański Kościół licząc 5,5, mln członków wciąż jest największą wspólnotą religijną w Szwecji. Tamtejszy Kościół katolicki, liczący 130 tys. członków, jest stosunkowo niewielki, ale co roku rośnie nawet o cztery procent. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zyskał 20 tys. nowych członków.
Już w 2011 r. Kościół katolicki kupił kościół Brunnsberg w Varberg za 2,5 mln koron, a w zeszłym roku zapłacił 9,9 mln koron za kościół Bleket w Uddevalla.
Jeden z pierwszych kościołów sprzedanych w Göteborgu – Hammarkullen – jest dziś meczetem.
Autorzy: Lorenzo Bagnoli, Futura D’Aprile, Gaby Khazalová, Katja Demirci, Nina Breher, Steven Vanden Bussche, Hans Peterson Hammer, Daniel Flis, Dominik Uhlig.
Grafiki: Lennart Tröbs, Sarah Saak, David Meidinger. Wersja polska grafik: BIQdata.pl
Ilustracja otwarciowa: Kalina Filkova
Koordynacja: Hendrik Lehmann, Gaby Khazalová
Źródła materiałów wykorzystanych w ilustracji otwarciowej: Peter Bardocz/Shutterstock, PaoloGaetano/iStock by Getty Images, Georgi Kalaydzhiev/Unsplash+
Tekst powstał w ramach Urban Journalism Network – sieci europejskich dziennikarzy, mediów i analityków danych, której celem jest badanie wspólnych wyzwań, z jakimi mierzą się europejskie miasta. To część serii „Grunty poświęcone: kościelne dobra w europejskich miastach”. Śledztwo jest kontynuacją projektu „Ground Control”, badającego własność gruntów w europejskich miastach.
Partnerzy projektu: Tagesspiegel (Niemcy), IrpiMedia (Włochy), „Gazeta Wyborcza” i Frontstory.pl (Polska), Apache (Belgia), Göteborgs-Posten (Szwecja), Deník Referendum (Czechy), Investigative Center of Ján Kuciak (Słowacja). Grafikę opracowało Tagesspiegel Innovation Lab.
The research was funded by the Stars4media Programme.