Skip to content
Menu


NAZIZM POD FLAGĄ
BIAŁO-CZERWONĄ

Mariusz Sepioło, Julia Dauksza
Film: Mariusz Sepioło
Ilustracja: Wicha&Frycz

Mariusz Sepioło, Julia Dauksza
Ilustracja: Wicha&Frycz

17 grudnia 2021

Europejscy ekstremiści co roku zjeżdżają do Warszawy, żeby się policzyć i pokazać. Marsz Niepodległości to nie patriotyczny piknik. To manifestacja rosnącej siły prawicowych radykałów.

Defilada nacjonalistów przechodzi przez stolicę 11 listopada. Dzień później Robert Bąkiewicz, organizator marszu, ogłasza, że pochód był bezdyskusyjnym sukcesem – odbył się legalnie, zgodnie z przepisami, a przez stolicę miało przejść 150 tys. osób (według policji ok. 100 tys.). Dla Bąkiewicza oznacza to jedno: polski patriotyzm ma się dobrze i „nic go nie zmoże”.

Sprawdziliśmy, kto i skąd przyjechał na marsz Bąkiewicza – obserwowaliśmy to wydarzenie z bliska, analizowaliśmy własne zdjęcia, zdjęcia fotoreporterów, a także fotografie zamieszczone przez uczestników w mediach społecznościowych. Na tej podstawie stworzyliśmy mapę ekstremistycznych organizacji i nieformalnych grup, które 11 listopada przeszły z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego.

Odtwarzamy tę siatkę powiązań i zależności grup, najczęściej nieznanych szerszej publiczności. Są wśród nich organizacje prawicowych ekstremistów, neofaszystów i neonazistów – z Polski i Europy –  dla których marsz jest ważną, być może najważniejszą, doroczną imprezą. W 2021 r. odbył się pod patronatem państwa i obok polityków koalicji rządzącej.

Kadr pierwszy: idzie nac-kolumna

Gdy tłum zbiera się na rondzie Dmowskiego, schowani za metalowymi barierkami pracują fotoreporterzy. Część zauważa Węgrów z organizacji celebrującej Waffen SS, Polaków z Polską Walczącą na opaskach i mężczyznę z symbolami neonazistowskich kapel na kurtce. Ramię w ramię, flaga obok flagi.

W centrum marszu defiluje wielotysięczna grupa, zwarta kolumna radykalnych nacjonalistów, jak mówią o sobie jej członkowie. Od lat grupuje się pod hotelem Metropol: dawniej pod nazwą „Czarny Blok – ostatni głos radykalizmu”, w ostatnim pochodzie po prostu jako  „Kolumna Nacjonalistyczna”.

sss

Zdjęcie: Kuba Kaminski/@instkaminski

O oddzielenie Kolumny od reszty marszu dbają rośli mężczyźni w żółto-czarnych kominiarkach: to przedstawiciele ruchu Trzecia Droga i stowarzyszenia o tej samej nazwie.

To w środowisku narodowym coraz bardziej widoczna siła: zwolennicy doktryny, według której najlepszy system to droga między kapitalizmem i socjalizmem. Wrogowie globalizmu, polityki multi-kulti i UE. W Polsce „terceryzm” jako pierwsze promowało Narodowe Odrodzenie Polski (NOP) – skrajnie ksenofobiczna i antysemicka partia, której członkowie brali udział w atakach na tle rasistowskim i ksenofobicznym. 

Środowisko Trzeciej Drogi ma własne stowarzyszenie, którym dowodzi Filip Paluch, fan antyaborcyjnej amerykańskiej aktywistki Rebekki Kiessling i zwolennik wolnego dostępu do broni. 

Dlaczego Trzecia Droga jest ważna w palecie nacjonalistów? Jest istotnym elementem długiego łańcucha międzynarodowych zależności. Jako jedna z niewielu ma kontakty w Europie i komunikuje się z innymi radykałami z zagranicy. Jej ludzie działają w międzynarodowym think-tanku EurHope, który stworzył włoski neofaszysta Gabriele Adinolfi. 

Historie warte uwagi.
Zapisz się na nasz Newsletter
żeby żadnej nie przegapić

Rudolf Hess na Telegramie

Warszawa, 11 listopada. Chwilę po wymarszu do kolumny dołączają nacjonaliści z Węgier, Estonii i Włoch. Obecność ich organizacji w Warszawie to nie przypadek. Przeciwnie: polscy nacjonaliści witają kolegów z Europy z otwartymi ramionami. Znają się, choćby tylko wirtualnie.

Ustaliliśmy, że jednym z głównych narzędzi komunikacji ludzi z Trzeciej Drogi ze światem jest kanał Ouest Casual (francuska platforma skupiająca nacjonalistów i fanatyków piłkarskich) na Telegramie. Kanał ma ponad 13,6 tys. subskrybentów, publikuje materiały o działalności nacjonalistów i neofaszystów w Europie i na świecie, ale skierowane szczególnie do kiboli. Kilka postów poświęcono marszowi niepodległości w Warszawie i pikiecie we Wrocławiu, gdzie członkowie ONR spalili publicznie emblemat lewicowej antify.

Na tym samym kanale pojawiło się nagranie, w którym kibice West Ham United śpiewają antysemickie piosenki na widok ortodoksyjnego Żyda. Na kanale można też znaleźć zdjęcia hajlujących kibiców Dynama Zagrzeb.

Hajlujący kibice Dynama Zagrzeb. Źródło: zrzut ekranu z Telegramu

Po marszu 11 listopada ukazały się też posty faszyzujących kiboli z grupy XIII. Dzielnica z Budapesztu, którzy maszerowali w Warszawie z kibolami Ostrovii Ostrów.

Faszyzujący kibole z grupy XIII. Dzielnica z Budapesztu maszerowali z kibolami Ostrovii Ostrów na Marszu Niepodległości, 11.11.2021 Zdjęcie: Mariusz Sepioło

Do czego jeszcze służy kanał Ouest Casual? Ostatnio na przykład pojawiła się na nim relacja z pochodu „upamiętniającego ofiary II wojny światowej” w niemieckim Wunsiedel, gdzie pochowany był kiedyś Rudolf Hess. Grób hitlerowca przeniesiono, bo co roku pielgrzymowały do niego tłumy neonazistów. W tym roku pochód zorganizowała neonazistowska partia Der III. Weg, stworzona przez byłych członków NPD. Nazwa Der III. Weg po polsku oznacza trzecią drogę. 

Od naszych źródeł w środowisku polskich narodowców dowiedzieliśmy się, że przedstawiciele Der III. Weg mogli brać udział w marszu niepodległości w Warszawie. W mediach społecznościowych polskich i europejskich nacjonalistów nie znaleźliśmy potwierdzających tę informację zdjęć czy filmów.

Walczymy o to samo!

Marsz idzie Warszawą. Nacjonalista z Węgier łamaną polszczyzną, ale za to na całe gardło krzyczy: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”. 

Na tyłach kolumny (czasem poza nią) idą działacze włoskich Forza Nuova i Lotta Studentesca. Kim są?

Marsz Niepodległości, Warszawa, 11.11.2021. Zdjęcie: Kuba Kaminski / @instkaminski

Forza Nuova (wł. Nowa Siła) to partia Roberto Fiore, jednego z najbardziej znanych europejskich nacjonalistów. Powstała w 1997 r., głosi rasistowskie poglądy, chce zakazać aborcji i związków homoseksualnych – a przy okazji znieść ustawy zabraniające promocji faszyzmu i przywrócenia Partii Faszystowskiej. W latach 2003–2006 była częścią szerszej koalicji kierowanej przez wnuczkę Benito Mussoliniego, Alessandrę.

Włosi od lat pojawiają się w Warszawie. „Mamy te same poglądy co ONR. Oczywiście Forza Nuova jest partią, a ONR stowarzyszeniem, ale walczymy o to samo” – mówił w 2019 r. Andrea di Cosimo, działacz partii.

W 2020 r. przyjechał do Polski Roberto Fiore. Podczas spotkania z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem podkreślał swoje rodzinne związki z faszyzmem: „Jestem synem faszysty (…) Benito to moje szóste imię”.

Polacy chętnie odwiedzają kolegów z Półwyspu Apenińskiego. W 2018 r. działacze ONR wizytowali Rimini. Po zmroku z działaczami Forza Nouva brali udział w „patrolowaniu” plaż we włoskim kurorcie, szukając migrantów.

Przedstawiciele młodzieżówki Lotta Studentesca na Marszu Niepodległości, 11.11.2021 Zdjęcie: Mariusz Sepioło

Razem z Forza Nouva do Warszawy przyjeżdżają przedstawiciele młodzieżówki Lotta Studentesca. Organizacja modelem działania przypomina Młodzież Wszechpolską – chce kształtować w młodych ludziach nacjonalistyczne poglądy.

Strażnicy z Wyszehradu 

Warszawa w listopadzie od lat jest punktem zbornym dla środkowoeuropejskich nacjonalistów. Marsz to dla nich jedyne tak masowe wydarzenie, w którym mogą maszerować pod własnymi transparentami.

 Przedstawiciele węgierskiej partii Mi Hazank Mozgalom (węg. Nasza Ojczyzna) mają w marszu swój własny blok – idą pod ogromną węgierską flagą z banerem: „Obecna walka jest o Europę”. Na czele lider, Laszlo Toroczkai. Mi Hazank uważana jest za skrajnie prawicową, kanapową partię, usłużną wobec Orbána. Toroczkai jest burmistrzem Ásotthalom, wioski w pobliżu granicy węgiersko-serbskiej. Otwarcie głosi poglądy wrogie wobec sąsiadów Węgier. Propagował pomysł, by państwo konfiskowało pieniądze uchodźców nielegalnie wjeżdżających na Węgry. 

Przedstawiciele węgierskiej partii Mi Hazank Mozgalom na Marszu Niepodległości, 11.11.2021 Zdjęcie: Mariusz Sepioło

Mi Hazank od lat współpracuje z polskimi nacjonalistami. W 2019 r. przedstawiciel jej młodzieżówki Pál Walter przyjechał do Łodzi na zaproszenie narodowych organizacji, Klubu Edukacji Społecznej ProPolonia i Klubu im. Romana Dmowskiego. Ta ostatnia organizacja zasłynęła m.in. zapraszaniem Stanisława Michalkiewicza, który podczas publicznych spotkań wygłaszał antysemickie tyrady.

Mamy ambicje i twarde pięści

W Kolumnie Nacjonalistycznej, flaga w flagę z Forza Nuova i ONR, maszerują też działacze węgierskiego ruchu HVIM. Zanim Toroczkai założył Mi Hazank, w 2001 r. powołał do życia HVIM – Ruch Młodzieży Sześćdziesięciu Czterech Powiatów. Sześćdziesiąt cztery powiaty istniały przed traktatem z Trianon (ustalającym granice po I wojnie światowej) – nazwa nawiązuje do idei Wielkich Węgier. HVIM organizuje pochody upamiętniające obronę Budapesztu przez Waffen SS w 1945 r. Zjeżdżają się na nie neonaziści m.in. z organizacji Blood & Honour czy Karpacka Sicz.
Zrzut ekranowy posta działaczy węgierskiego ruchu HVIM

Ruch Toroczkaia ma ogromne ambicje i niewiele skrupułów – oraz twarde pięści. W 2011 r. członkowie HVIM w Serbii zaatakowali pięciu serbskojęzycznych mężczyzn, bijąc ich metalowymi prętami. W 2015 r. przedstawiciele partii, dwaj rumuńscy Węgrowie, zostali aresztowani w Rumunii za próbę rzekomego zamachu bombowego w Targu Secuiesc, podczas święta niepodległości (w drugiej instancji dostali po pięć lat więzienia). 

Etniczni patrioci z Estonii

Sam Laszlo Toroczkai nie tylko pojawia się na marszach niepodległości, ale zabiera głos. W 2015 r. mówił m.in.: „Nigdzie na świecie nie widziałem tylu patriotów, cała Europa może być z was dumna”. Po słowach o budowie muru na granicy z Serbią dostał od Polaków gromkie brawa. 

W tłumie odnajdujemy też nacjonalistów z Białorusi, Hiszpanii i Estonii. Zwraca uwagę obecność biało-czerwono-białych flag z pogonią, białoruskich barw narodowych. Niesie je dość liczna grupa. Identyfikujemy na komunikatorze Telegram Białorusinów – relacja z marszu pojawia się na koncie „novyzolak”. Konto opisuje się jako „biały nacjonalizm białoruski” i publikuje treści świadczące o związkach z ukraińskim Prawym Sektorem. „Novyzolak” udostępnia też neonazistowskie grafiki, a poprzez „zaprzyjaźnione konta” promuje Młody Front z Białorusi, opozycyjną organizację z ultraprawicową frakcją paramilitarną (ona też relacjonuje marsz na vk.com).

Z morza emblematów wyłuskujemy także symbole estońskiej EKRE (est. Eesti Konservatiivne Rahvaerakond), konserwatywno-nacjonalistycznej partii, która zyskuje na popularności. Jej młodzieżówka – Sinine Äratus – dołącza do nac-kolumny. Sinine Äratus znana jest z organizowania konferencji Etnofutur poświęconej “etnicznej przyszłości” Europy. W tym roku gościli na niej Janusz Korwin-Mikke, youtuber Paul Ramsey z ruchu alt-right w USA i Olena Semenyaka, określona jako „pierwsza dama” ukraińskiego Korpusu Narodowego.

Zrzut ekranowy posta Sinine Äratus.

 

Dumni synowie narodu

Kto z Polski tworzy Kolumnę Nacjonalistyczną? Gospodarzem oficjalnego wydarzenia na Facebooku promującego jej wymarsz są Brygady Narodowe. To formacja skrzyknięta przez Obóz Narodowo-Radykalny (ONR) w odpowiedzi na Strajk Kobiet. Celem Brygad jest „praca nad formowaniem Politycznych Żołnierzy – świadomych Polaków, ideowych i uduchowionych (…) którzy będą gotowi do obrony wartości narodowych oraz katolickich na drodze akcji bezpośredniej”. Maszerujący niosą długie banery. Można z nich wyczytać, że jądro marszu tworzą także polskie, regionalne organizacje. Jest ich kilkanaście, działają w każdym średniej wielkości mieście. Każda ma kilkunastu do kilkudziesięciu zaangażowanych członków. 

ONR na Marszu Niepodległości w Warszawie, 11.11.2021 Zdjęcie: Mariusz Sepioło

W Kolumnie Nacjonalistycznej widoczne są flagi Nacjonalistycznego Południa, które składa się z Małopolskich Patriotów, Tarnowskiego Obozu Narodowego i ONR Podhale. Idą też przedstawiciele Socjalnej Alternatywy (niewielka grupa nacjonalistów-antykapitalistów) i lokalnych grup, m.in. Narodowe Piaseczno, Narodowa Częstochowa, Narodowy Toruń i Patriotyczne Suwałki. 

Trzon polskiej nac-kolumny stanowi Obóz Narodowo-Radykalny (ONR) – stowarzyszenie zarejestrowane w 2012 r. Nazwą, strojem (brunatne lub czarne koszule i zielone opaski) i logiem (falanga na zielonym tle) nawiązuje do przedwojennego ONR, działającego krótko w 1934 r. W ONR działał niegdyś organizator marszu, Robert Bąkiewicz. Odszedł w 2018 r., oficjalnie z powodu „różnicy zdań w wizji rozwoju”. Obóz skręcił wtedy jeszcze bardziej na prawo.

ONR, Forza Nuova i HVIM na błoniach Stadionu Narodowego Źródło: zrzut ekranowy z kanału ONR w Telegramie. 

Dziś ma tzw. brygady w każdym województwie i kilkunastu miastach za granicą (m.in. Londynie, Madrycie, Rzymie). Nie angażuje się w działalność parlamentarną, nie wystawia kandydatów w wyborach. W 2015 r. wystąpił z Ruchu Narodowego. Stawia na pracę u podstaw: szkolenia, wykłady, treningi na strzelnicach, wyjazdy za granicę.


 

Nasi ojcowie z NSDAP

Ramię w ramię z ONR idą Autonomiczni Nacjonaliści (AN), czyli konglomerat nieformalnych grup działających w Polsce i w Europie. Powstali w Niemczech na początku lat dwutysięcznych jako odłam subkultury skinheadowskiej. Oprócz poglądów typowych dla wszystkich nacjonalistów charakteryzuje ich sprzeciw wobec kapitalizmu. To dziedzictwo z lat 30., gdy kapitalizm kwestionowali naziści skupieni wokół braci Ottona i Gregora Strasserów, działaczy „lewego skrzydła” w NSDAP.

Flagi wyznawców strasseryzmu również powiewają w szeregach nac-kolumny. 
Podczas manifestacji stosują taktykę „czarnego bloku”, zaczerpniętą od grup anarchistycznych – ubierają się na czarno, zakładają maski i kominiarki, żeby uniknąć zidentyfikowania przez służby. Nie przebierają w środkach, bywają uzbrojeni. W Polsce przez kilka lat byli znani właśnie jako „Czarny Blok” (z czasem wyszło z użycia). Pod taką nazwą manifestowali w Warszawie w 2017 r., gdy zasłynęli banerem „Europa będzie biała albo bezludna”. Dziś na polskich „autonomicznych” (skupionych wokół portalu autonom.pl) składają się m.in. White Boys Wielkopolska, White North Crew, Narodowa Ofensywa i lokalne grupy w kilkunastu miastach.  Z AN związane są też pomniejsze, choć ideologicznie ważne środowiska: Niklot, Szturmowcy i Trzecia Droga.

Czarne słońce i generał Franco

Ludzi ze Stowarzyszenia na Rzecz Tradycji i Kultury Niklot widać w tłumie. Powstało w 1998 r., nawiązuje do przedwojennego środowiska Zadrugi – matecznika specyficznej, bo antychrześcijańskiej ideologii nacjonalistycznej. Niklotowcy to nie tylko nacjonaliści, ale też neopoganie i rodzimowiercy – wyznają religię opartą na słowiańskich mitach. Ich symbolem jest toporzeł – obosieczny topór z głową orła. Niklotowcy widywani byli też z symbolem „czarnego słońca”, słowiańską odmianą swastyki.

Stowarzyszenia na Rzecz Tradycji i Kultury Niklot na Marszu Niepodległości w Warszawie, 11.11.2021 Zdjęcie: Mariusz Sepioło
  Prezesem stowarzyszenia od 1998 r. jest Tomasz Szczepański, historyk i pracownik Muzeum Katyńskiego. Kilka razy był usuwany z warszawskich szkół (uczył historii) za dzielenie się z uczniami skrajnymi przekonaniami. Jest publicystą skrajnie prawicowego pisma „Glaukopis”, które wychwala generała Franco i przedwojennych, polskich faszystów.  Skarbnikiem Niklotu jest Grzegorz Ćwik, redaktor naczelny czasopisma „Szturm” i jeden z liderów oddzielnego środowiska, które do niedawna odgrywało kluczową rolę na prawicowej scenie. 
 
Szturmowców opisywał Przemysław Witkowski m.in. na łamach „Krytyki Politycznej”. „Świadomi historii i tradycji, z podniesioną głową patrzymy w przyszłość, gdyż to w niej kryje się droga do przywrócenia wielkości Narodowi polskiemu” – pisali w swojej deklaracji ideowej. „Czując, że stoją za nami szeregi naszych przodków, wiemy, że nie ma innej drogi niż walka i ostateczne zwycięstwo.”

Koledzy od wilczego haka

W lutym 2018 r. Szturmowcy kolportowali na campusie Uniwersytetu Warszawskiego ulotki zatytułowane „Polskie obozy zagłady? Poznaj prawdę!”, w których sugerowali współpracę Żydów z nazistami. W 2019 r. okleili wegańskie lokale w Trójmieście plakatami z napisami: „Zajebiemy was lewackie kurwy”, „Nigdy dość rasizmu i faszyzmu w Trójmieście. Pozdrawiają szturmowcy”.  
 
Sam Ćwik jest postacią znaną nie tylko w środowisku narodowym, ale też w gabinetach oficerów służb. W 2019 r. został zatrzymany przez ABW, prokuratura postawiła mu zarzuty za propagowanie nienawiści. Sprawa ciągle jest w prokuraturze. Szturmowcy otwarcie przyznawali się do współpracy z ukraińskim pułkiem Azow. To skrajnie prawicowa grupa, część Specjalnych Pododdziałów Ochrony Porządku Publicznego na Ukrainie, milicyjnej jednostki, która powstała w 2014 r. na fali sprzeciwu wobec działań prorosyjskich separatystów w Donbasie. 
 
Niemiecka stacja telewizyjna Deutche Welle uznała, że pułk Azow jednoznacznie odwołuje się do nazistowskiej symboliki (jego członkowie noszą na strojach i transparentach tzw. wilczy hak, symbol oddziałów Waffen SS). Dziennikarze tygodnika „Der Spiegel” ujawnili, że pułk Azow rekrutował niemieckich ochotników m.in. podczas festiwalu neonazistowskich zespołów w Themar w Turyngii. Jego ludzie zachęcali, by Niemcy wstępowali w szeregi „najlepszych”, by uchronić Europę przed upadkiem. Reporterowi brytyjskiego dziennika „The Telegraph” jeden z członków grupy powiedział: „Osobiście jestem nazistą”.

Szczepionki be, Putin ok 

Ramię w ramię z Niklotem maszeruje Obóz Wielkiej Polski (OWP). Nieco zapomniana, radykalna organizacja nawiązująca do tej założonej przez Romana Dmowskiego w 1926 r., reaktywowana 18 lat temu. Ostatnio jej działacze pojawiali się na antyszczepionkowych protestach, w tym 2 października na Marszu Suwerenności i Wolności w Warszawie, pod hasłem „Stop segregacji sanitarnej” (w wydarzeniu brali też udział działacze Konfederacji i Ruchu Narodowego). Swego czasu oskarżana o proputinowskie sympatie. Jej aktywista Dawid Hudziec w 2014 r. dołączył do prorosyjskich separatystów w Donbasie, gdzie pozostaje do dziś. 

Liderzy OWP – Dawid Berezicki i Wojciech Wojtulewicz – przyjmowali finansowanie na antyukraińskie akcje i zdawali z nich sprawozdania Aleksandrowi Usowskiemu – białorusko-rosyjskiemu narodowemu socjaliście, który do ruchów narodowych w Europie Wschodniej dystrybuował gotówkę od rosyjskich oligarchów. Kulisy tego procederu
opisali w 2017 r. dziennikarze vsquare.org

 „Któż przeciwko nam?”

Na scenie w Warszawie bryluje organizator marszu, Robert Bąkiewicz. Przed sobą ma gęsty tłum ludzi z flagami, transparentami, racami i megafonami, wśród nich kpiących z jego uległości wobec PiS członków Kolumny Nacjonalistycznej i ich kolegów ze świata. Za sobą – politycznych popleczników: posłów Janusza Kowalskiego i Annę Marią Siarkowską.  
 
Kowalski to polityk Solidarnej Polski, bliski ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze, w pierwszym szeregu konfliktu Polski z Unią.  Siarkowska to założycielka parlamentarnego zespołu ds. sanitaryzmu i przeciwniczka powszechnych szczepień przeciw COVID-19. Jednocześnie zwolenniczka zwiększenia dostępu do broni palnej i autorka pomysłu, by w obliczu rosnącej agresji uczniów uzbroić nauczycieli.

Posłowie w wielobarwnym nacjonalistycznym tłumie słuchają słów  Bąkiewicza: – Jedyną ostoją i fundamentem, na którym może powstać pokój, dobrobyt, porządek to jest ład chrześcijański. Musimy go odbudować. Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?

Współpraca: Anastasia Morozova/FRONTSTORY.pl, Márton Sarkadi Nagy/Atlatszo, Tomas Madlenak/ICJK

Śledztwo jest częścią projektu „Od dezinformacji do nienawiści” realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.

Avatar photo

Mariusz Sepioło

Dziennikarz FRONTSTORY.PL. Publikował reportaże i wywiady m.in. w „Tygodniku Powszechnym” i „Polityce”. Autor kilku książek reporterskich: „Klerycy”, „Himalaistki”, „Ludzie i gady”.
Avatar photo

Julia Dauksza

Dziennikarka FRONTSTORY.PL. Researcherka OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach śledczych OCCRP i VSquare. Współpracowała z organizacjami pozarządowymi. Stypendystka Bertha Fellowship 2023.

CZYTAJ WIĘCEJ